Na Bliskim Wschodzie jest mu dobrze

Przykład Łukasza Gikiewicza to dowód na to, że każdy może zrobić niezłą karierę w piłce, ale trzeba mieć na nią swój pomysł i nie tracić wiary. W Polsce „Gikiemu” szło raczej średnio, choć ze Śląskiem zdobył mistrzostwo Polski. Kilka lat temu postanowił jednak grać w coraz bardziej egzotycznych z punktu widzenia polskiego kibica, ligach. Tam zaczął błyszczeć, zdobył szacunek i uznanie. Dzięki grze w Tajlandii czy w Jordanii, tego lata piłkarz mógł przebierać w ofertach. – Zostałem wybrany najlepszym zawodnikiem w Jordanii, najlepszym obcokrajowcem i najlepszym strzelcem. Dlatego, od razu po końcu sezonu pojawiły się oferty i ciągnęło mnie do Arabii Saudyjskiej. Mogłem zostać w klubie w którym byłem. Były też oferty od największych rywali w Jordanii i tak naprawdę z każdej ligi, która jest w tym regionie świata. Pytali z Kuwejtu, Bahrajnu, nawet z Iraku. Były sygnały także z Europy, ale tutaj jest mi na razie za dobrze, żeby wracać. Przystosowałem się do ich kultury, zacząłem uczyć się języka arabskiego. Chcę korzystać z tego, że mam za sobą tak dobry sezon – przyznaje Łukasz Gikiewicz.

Najlepszy trener

Były napastnik. m.in. Polonii Bytom, ŁKS-u czy Śląska Wrocław zdecydował się na powrót do Arabii Saudyjskiej. – Podpisałem roczny kontrakt. Zespół Al-Batin w poprzednim sezonie w Super Lidze zajął 11 miejsca na 14 drużyn, ale liga była bardzo wyrównana. Wystarczy powiedzieć, że od 4 do 11 miejsca różnice wynosiły 4-5 punktów. Jestem bardzo zadowolony, bo po najlepszym sezonie w karierze, jaki miałem w Jordanii, trafiam do ligi, która jest najbardziej szanowana na Bliskim Wschodzie. W klubie pojawił się nowy trener. Belg Frank Vercauteren, prowadził wiele świetnych klubów i reprezentację Belgii. Ściągnął do Arabii swój sztab szkoleniowy. Pierwszy raz będę pracował z takim fachowcem. Mam nadzieję, że nas poukłada i codziennie czegoś nowego się nauczę – wyjaśnia „Giki”.

Miliony i obcokrajowcy

Piłkarz przekonuje, że to nie jest tak, iż nie zależy mu na poziomie. Wręcz przeciwnie. Wybór Al-Batin był podyktowany grą w mocno rozwijającej się lidze. – Liga arabska będzie od tego sezonu jeszcze mocniejsza, bo zmieniono przepisy. Wcześniej mogło grać tylko trzech obcokrajowców, a obecnie może ich być aż ośmiu, z czego siedmiu może grać w wyjściowym składzie. Największe kluby ściągają piłkarzy za grube miliony, więc poziom na pewno pójdzie do góry. Stadiony są nowoczesne, szejkowie stawiają na show. Dla mnie to fajne przeżycie, cieszę się, że tu jestem. I chcę zrobić kolejny krok wprzód – zapewnia Łukasz Gikiewicz.