Najważniejszy w karierze

„Wojskowi” po raz 26 zagrają w finale Pucharu Polski. Trener tego zespołu, Kosta Runjaić, o takie trofeum nigdy jeszcze nie rywalizował.


Legia Warszawa po raz 26. w historii zagra w finale Pucharu Polski. Statystyka jest zdecydowanie po jej stronie, bo 19 razy trofeum to „wojskowi” zdobywali, a przegrali jedynie 6 finałów. Po raz ostatni zwycięsko z tej rywalizacji wyszli w 2018 roku, a zatem 5 lat temu. Ostatni raz Legia przegrała finał w roku 2004. Warto podkreślić, że z 7 ostatnich finałów, w których Legia wystąpiła, wygrała wszystkie. To jeszcze nie wszystko. Zespół ze stolicy jest bowiem jedynym, który 3 razy sięgnął po trofeum na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Kosta Runjaić, szkoleniowiec warszawskiego zespołu, staje przed szansą na wywalczenie pierwszego trofeum w karierze. Przypomnijmy, że trener ten w Polsce pracuje od listopada 2017 roku. Objął wówczas posadę w Pogoni Szczecin, którą prowadził przez niemal 5 lat. Efektem były dwa brązowe medale mistrzostw Polski. Ale w krajowym pucharze zupełnie sobie jego zespół nie radził. Dwukrotnie „Portowcy” pod wodzą Niemca odpadali w 1. rundzie. Raz przepadli w 2. rundzie, a najdalej dotarli do 1/8 finału, czyli przeszli dwie rundy.

Z Legią, w pierwszym sezonie pracy, było zupełnie inaczej, bo Legia wyeliminowała, kolejno, Bruk-Bet Termalikę Nieciecza, Wisłę Płock, Lechią Gdańsk, Lechię Zielona Góra i KKS Kalisz. W ten sposób właśnie pierwszy finał Kosty Runjaicia stał się faktem. – To nie presja, ale przyjemność występować w takich meczach – powiedział trener Legii.

– Pokonaliśmy bardzo długą drogę, a szansę w finale oceniam 50 na 50. Będziemy gotowi do twardej walki. Zależy mi również na tym, żebyśmy czerpali radość z gry. Można powiedzieć, że wtorkowy mecz zagramy u siebie w domu. Na pewno atmosfera będzie niesamowita. To będzie najważniejszy mecz w mojej karierze trenerskiej. Wiem, że cała Polska będzie oglądała to spotkanie. Najwyższa pora, żeby Legia ponownie podniosła Puchar Polski – podkreślił opiekun „wojskowych”.

Trener stołecznego zespołu doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji w ligowej tabeli. Tylko splot wyjątkowo nieszczęśliwych zdarzeń mógłby spowodować, że Raków Częstochowa, czyli finałowy rywal Legii, nie zdobędzie mistrzostwa Polski. Drużynie spod Jasnej Góry do pełni szczęścia brakuje punktu. Warto bowiem podkreślić, że Raków ma lepszy bezpośredni bilans z Legią. U siebie wygrał bowiem jesienią aż 4:0. W rewanżu, rozegranym 1 kwietnia br., to Legia jednak była górą i – poza zdecydowaną przewagą na trybunach – ma drobną przewagę psychologiczną.

– Raków jest mocny, bardzo dobry taktycznie – uważa trener Runjaić. – Potrafi grać świetnie w ataku i w defensywie. Mamy świadomość tego, w jakim stylu Raków porusza się po boisku. Spodziewamy się, że po meczu w Warszawie, częstochowianie wprowadzą jakieś zmiany. Zagraliśmy wówczas prawdopodobnie najlepszy mecz w tym sezonie – wspomina zwycięstwo sprzed nieco ponad miesiąca szkoleniowiec Legii. – Jeżeli obie drużyny zaprezentują swój wysoki poziom, to bardzo ważny będzie pierwszy gol. Spodziewam się, że żaden z zespołów nie podejmie od początku ogromnego ryzyka – zaznaczył opiekun „wojskowych”.

W zespole Legii nie brakuje piłkarzy, którzy mają na swoim koncie krajowe puchary. Mattias Johansson zdobył puchar Holandii z AZ Alkmaar, Yuri Ribeiro i Josue sięgali po takie trofea w Portugalii, a drugi z wymienionych również w Izraelu. Puchar Słowacji zdobył Robert Pich, a w Grecji wygrywali Carlitos i Tomasz Pekhart.

Artur Jędrzejczyk jednak w tym zestawieniu dominuje. Reprezentant Polski uniósł w górę trofeum – za każdy razem w barwach Legii – aż 5 razy! Specyficzny jest w tej wyliczance przypadek Filipa Mladenovicia. Serbski wahadłowy zdobył bowiem Puchar Serbii z Crveną Zvezdą Belgrad, Puchar Białorusi z BATE Borysów i Puchar Polski. Ale nie z Legią Warszawa, tylko z Lechią Gdańsk.


Na zdjęciu: Kosta Runjaić zagra o swoje pierwsze trofeum w karierze. To pierwszy jego finał w trenerskiej przygodzie.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus