MOGĄ SIĘ CIESZYĆ Z REMISU

W tym sezonie nie zdarzyło się jeszcze, żeby na trybunach było tak mało fanów. Nie mogło być jednak inaczej, skoro temperatura sięga kilkunastu kresek poniżej zera. – Szacunek dla tych ludzi, którzy przyszli zobaczyć nas w akcji. My się jakoś do tych warunków przystosujemy, gorzej z kibicami na trybunach – martwił się szkoleniowiec jedenastki z Zabrza Marcin Brosz.

 Przewaga Portowców

Zabrzanie nawet dobrze weszli we wczorajsze spotkanie. Podobnie jak kilka dni temu w meczu ze Śląskiem, zaatakowali od pierwszej minuty. Efektem ofensywnej gry był strzał z woleja Macieja Ambrosiewicza, po którym piłka przeszła obok bramki, a także dobra okazja Rafała Kurzawy, kiedy obrońcy „Portowców” zażegnali jednak zagrożenie.

Dobrze grający w ostatnim czasie szczecinianie „odgryźli” się dynamiczną akcją Łukasza Zwolińskiego w 9 minucie. Po jego wejściu w pole karne i strzale, piłka wylądowała na słupku. Z czasem gra się wyrównała, a ataki gości stawały się coraz groźniejsze, jak choćby po wejściu Adama Buksy w pole karne czy dobrym strzale Huberta Matyni, po którym Tomasz Loska miał sporo pracy. Szczecinianie zdobyli przewagę w środku pola i raz za razem atakowali swoją lewą stroną. Trener Brosz tylko bezradnie rozkładał ręce.

Przewaga Pogoni stawała się coraz wyraźniejsza. W 30 minucie z dystansu huknął Jakub Piotrowski. Na szczęście dla miejscowych kolejną dobrą interwencją popisał się Loska, parując piłkę na rzut różny. W grze zabrzan raziły częste straty piłki czy niedokładne zagrania. Brakowało płynności oraz składnych akcji. W końcówce pokazał się Igor Angulo. Kapitan Górnika celnie przymierzył z kilkunastu metrów, ale dobrze interweniował Łukasz Załuska.

 Niewykorzystane szanse

Drugą część zabrzanie rozpoczęli ze zmianami w składzie. W miejsce mającego na swoim koncie żółtą kartkę Dani Suareza wszedł Adam Wolniewicz, a poobijanego ostatnio w meczu ze Śląskiem Szymona Żurkowskiego zastąpił Szymon Matuszek. – Te zmiany mocno pokrzyżowały nam szyki. Obaj zawodnicy mieli kłopoty zdrowotne i zagrali na swoją odpowiedzialność. Choć sztab medyczny robił, co mógł, to jednak po przerwie nie mogli już wystąpić – komentował trener Brosz.

Jedenastka ze Szczecina, podobnie jak w pierwszej części, atakowała. Celnie przymierzył m.in. Adam Frączczak, ale Loska nie dał się zaskoczyć. W 57 minucie goście powinni prowadzić. Najpierw Buksie niewiele brakło do zaskoczenia bramkarza „Górników”, a zaraz potem zmierzającą do siatki piłkę, ofiarną interwencją, zablokował Mateusz Wieteska. W odpowiedzi w sytuacji sam na sam z Załuską znalazł się Łukasz Wolsztyński. Napastnik zabrzan w wybornej sytuacji chybił, piłka przeszła obok słupka.

Czyste konto Loski

Spotkanie rozkręciło się. W 65 minucie dobrej okazji, po zagraniu z prawej strony Cornela Rapy, nie wykorzystał Zwoliński. W końcówce przyjezdni praktycznie nie schodzili z połowy bezradnych zabrzan. W 83 minucie ponownie uderzał Zwoliński, ale znowu dobrze interweniował Loska, wczoraj najjaśniejsza postać w zespole gospodarzy. W tej sytuacji miejscowi mogli się cieszyć z czystego konta bramkowego i jednego punktu.

 

Górnik Zabrze – Pogoń Szczecin 0:0

Górnik: Loska – Wieteska, Suarez (46. Wolniewicz), Bochniewicz, Koj – Kądzior, Ambrosiewicz (76. Urynowicz), Żurkowski (46. Matuszek), Kurzawa – Ł. Wolsztyński, Angulo. Trener Marcin BROSZ.
Pogoń: Załuska – Rapa, Fojut, Dwali, Nunes – Frączczak, Piotrowski, Hołota, Buksa (63. Delew), Matynia (79. Listkowski) – Zwoliński (86. Rasmussen). Trener Kosta RUNJAIĆ.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 6254.
Żółte kartki: Suarez (5. faul), Piotrowski (31. faul), Zwoliński (41. faul), Matynia (60. faul), Frączczak (70. niesportowe zachowanie), Koj (71. faul)

 Czy wiesz, że…

Setny mecz w ekstraklasie rozegrał lewy obrońca Pogoni Ricardo Nunes. 31-letni obrońca gra w zespole ze Szczecina od prawie czterech lat. Urodzony w Johannesburgu zawodnik ma na swoim koncie występy w reprezentacji Republiki Południowej Afryki. Większość życia spędził jednak w Portugalii. Ma zresztą paszport tego kraju. W naszej lidze w 100 meczach zdobył trzy gole.

Liczby 

6254
„Tylko” tylu kibiców obejrzało wczorajsze spotkanie na Arenie Zabrze. Jeśli chodzi o zmagania ligowe, to najniższa frekwencja w tym sezonie. Nie mogło być jednak inaczej, skoro mecz odbywał się w środku tygodnia, a dodatek przy kilkunastostopniowym mrozie.

1
Tylko raz udało się Pogoni wygrać na stadionie w Zabrzu. W pozostałych 42 ligowych spotkaniach górą był Górnik, albo kończyło się na wyniku remisowym, jak w środę.