Napastnik na celowniku

„Niebiescy” chcieliby wypożyczyć zawodnika, który jesienią rozegrał 10 meczów i strzelił 1 gola w ekstraklasie.


Na tematy, które drążymy i próbujemy ugryźć, trzeba czekać. Jeden zawodnik jest z wyższej ligi, czekamy na decyzję, co wydarzy się w jego klubie, czy na jego pozycję zostanie ktoś sprowadzony. Jesteśmy zatem uzależnieni od ruchów innych – mówił Jarosław Skrobacz, trener Ruchu, na łamach „Sportu” o planach transferowych na zimowe okienko. Tym zawodnikiem z wyższej ligi może okazać się Michał Feliks. Jak poinformował portal „Weszło!”, Feliks zamierza poszukać klubu, w którym miałby szansę na regularne występy, a „Niebiescy” są chętni, by wypożyczyć go z Radomiaka.

Tyle tylko, że radomianie nie będą się spieszyć. Tej zimy ubył im już jeden napastnik, jako że Unionowi Berlin za pół miliona euro sprzedali Brazylijczyka Mauridesa. W kadrze ostał im się, obok Feliksa, jedynie Dominik Sokół i dalsze ruchy personalne w tej formacji uzależnione są od tego, kogo uda im się sprowadzić. Mówiło się o ich zainteresowaniu Sebastianem Musiolikiem z Rakowa Częstochowa, ale trener Marek Papszun ucina, że nie ma takiego tematu, no chyba że wicemistrz Polski pozyska tej zimy jakiegoś napastnika. Jak widać, klocki domina sięgają od lidera ekstraklasy aż po klub z Cichej.

Feliks, który w marcu skończy 24 lata, jesienią rozegrał w ekstraklasie 10 meczów i strzelił 1 gola – głową po stałym fragmencie Lechii Gdańsk. Jedno trafienie dorzucił też w Pucharze Polski z IV-ligowym Radomskiem. W ligowej rundzie tylko dwa razy wybiegał w wyjściowym składzie. Jest zawodnikiem dość uniwersalnym, mogącym grać nie tylko na „szpicy”, ale też choćby lewym skrzydle, np. w ustawieniu 4-3-3.

To debiutanckie półrocze mierzącego 186 cm zawodnika w ekstraklasie. W poprzednim sezonie należał do wyróżniających się postaci II ligi, mierząc się m.in. z Ruchem. Licząc PP, w Garbarni Kraków rozegrał 35 meczów i zdobył 10 bramek. Akurat żadnej – z „Niebieskimi”, choć w sierpniu 2021 przy Cichej miał ku temu idealną okazję, ale jego strzał z rzutu karnego w 90 minucie obronił Jakub Bielecki.

Ruchowi z pewnością przydałoby się urozmaicenie rywalizacji w przodzie. Spośród nominalnych napastników, trener Jarosław Skrobacz ma de facto do dyspozycji tylko Daniela Szczepana i Artura Pląskowskiego. Nie są oni dla siebie wyłącznie alternatywą – bywały takie fragmenty spotkań, w których grali razem i wychodziło to z korzyścią dla zespołu (by wspomnieć wyjazdowe spotkanie z Wisłą Kraków czy derby z GieKSą), dlatego wtedy dodatkowa moc na ławce rezerwowych działałaby jeszcze na korzyść zespołu, który zimę spędza na 3. miejscu i chciałby wiosną powalczyć o ekstraklasę.

Będzie to bardzo trudne, bo Ruch ograniczają finanse. W liście otwartym do radnych zarząd prosił o dwukrotnie większe wsparcie niż zapisane w budżecie miasta 2 mln zł na zakup akcji spółki, ale tenże budżet został już uchwalony. Stąd na rynku transferowym pozostaje wypatrywanie okazji, rozglądanie się również za młodymi zawodnikami z klubów ekstraklasowych, których można wypożyczyć. Chorzowianie już są zdecydowani na Przemysława Maja ze Stali Mielec i Kacpra Skwierczyńskiego z Legii Warszawa. Spośród ubytków, na razie przesądzone jest tylko rozstanie z Mateuszem Wincierszem, którego wypożyczenie z Piasta Gliwice będzie skrócone i na tej samej czasowej zasadzie wylądować ma w innym pierwszoligowcu – Skrze Częstochowa.

Ruch treningi wznawia 3 stycznia serią 3-dniowych badań na katowickiej AWF. Pierwszy sparing w 2023 roku – 21 stycznia ze wspomnianą Skrą.



Na zdjęciu: Chorzowianie widzieliby u siebie Michała Feliksa, ale są zależni od tego, czy Radomiakowi uda się pozyskać tej zimy napastnika.
Fot. Marta Badowska/PressFocus