MKS Będzin. Pod rękę z piłkarzami

W zasadzie decyzja już zapadła, władze Będzina postanowiły stworzyć jeden dwusekcyjny klub, który będzie wizytówką miasta. Na początku przyszłego roku z połączenia Sarmacji, RKS Grodziec i SKS Łagisza powstanie Miejski Klub Sportowy Będzin, w którym wiodącą rolę mają odgrywać… siatkarze. Jego prezesem zostanie Michał Kocyłowski, aktualnie sternik „starego” MKS-u. Sekcja piłkarska będzie jednak autonomiczna.

Czy budżet to wytrzyma?

Do tej pory siatkarze, występujący od 5 lat w PlusLidze mieli niezagrożoną pozycję w miejskim ratuszu. Byli numerem 1, teraz budżet MKS-u będzie musiał wytrzymać dodatkowe obciążenia finansowe w związku z ideą wspólnego klubu, w którym o swoje upomną się piłkarze. Do tej pory koszty utrzymania siatkarskiego zespołu na sezon to była kwota około 3 milionów złotych. Gdy dołączą futboliści, może się to okazać za mało. A Będzin nie należy do najbogatszych miast i radni nie sypną dodatkowym groszem… Po prostu miasta na to nie stać.

Idea powstania nowego MKS-u, czyli sportowej „hybrydy” zrodziła się w miejskim ratuszu, a jej naturalnym sprzymierzeńcem jest prezydent Będzina. – Pan Łukasz Komoniewski jest bardzo przychylny sportowi w naszym mieście, sam grał w piłkę, był naszym zawodnikiem i w wolnych chwilach bywa na naszych meczach – podkreśla stanowczo Grzegorz Głowacki, wiceprezes Sarmacji. – To właśnie prezydent Komoniewski zdecydował o budowie w każdej z dzielnic Będzina boiska sportowego, aby jak najwięcej dzieci i młodzieży mogło trenować, a ci najbardziej utalentowani przechodzili do Sarmacji. Stąd też powstało boisko w Grodźcu, a obecnie na ukończeniu jest obiekt w Łagiszy – wylicza wiceprezes Głowacki.

Bednaruk: Mam alergię na słowo „projekt”

Przeciąganie liny

O ile działacze siatkarskiego MKS-u ze spokojem czekają na rozwój wydarzeń, zdając sobie doskonale sprawę z tego, że o kształcie rewolucji w Będzinie i tak zadecydują władze miasta, czyli właściciciele klubu, to już w klubach piłkarskich nie jest tak spokojnie. Trwa przeciąganie liny między Sarmacją i Grodźcem, każdy z tych klubów chciałby mieć status wiodącego i prawo do zachowania nazwy w nowym szyldzie. Logika wskazuje na Sarmację, która liczy sobie już 102 lata i jest jednym z najbardziej zasłużonych klubów w Zagłębiu Dąbrowskim. Ale swoje argumenty mają także działacze Grodźca.

– Silni możemy być tylko razem. Zrozumiał to pan Stanisław Curyło, działacz Grodźca, który jest gorącym orędownikiem przyłączenia się do Sarmacji Będzin. Słusznie pan prezydent Komoniewski zauważył, że Sarmacja z racji swego usytuowania, tradycji oraz bazy treningowej jest klubem wiodącym w mieście i nie ma miejsca na jakieś niesnaski między działaczami. Czas pokazał, że Będzin jest zbyt mały na utrzymanie dwóch IV-ligowych klubów piłkarskich – przekonuje wiceprezes Głowacki, który dodaje jednocześnie, że jego Sarmacja prowadzi aż 10 piłkarskich grup młodzieżowych, a w planach jest remont boiska ze sztuczną nawierzchnią oraz budowa płyty treningowej w miejscu lądowiska helikopterów.

Synonimem nowoczesnej infrastruktury sportowej Będzina ma być nowa hala, która powstaje obok stadionu Sarmacji. Na tej inwestycji skorzysta także wspomniany stadion, który będzie przebudowany, by poprawić jego standardy. Ale to dopiero przyszłość, na razie siatkarze muszą trenować i grać w Sosnowcu, a piłkarze zastanawiać się, w jakich barwach i pod jakim szyldem przyjdzie im grać w przyszłym roku.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ