MKS Dąbrowa Górnicza. Zabici w „pomalowanym”

 

W ostatnim czasie MKS wreszcie został wzmocniony. Przyszli Piotr Śmigielski, Justin Watts i Tra Holder. Wydawało się, że z nimi w składzie ekipa z Zagłębia Dąbrowskiego w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław będzie w stanie pokusić się nawet o zwycięstwo. I faktycznie, w pierwszej połowie toczyła twardy i wyrównany bój z gospodarzami. Po przerwie nastąpiła jednak katastrofa.

– Wrocławianie byli wyraźnie lepsi. Zabili nas pod koszem. W pierwszej połowie z „pomalowanego” straciliśmy tylko 12 punktów, ale po przerwie już 52. Gospodarze po pierwszych 20 minutach mieli 4 zbiórki ofensywne, przy 16 w całym spotkaniu. Te elementy były najbardziej widoczne, bez nich nie jesteśmy w stanie wybronić żadnej sytuacji – analizował przyczyny porażki Michał Dukowicz, trener MKS-u.

Dominic Artis, jeden liderów dąbrowskiego zespołu, wierzy, że złą passę da się szybko zakończyć. Wspomina, że w swojej karierze był już w podobnej sytuacji.

– Gdy grałem w college przegraliśmy13 kolejnych spotkań, by później tyle samo wygrać. Teraz też może tak być. Trener do każdego meczu odpowiednio nas przygotowuje, ale w każdym z nich brakuje nam czegoś w tej układance. W starciu ze Śląskiem były to zbiórki i punkty spod kosza. W pierwszej połowie wszystko, co mieliśmy robić i robiliśmy, działało.

Rzucali zawodnicy, którym mieliśmy na to pozwolić, ograniczyliśmy Śląskowi asysty i mecz był wyrównany. Niestety, nie utrzymaliśmy tego poziomu przez cały mecz. Nad tym musimy mocno popracować – powiedział Amerykanin.

Słaba gra i błędy to nie jedyne problemy, z którymi borykają się dąbrowianie. W zespole znów doszło do zmian. Opuścili go dwaj młodzi zawodnicy, 23-letni Iwan Wasyl oraz rok młodszy Jakub Kobel. Umowy zostały rozwiązane na prośbę zawodników za porozumieniem stron. Ten pierwszy z powodu kłopotów rodzinnych chciał wrócić do Krakowa.

Karierę będzie kontynuował w drugoligowym AZS AGH Oknoplast Kraków. W barwach MKS-u wystąpił w 15 meczach Energa Basket Ligi, z których trzy rozpoczął w pierwszej piątce. Notował średnio 3 punkty i 1,1 zbiórki w każdym meczu.

Kobel w MKS-ie występował natomiast półtora roku. – Ten okres był dla mnie świetnym doświadczeniem. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali i motywowali do dalszej pracy, począwszy od sztabu, kończąc na zawodnikach i wiernych kibicach – powiedział 22-latek.

Do MKS-u Kobel trafił przed rozpoczęciem sezonu 2018/19 z Leszna. Debiutanckie rozgrywki w ekstraklasie zakończył ze średnimi na poziomie 4 punktów, 2,4 asyst i 1 zbiórki. W obecnych notował 4,8 punktu, 1,9 asysty i 1,2 zbiórki. Sezon dokończy w Kingu Szczecin.

Na zdjęciu: Jakub Kobel karierę kontynuował będzie w Szczecinie.