Naszym zdaniem to powinna być „oczywista oczywistość”

W starciu z San Marino, wszystko na to wskazuje, Paulo Sousa da szansę potencjalnym zmiennikom. Myślimy bowiem głównie o zbliżającym się starciu z Albanią.


Musimy wygrać z San Marino. To „oczywista oczywistość”. Każdy inny rezultat, nie wchodzi w grę, a jeżeli wydarzyłby się jakiś kataklizm, to ci, którzy wezmą udział w spotkaniu z prawie najsłabszą drużyną narodową na świecie i meczu tego nie wygrają, zostaną obłożeni wstydem do końca swoich karier.

Wiele wskazuje na to, że Paulo Sousa w dzisiejszym spotkaniu da szansę potencjalnym dublerom. Wiadomo, że w bramce stanie Łukasz Fabiański, który tym samym pożegna się z reprezentacją Polski.

– Nie każdy może czegoś takiego doświadczyć – powiedział wczoraj, na oficjalnej konferencji prasowej przed spotkaniem Paulo Sousa, selekcjoner „biało-czerwonych”. Doświadczony, 36-letni golkiper rozegra swój 57. mecz w narodowych barwach i właśnie w okolicach 57. minuty zostanie zmieniony. Zastąpi go, najprawdopodobniej, Łukasz Skorupski.

Jeżeli chodzi i ustawienie w obronie, to niczym – biorąc pod uwagę system gry – nie będzie się ono różniło do tego, do którego zdążyliśmy się za kadencji Paulo Sousy przyzwyczaić. Jeśli chodzi o personalia, to jesteśmy przekonani, że szansę otrzymają ci, którzy nie są pierwszym wyborem na najważniejsze mecze.

Wydaje się, że Kamil Glik i Bartosz Bereszyński odpoczną, mowa o środku obrony naszego zespołu, a tym, który wystąpi od pierwszej minuty będzie Jan Bednarek. Obok niego zagrać powinien Michał Helik, a trzecim ze stoperów będzie – prawdopodobnie – Robert Gumny. Na wahadłach, tak się wydaje, zagrają Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Puchacz.

Interesująco zapowiada się konfiguracja w środku pola. Wszystko wskazuje bowiem na to, że Piotr Zieliński, Grzegorz Kkruychowiak i Mateusz Klich szykowani są na starcie przeciwko Albanii, a z San Marino zagrają Kacper Kozłowski i Damian Szymański. To szalenie ciekawa opcja, bo – jak doskonale widać – brakuje jeszcze jednego zawodnika. Chodzi o to, że trener Paulo Sousa, podobno, bardzo poważnie rozważa grę aż trzema napastnikami.

W wyjściowym składzie ma pojawić się bowiem Robert Lewandowski, który nie spędzi na boisku więcej niż 45 minut, a obok niego pokażą się dwaj inni zawodnicy pierwszej linii. Krzysztof Piatek i Adam Buksa. Pierwszy z wymienionych wraca do drużyny narodowej po półrocznej przerwie.

Przypomnijmy, że „Piona” z powodu kontuzji, nie pojechał na Euro 2020 i tych samych powodów nie był powołany na wrześniowe zgrupowanie i mecze z Albanią, San marino i Anglią. Ostatnio jednak gracz berlińskiej Herthy udowodnił, że wraca do formy. W ostatnim meczu ligowym zdobył bowiem bramkę, a teraz postara się o poprawę dorobku reprezentacyjnego. 26-latek w drużynie narodowej strzelił osiem bramkę, w tym jedną w tym roku. Trafił do siatki w marcowym meczu z Węgrami.

Adam Buksa, z kolei, miał we wrześniu wybitne wejście do reprezentacji Polski. Już w debiucie, którym był dla niego mecz z Albanią, strzelił gola. Jakże ważnego, dodajmy, bo trafił pod koniec pierwszej połowy na 2:1, a był to taki moment, kiedy wydawało się, że to Albania obejmie prowadzenie.

Kilka dni później, w starciu z San Marino, Gracz New England Revolution strzelił trzy gole, a następnie wystąpił od pierwszej minuty przeciwko Anglii. Mecz ten zweryfikował nieco zapędy występującego w Major League Soccer napastnika, ale nie zmienia to faktu, że każdy chciałby mieć takie wejście do reprezentacji, jak były gracz m.in. Pogoni Szczecin. Warto jeszcze dodać, że po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Polski Adam Buksa rozegrał za oceanem cztery spotkania ligowe, w których pokazał, że się nie zatrzymuje. Zdobył w nich bowiem trzy gole.

Gdy gramy u siebie z San Marino, to zawsze kibicom przypomina się mecz z tym rywalem, który odbył się w kwietniu 1993 roku. W eliminacjach amerykańskiego mundialu pokonaliśmy drużynę z tego maleńkiego państwa zaledwie 1:0, a jedynego gola – ręką – strzelił Jan Furtok. Dzisiejsze spotkanie, to dobra okazja, by przypomnieć o tym niezwykłym napastniku, który obecnie cierpi na chorobę Alzheimera. Bywają dni, że Jasiu – bo nikt inaczej nigdy się do niego nie zwracał – nie jest w stanie rozpoznać się w lustrze.

Niedawno na łamach „Sportowych faktów” pojawił się znakomity artykuł, który opowiada o chorobie legendy katowickiego GKS-u. Który po dziś dzień jest drugim najskuteczniejszym Polakiem w historii Bundesligi. Wydaje się, że pewne zwycięstwo, jakie dziś odniesie reprezentacja Polski, powinno zostać zadedykowane właśnie Jankowi Furtokowi. Piłkarzowi absolutnie niezwykłemu. Jednemu z najlepszych graczy, jakich wydała górnośląska ziemia.

Sobota, 9 października, godz. 20.45, Warszawa, Stadion Narodowy

POLSKA – SAN MARINO
Sędzia – Fran Jović (Chorwacja)


POLSKA

Łukasz Fabiański

Jan Bednarek Michał Helik Robert Gumny

Kamil Jóźwiak Kacper Kozłowski Damian Szymański Tymoteusz Puchacz

Robert Lewandowski Krzysztof Piątek Adam Buksa


Nicola Nanni Matteo Vitaioli

Marcello Mulroni Enrico Golinucci Lorenco Lunadei

Andrea Grandoni Dante Carlos Rossi

Critsian Brolli Filippo Fabbri Alessando D’Addario

Elia Benedettini

SAN MARINO



Fot. Adam Starszyński/Pressfocus