Górnik Zabrze. Niech się stukną w głowę!

Jacek Grembocki, były reprezentant Polski i wieloletni piłkarz Górnika Zabrze, nie zostawia suchej nitki na krytykantach Lukasa Podolskiego.


Letni transfer mistrza świata z 2014 roku i jednego z najlepszych napastników XXI wieku wzbudził emocje nie tylko w kraju, ale także poza granicami.

„Boiskowy bandyta”

Rozpisywały się o nim media na całym świecie. Gdy opadły emocje związane z podpisaniem przez niego kontraktu, wielu chciało zobaczyć, jak prezentuje się 36-letni zawodnik. Lukas Podolski od początku podkreślał, że potrzebuje czasu, by dojść do formy i z tygodnia na tydzień czuł się lepiej, a wiele zagrań 130-krotnego reprezentanta Niemiec mogło wzbudzać zachwyt. Jest liderem Górnika zarówno w szatni, jak i na boisku, o czym nieraz mówi trener Jan Urban, sam przed laty świetny piłkarz.

Coraz częściej słychać jednak głosy rozczarowania grą „Poldiego”. Mówią o tym komentatorzy Canal+, inni dziennikarze koncentrują się na jego faulach, określa się go nawet „boiskowym bandytą” (portal sport.pl związany z Gazetą Wyborczą). Przed ostatnim meczem w Gdańsku pisano, iż nie jest magnesem, bo zdołał przyciągnąć „tylko” 11 tysięcy kibiców, jakby to on miał sprawić, że – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – na trybunach będzie komplet…

– Podolski jest piłkarzem wyjątkowym i postacią światowego formatu. Na koniec kariery przyszedł do Górnika i potrzebuje trochę czasu, by się odbudować. Cieszmy się, że do naszej ligi trafił ktoś taki jak Lukas – podkreśla Jacek Grembocki (na małym zdjęciu).

Pan piłkarz

Zdaniem 7-krotnego reprezentanta Polski, który w latach 80. ze „swoją” Lechią Gdańsk zdobył Puchar Polski, a z Górnikiem dwa mistrzostwa kraju, takie opinie są niesprawiedliwe.

– Te komentarze nie są uzasadnione, ale… nie ma co się dziwić. Taka po prostu jest polska mentalność. Ja przy piłce działam praktycznie całe życie. Byłem zarówno przy dużym futbolu, jak i mniejszym, na niższym poziomie. Grałem, trenowałem, a w AP Grembocki w Gdańsku szkolę setkę dzieciaków. To z reguły jest tak, że wszyscy wiedzą najlepiej, o dziennikarzach nie wspominając. W Polsce nie ma nic lepszego, jak obniżanie wartości czyjejś pracy. Ja z czymś takim spotykam się na co dzień – mówi bez ogródek Grembocki.

– Podolski to pan piłkarz! Gdyby był Anglikiem, to miałby już pewnie tytuł szlachecki. Niestety, u nas, na każdej płaszczyźnie daje o sobie znać polskie piekiełko. W latach ciemnej komuny jeździłem po świecie i szanuję osiągnięcia ludzi, bo wiem jak ciężko trzeba się napracować, żeby coś wyszarpać. Sam coś osiągnąłem, choć może nie tak wiele, bo mogłem więcej – i jako piłkarz i trener – ale coś w dorobku mam.

Do kogoś takiego jak Podolski nie mogę się jednak porównać, bo to człowiek, który osiągnął szczyt światowego futbolu, a mimo to są tacy, którzy w niego uderzają. Powiem brzydko i ostro – niech ci, którzy wypisują o nim takie rzeczy, stukną się w swoje puste głowy! Niech się stukną! – apeluje były zawodnik.

Przyjechali na „Poldiego”

Jacek Grembocki, który oprócz ekstraklasy występował też za zachodnią granicą, a także w… Wenezueli, dodaje: – Podam znamienny przykład. Przed meczem Lechia – Górnik przyjechał do mnie kuzyn, z którym nie widziałem się od 38 lat. Urodził się w Gdańsku, ale jeszcze za komuny wyjechał na Zachód. Kontakt mieliśmy sporadyczny, bo wtedy Facebooka nie było.

Odezwał się niedawno i przyjechał z rodziną, ale nie po to, żeby zobaczyć Lechię, nie po to, żeby zobaczyć Górnika, ale żeby oglądać w akcji Lukasa Podolskiego! Proszę mi pokazać jakiś inny klub czy piłkarza w Polsce, który jest takim magnesem? Owszem, za moich czasów znajomi z Trójmiasta przyjeżdżali do Zabrza, żeby zobaczyć w akcji wielkiego Górnika i spali u mnie w mieszkaniu na dywanie.



To jednak odległa przeszłość, zresztą przyjeżdżali zobaczyć w akcji konkretną drużynę, a nie jednego piłkarza. Takie historie się nie wydarzały. Teraz Lukasowi wbija się szpilki, co absolutnie mu się nie należy. Cieszmy się, że przyjechał ktoś, kto futbol w Polsce ciągnie do góry. Powinniśmy być dumni, że Podolski znalazł się w naszym kraju. Widocznie czuł potrzebę, by na koniec kariery związać się z Górnikiem i w końcu spełnił swoje marzenie. Negatywne opinie na jego temat nie powinny mieć miejsca – podkreśla stanowczo nasz rozmówca.


Na zdjęciu: Lukas Podolski w akcji podczas ostatniego ligowego meczu z przeciwko Lechii.

Fot. Piotr Matusewicz/Pressfocus.pl