Awans na wyciągnięcie ręki

Przed Luzern – Górnik Zabrze. Żeby myśleć o wyjściu z grupy Ligi Europejskiej, Górnik Zabrze musi wygrać jeden z meczów wjazdowych. Pierwszy z nich już dziś w Szwajcarii.


Rozgrywki Ligi Europejskiej nabierają tempa, ale chcąc pozostać w rywalizacji, trzeba je wytrzymać. Z takiego założenia wychodzą w Zabrzu. Przed tygodniem Górnik wykonał zadanie, pokonując w Dąbrowie Górniczej HC Kriens-Luzern 32:28. Dzięki zwycięstwu utrzymał 2. miejsce w tabeli grupy . Jeśli taki stan zachowany zostanie do końca pierwszej fazy, jego zawodnicy, działacze i kibice będą się cieszyć z awansu. Wystarczy wygrać jeden z dwóch wyjazdowych meczów – dziś w Lucernie lub za tydzień w Atenach. Zadanie wydaje się proste.

Tym bardziej że od HC i AEK okazali się lepsi przed własną publicznością. Zwyciężyli 32:28 i 30:21. Pozory jednak mogą mylić. Nie od dziś wiadomo, że mecz meczowi nie jest równy i dopisywanie punktów przed pierwszym gwizdkiem bywa zgubne. Rywale u siebie będą bowiem chcieli wznieść się na wyżyny umiejętności, a poza tym będą pomagać im „ściany”.


Czytaj także:


Ważna rola bramkarzy

O Atenach „górnicy” na razie myśleć nie mogą. Na pierwszy ogień pójdzie Lucerna, która podejmie ich dziś. – U siebie wygraliśmy, ale rywale walczyli mocno do ostatnich minut, pokazując charakter, dużą klasę i doświadczenie. W drugiej połowie potrafili twardo stanąć w obronie i zmusić nas do błędów. Przewiduję, że rewanż będzie bardzo trudny, ale konsekwentna gra i realizacja założeń przez pełne 60 minut przybliży nas do celu. W dzisiejszej piłce ręcznej, przy w miarę równej pracy w obronie, o wyniku często decyduje postawa bramkarzy – powiedział trener zabrzan, Tomasz Strząbała.

Przed tygodniem lepszych zawodników między słupkami miał Górnik. Zaczął Piotr Wyszomirski, który na początku wręcz zamurował bramkę, pozwalając się pokonać dopiero w… 9 minucie. Tylko w pierwszej połowie doświadczony „Wyszu” obronił 8 rzutów, a mecz zakończył z 36-procentową skutecznością. Gdy wynik był pod kontrolą, zastępował go młody Kacper Ligarzewski, który również nie odstawał. – W wyśrubowaniu liczb pomogli nam koledzy z defensywy, która spisywała się bardzo dobrze, zwłaszcza do przerwy. Grając z takim zaangażowaniem jak przeciwko Lucernie, jesteśmy w stanie utrzymać tę 2. lokatę i wyjść z grupy – podkreślił golkiper Górnika.

Przed Luzern – Górnik Zabrze Odciąć Schmida

Do zwycięstwa potrzebne są również bramki. O ile w Zabrzu ich zdobywanie jest rozłożone niemal na cały zespół, o tyle w Lucernie bierze to na siebie Andre Schmid. Przed tygodniem udowodnił, że jest wysokiej klasy zawodnikiem. Ekipom z Hanoweru i Aten szwajcarski rozgrywający rzucił w sumie 19 bramek, a Górnikowi… 14, czyli połowę dorobku całego zespołu. Czego jednak oczekiwać po szczypiorniście, który w latach 2010-22 z powodzeniem bronił barw „Lwów” z Rhein-Neckar, szalejąc na parkietach Bundesligi. Odcięcie od podań 40-latka w dzisiejszym meczu może być kluczowe, ale o tym zabrzanie doskonale wiedzą. Wiedzą również, że konieczne będzie „wyczyszczenie” głów po sobotniej wpadce w Piotrkowie Trybunalskim, za czym w parze pójdzie znacznie lepsza i skuteczna gra.


GRUPA B

  1. Hannover 3 6 96:76
  2. Zabrze 3 4 90:83
  3. Ateny 3 2 76:90
  4. Luzern 3 0 80:93

Dziś grają: Ateny – Hannover (18.45), Luzern – Zabrze (20.45).


Fot. handballzabrze