„Miedziowa” twierdza czyha na NMC Górnika

 

Siódemka z Lubina brawurowo potwierdza w tym sezonie zasadę, że nie ma ludzi niezastąpionych, a rozbiórka drużyny z najlepszych graczy nie musi oznaczać radykalnego zjazdu poziomu gry i miejsca w hierarchii.

Tymczasem Bartłomiej Jaszka dokonał cudu i drużyna bez Dawida Dawydzika, Jakuba Morynia, Krystiana Bondziora oraz obu bramkarzy – Jakuba Skrzyniarza i Patryka Małeckiego – nie tylko nie obniżyła poziomu, ale wręcz gra lepiej!

Zagłębie, które od czasu powstania ligi zawodowej (2016/17) jeszcze nie posmakowało play offu, tym razem jest blisko celu. Zajmuje obecnie 8. miejsce (ale niedawno był na 5.) z 5-punktową przewagą nad dziewiątym Chrobrym, ale ma tylko 2 „oczka” straty do piątej Gwardii Opole.

„Miedziowi” niemal do maksimum wyciskają soki z własnej hali, gdzie wygrali 8 z 10 spotkań, m.in. z jednym z kandydatów do medalu, Azotami Puławy. W Lubinie wygrały tylko Gwardia Opole i Energa Kalisz – trzy miesiące temu (krajowe potęgi, Vive i Orlen Wisła, jeszcze na wizytę na Dolnym Śląsku czekają).

Tokaj dostał skrzydła

Pierwszoplanową postacią Zagłębia stał się pozyskany z Piotrkowianina Marcin Schodowski, czołowy golkiper rozgrywek (6. miejsce, skuteczność 35,48 proc.), specjalista od rzutów karnych, których obronił aż 16 (z 46), więcej ma tylko Adam Malcher z Gwardii Opole (18).

Graczy z Lubina trudno szukać w pierwszej „20” najskuteczniejszych, ale na głównego krawca tego harmonijnie skrojonego garnituru nieoczekiwanie wyrósł niechciany w Zabrzu rozgrywający Maciej Tokaj, któremu na Dolnym Śląsku urosły skrzydła (w minionym tygodniu przedłużył kontrakt w Zagłębiu).

– Jesteśmy młodym zespołem, czującym się bardzo komfortowo, mając wsparcie własnej publiczności, która nas niesie w decydujących momentach spotkania – przekonuje Schodowski.

W Zabrzu, który przyłożył rękę do letniej rewolucji w składzie Zagłębia (podebrał Bondziora i Skrzyniarza), wydają się być czujni, choć jesienią Górnik wygrał zdecydowanie 38:27. – Zagłębie na pewno postawi trudne warunki, w zeszłym sezonie broniło się przed spadkiem, a w tym spisuje się o niebo lepiej, zwłaszcza we własnej hali – podkreśla obrotowy Górnika Bartłomiej Bis.

Bis, specjalista od obrony, bardzo udanie zastąpił leczącego drobny uraz Marka Daćkę i w sobotnim meczu z MMTS-em Kwidzyn (32:26) rzucił 6 bramek. – Koledzy rozpieszczali mnie podaniami, miałem dużo okazji, żeby się wykazać, ale i tak nie wszystko udało się wykorzystać – skwitował wychowanek Vive.

– Ale pewne jest, że w Lubinie musimy zagrać lepiej, by wywieźć stamtąd komplet punktów, uniknąć rozprężenia, zachować koncentrację oraz wykorzystywać sytuacje, które się nadarzą.
Spotkanie o 18.00 pokaże TVP Sport.

Margines skromny

W rozjazdach znajdują się gwardziści z Opola. Ledwie w poniedziałek nad ranem wrócili z Kassel, gdzie w niedzielę zainaugurowali fazę grupową Pucharu EHF (przegrali z MT Melsungen 21:26), a już wczoraj wyjechali do Kwidzyna na mecz z MMTS-em.

– Regeneracja i powrót do meczowej dyspozycji będą kluczowe. Mam nadzieję, że utrzymamy koncentrację, grając w rytmie co trzy dni – podkreśla trener Rafał Kuptel, myśląc także o niedzielnym meczu w Stegu Arenie z duńskim Bjerringbro-Silkeborg.

W superlidze brązowi medaliści poprzedniego sezonu nie mają wielkiego marginesu na potknięcia, bo po grudniowej serii pięciu porażek muszą twardo bronić piątej pozycji przed fazą play off. W Kwidzynie czeka ich zapewne trudna przeprawa, choć MMTS – czwarta drużyna poprzednich rozgrywek – po porażce w Zabrzu ma aż 11 pkt straty do 8. miejsca gwarantującego rywalizację o medale…

***

Bój o półfinał

Dziś w Chorzowie (18.00) piłkarki ręczne Ruchu – pod szyldem drugiej drużyny – rywalizować będą ze Startem Elbląg o półfinał Pucharu Polski. Zważywszy jednak na to, że w niedzielę „Niebieskie” czeka arcyważne spotkanie ligowe z Eurobudem JKS Jarosław trener Michał Boczek będzie zapewne żonglował składem, tym bardziej, że szanse na zdobycie trofeum są iluzoryczne.

Związek Piłki Ręcznej w Polsce „wymyślił” bowiem rozstawienie dwóch najlepszych drużyn poprzedniego sezonu od półfinału, stąd wolne z tak zwanych ćwierćfinałów pozostają tylko dwa miejsca. O to drugie dopiero 21 lutego bić się będą I-ligowa Korona Handball Kielce i Młyny Stoisław Koszalin.

Dziś grają

PGNiG Superliga mężczyzn

21. kolejka
LUBIN, 18.00: Zagłębie – NMC Górnik Zabrze (transmisja TVP Sport)
KWIDZYN, 19.00: MMTS – Gwardia Opole

PGNiG Puchar Polski kobiet

1/4 finału
CHORZÓW: Ruch II – Start Elbląg

 

Na zdjęciu: W Lubinie większość ligowej stawki dała się złapać za gardło. Co na to Bartłomiej Tomczak i pozostali górnicy?