„Miedzianka” była bezradna

Stal Mielec zasłużenie wywiozła komplet punktów z Legnicy, już do przerwy odzierając gospodarzy z wszelkich złudzeń.


– Nie sądzę, że Stal zagra zachowawczo – prognozował przed niedzielnym meczem z mielczanami trener Miedzi, Wojciech Łobodziński. To bardzo dobrze poukładany taktycznie zespół, któremu nie można pozwolić na swobodę, bo wówczas czuje się bardzo dobrze. To, że ostatnie wyniki nie były takie jakich oczekiwali nie oznacza, że nie grają dobrze w piłkę. W meczu z Widzewem w I połowie totalnie zdominowali przeciwnika, więc na pewno musimy być uważni. Poza tym zwycięstwa w Poznaniu z Lechem czy z Cracovią też o czymś świadczą. Na pewno czeka nas bardzo trudny mecz i nie ma co patrzeć na to, że Stal ostatnio nie wygrywała, bo te spotkania po prostu źle się dla nich układały.

Słowa szkoleniowca beniaminka ekstraklasy sprawdziły się co do joty, Stal  już do przerwy odarła jego drużynę z wszelkich złudzeń, będą zespołem zdecydowanie lepszym i bardziej konkretnym. Wynik mówi zresztą sam za siebie, co znalazło odzwierciedlenie w strzałach. Goście oddali 4 celne uderzenia (Miedź tylko 2) oraz 6 niecelnych (gospodarze 2).

W zespole gospodarzy zabrakło najlepszego snajpera, Chilijczyka Angelo Henriqueza (5 goli), którego zastąpił Koldo Obieta. I to właśnie Hiszpan w 20 minucie spotkania sprezentował gola rywalom. Napastnik Miedzi będąc 50 metrów od swojej bramki zagrał do… Adama Ratajczyka, który momentalnie wypatrzył Saida Hamulicia i obsłużył go prostopadłym podaniem. Niespełna 22-letni napastnik Stali wpadł w pole karne „Miedzianki” i nie zmarnował sytuacji sam na sam z Pawłem Lenarcikiem. Mielczanie mogą uznać transfer Holendra za strzał w „dziesiątkę”, bo Hamulić ma na koncie cztery gole i dwie asysty.

W 36 minucie Obieta mógł odkupić swoje winy, lecz nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Bartoszem Mrozkiem, trafiając w golkipera gości. Zmarnowana okazja zemściła się w 45 minucie – po podaniu Arkadiusza Kasperkiewicza Ratajczyk huknął pod poprzeczkę i Lenarcik nawet nie drgnął. Dwubramkowe prowadzenie gości było jak najbardziej zasłużone, Stal była częściej w posiadaniu piłki (59:41%) i oddała więcej strzałów na bramkę przeciwnika (3:2 celne i 2:1 niecelne).

Po przerwie goście kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, a ich rywale szamotali się niczym ryba w sieci. Gra zespołu trenera Łobodzińskiego była – mówiąc kolokwialnie – bezbarwna, legniczanie mieli szalone kłopoty, by przedostać się w pole karne Stali.


Miedź Legnica – Stal Mielec 0:2 (0:1)

0:1 – Hamulić, 20 min (asysta Ratajczyk), 0:2 – Ratajczyk, 45 min (asysta Kasperkiewicz).

MIEDŹ: Lenarcik – Martinez, Mijuszković, Guelen, Matynia (46. Carolina) – Naveda – Śliwa (65. Drachal), M. Dominguez, Chuca (65. Kostka), Kobacki (79. Lehaire) – Obieta. Trener Wojciech ŁOBODZIŃSKI.

STAL: Mrozek – Kruk, Matras, Flis – Hiszpański,  Kasperkiewicz (87. Żyra), Wlazło, Getinger – Ratajczyk (74. Gerbowski), Domański (63. Mateusz Mak) – Hamulić (74. Lebedyński). Trener Adam MAJEWSKI.

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów 3797. Żółte kartki: M. Dominguez (53. faul), Kobacki (55. faul), Martinez (66. faul) – Kruk (63. faul), Gerbowski (90+1. faul).


Na zdjęciu: Napastnik Stali Said Hamulić otworzył konto bramkowe swojego zespołu w meczu z Miedzią.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus