Nagroda za trzy sety

Zawiercianie rozbili Czarnych Radom. To już ich dwunasta kolejna wygrana w lidze.


„Jurajscy rycerze” do starcia z ekipą z Radomia przystępowali w roli 100-procentowego faworyta. Grają bowiem jak z nut. Po raz ostatni przegrali dwa miesiące temu, 22 października u siebie z Indykpolem AZS Olsztyn (2:3). Z kolei Czarni spisują się fatalnie, mają na koncie zaledwie dwa zwycięstwa, dziewięć punktów i zajmują dopiero 15. pozycję w tabeli. A nadzieje w Radomiu były spore. Po zatrudnieniu m.in. byłego trenera kadry kobiet Jacka Nawrockiego oraz mistrza olimpijskiego z 2016 roku Mauricio Borgesa liczono na włączenie się do walki przynajmniej o czołową ósemkę. Nawrockiego w Radomiu już nie ma. Zastąpił go Paweł Woicki. Borges z kolei coraz częściej wchodzi na parkiet tylko na krótkie zmiany.

Do tego w Zawierciu goście musieli sobie radzić bez Sebastiana Wardy, Środkowy podczas jednego z ostatnich treningów w siłowni doznał urazu stopy. „Kolejne badania potwierdziły poważniejszą kontuzję, a dokładnie złamanie piątej kości śródstopia. Przed 33-letnim siatkarzem teraz kilka tygodni przerwy od treningów oraz występów w barwach radomskiego klubu na parkietach PlusLigi„ – poinformował klub.

Zawiercianie błyskawicznie pokazali kto będzie liczył się w walce o czołowe lokaty, a kto będzie walczył o utrzymanie. Grali szybko, skutecznie i efektownie. Zaczęło się jednak od prowadzenia przyjezdnych i efektownego bloku Pawła Rusina. A potem nastąpił koncert gospodarzy. Rozpoczął go Uros Kovacević. Po jego mocnym serwisach miejscowi wyszli na prowadzenie (5:4). Jego koledzy też dobrze weszli w mecz. Miguel Tavares Rodrigues, mając dokładnie dograną piłkę, mógł skupić się na rozegraniu, a nie gonieniu za piłką. A, że specem od wystawiania jest dobrym, z łatwością gubił blok rywali. Zwykle jednak posyłał piłki do skrzydłowych. Bartosz Kwolek, Kovacević i zastępujący Dawida Konarskiego w ataku Dawid Dulski zdobywali kolejne punkty.

Miejscowi kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Wygrywali już 21:15. Chyba uwierzyli wtedy, że jest po spotkaniu, że radomianie nie będą w stanie im zagrozić. Stracili koncentrację. Mnożyły się błędy w obronie i ataku. Po asie serwisowym Damiana Schulza Czarni zbliżyli się na dwa „oczka” (21:23). Zrobiło się nerwowo. Michał Winiarski, trener Aluronu CMC Warty, poprosił o przerwę. Po wznowieniu gry jego zawodnicy wywalczyli piłkę setową. Na tym emocje się jednak nie skończyły. Przyjezdni nie dawali za wygraną. Przegrywali 23:24. Decydujący punkt wywalczył jednak niezawodny Kovacević.

W kolejnych odsłonach zawiercianie znów szybko „odskakiwali” na kilka punktów, ale nie popełnili w nich błędu z pierwszej partii. Do końca trzymali koncentrację, wygrywając pewnie.

Jak zdradził po spotkaniu Bartosz Kwolek, MVP spotkania za wygraną w trzech setach zawodnicy otrzymają nagrodę od Winiarskiego. – Dostaniemy dodatkowy dzień wolny w okresie świątecznym – powiedział. – Bardzo potrzebuję tej chwili wolnego. Nie tylko chodzi o odpoczynek psychiczny, ale też fizyczny. Każdy z nas chce wygrywać, ale jednak gdy mecze są co dwa, trzy dni, to taka przerwa jest po prostu potrzebna – dodał.


Aluron CMC Warta Zawiercie – Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:23, 25:17, 25:21)

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues, Kwolek (14), Zniszczoł (6), Dulski (10), Kovacević (20), Szalacha (6), Danani (libero) oraz Waliński, Łaba, Kozłowski. Trener Michał WINIARSKI.

RADOM: Nowak (2), Rusin (9), Ostrowski (7), Schulz (8), Firszt (10), Lemański (6), Masłowski (libero) oraz Gąsior, Borges (1). Trener Paweł WOICKI.

Sędziowali: Tomasz Flis i Paweł Burkiewicz (obaj Kraków). Widzów 1160.

Przebieg meczu

I: 10:6, 15:10, 20:13, 25:23.

II: 10:7, 15:10, 20:14, 25:17.

III: 10:9, 15:11, 20:16, 25:21.

Bohater – Bartosz KWOLEK.


Na zdjęciu: Uros Kovacević w kluczowych momentach nie zwalniał ręki i nie zawodził.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus