Górnik Zabrze. Kibicowski bojkot!
Spore zamieszanie w Zabrzu. Kibice Górnika poinformowali, że zaczynają bojkot meczów na swoim stadionie!
O całej sprawie poinformował portal stadionowioprawcy.net. „Jak poinformowali kibice Górnika Zabrze, z dniem dzisiejszym zaczynają bojkot meczów rozgrywanych przy Roosevelta. Decyzja ta zapadła po wydarzeniach, które miały miejsce na stadionie przed meczem z Wisłą Kraków”.
Mocny komunikat
O co dokładnie chodzi? Tego nie wiedzą dokładnie nawet sami fani Górnika, nawet ci najbardziej zagorzali, którzy towarzyszyli swojej drużynie w meczu z Lechia w Gdańsku w sobotę. Torcida, czyli ta najbardziej zaangażowana grupa fanów górniczego zespołu, wydała oświadczenie w całej sprawie. Oto jego treść:
„KOMUNIKAT GRUP KIBICOWSKICH GÓRNIKA ZABRZE.
W ostatnim czasie miało miejsce spotkanie grup kibicowskich Górnika Zabrze, podczas którego została podjęta decyzja o bojkocie meczów Górnika, rozgrywanych przy Roosevelta.
Bojkot polegał będzie na:
Nie kupowaniu biletów na trybunę Torcidy.
Braku oflagowania oraz dopingu.
Decyzja o bojkocie podyktowana jest wydarzeniami, które miały miejsce na naszym stadionie przed meczem z Wisłą Kraków.
Bojkot trwał będzie do odwołania i z tego miejsca bardzo prosimy o bezwzględne dostosowanie się do powyższych decyzji.
KIBICÓW NIE SZANUJECIE, Z POLICJĄ WSPÓŁPRACUJECIE!”
Tyle treść komunikatu. Sprawa dla klubu jest o tyle paląca, że mając oczywiście na uwadze pucharowy mecz z trzecioligową Ślęza Wrocław dzisiaj, w perspektywie jest sobotnie starcie z Zagłębiem Lubin, a frekwencja ma swoje przełożenie na wpływy do klubowej kasy, która nie jest zbyt pełna. A przecież ta część gdzie zasiada Torcida zawsze jest wypełniona. Tymczasem do wczoraj sprzedano niewiele więcej niż 3 tys. wejściówek…
Prezes z Torcidy?!
Jak będzie faktycznie przekonamy się w sobotnie popołudnie, ale to kolejny w tym sezonie zgrzyt na linii kibice – klub. Na inaugurację sezonu w Zabrzu i mecz 2. kolejki z Lechem Poznań padł system sprzedaży biletów, bo aż tylu fanów było chętnych do zobaczenia w akcji nowego Górnika i Lukasa Podolskiego. Już w trakcie tamtego mecz, kibice wyrażali swój żal, a po drugiej wtedy porażce wydali oświadczenie.
„Pomimo pandemii, dziadowskiego startu w lidze i szopki z biletami jaką zgotowali nam włodarze Górnika, postanowiło oglądać na stadionie blisko 20 tysięcy kibiców, co jasno pokazało jaki tu drzemie potencjał i jak się go marnotrawi. Jak pewnie wielu słyszało, w ostatnich minutach meczu
Torcida przedstawiła jasne i głośne stanowisko dotyczące poczynań osób odpowiedzialnych za poziom sportowy i organizacyjny. Traktujmy to jako symbol początku stanowczych działań mających na celu usunięcie niekompetencji i partactwa w klubie. Kibice Górnika muszą chodzić z podniesionym czołem, dlatego dyletanctwu mówimy basta!” – pisała Torcida pod koniec lipca.
Potem ci najbardziej zaangażowani kibice napisali pismo do prezydent miasta Małgorzaty Mańki-Szulik, z żądaniem usunięcia z funkcji prezesa Dariusza Czernika, co nastąpiło na początku września. Kibice sprzeciwiali się tez odejściu Jesusa Jimeneza, który jedną nogą był już w tureckim Konysporze w końcówce letniego okienka transferowego.
Teraz mamy do czynienia z kolejnym zamieszaniem, który na pewno nie będzie bez wpływu na postawę zespołu. Kibice, Torcida, to przecież na Stadionie im. Ernesta Pohla zwykle 12 zawodnik górniczego zespołu. Co do fanów i Torcidy, to dodajmy, że przy jednej z rozmów o zmianach na szczytach Górnika w studio Canal + Remigiusz Jezierski, były ligowiec, a obecnie ekspert telewizyjnej stacji pokazującej mecz powiedział, że może prezesem Górnika powinien być ktoś z… Torcidy! Póki co p.o. prezesa jest prawnik Tomasz Młynarczyk.
Lech też bojkotował
Podobna sytuacja jak w Górniku teraz, miała miejsce w Poznaniu w końcówce poprzedniego i na początku tego sezonu. Mający mocarstwowe ambicje klub poprzednie rozgrywki skończył na 11 miejscu, o jedno za Górnikiem, który przecież miał fatalną wiosnę, przegrywając mecz za meczem. Sytuacji nie uspokoiło zwolnienie w kwietniu trenera Dariusza Żurawia.
Dobrze zorganizowane grupy kibicowskie „Kolejorza” opublikowały wtedy oświadczenie, w którym domagały się odsunięcia od drużyny trenera przygotowania motorycznego Andrzeja Kasprzaka, a także usunięcia ze stanowiska dyrektora sportowego Tomasza Rząsy.
Ten pierwszy, podobnie jak trener Żuraw, pożegnał się z klubem. Rząsa się utrzymał. Kibice Lecha pisali wtedy w oświadczeniu: „nikt nie chodzi do kina czy do teatru na szmirę z kiepskimi aktorami – tak samo nikt z nas nie pójdzie na stadion”. Dobre wyniki uratowały jednak sytuację, a doping – przynajmniej na swoim stadionie, bo na wyjazdach był on obecny cały czas – wrócił.
Na zdjęciu: Kibice z zabrzańskiej Torcidy rozpoczęli bojkot meczów w Zabrzu. Na jak długo?
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus.pl