Nauka wygrywania

Z czterech dotychczasowych meczów polski zespół wygrał tylko jedno – w październiku ub. roku w Ostrowcu Świętokrzyskim z Kosowem, a potem sensacyjnie przegrał w Izraelu oraz w kwietniu dwukrotnie z Niemcami. Wiosną kadrę prowadził już Patryk Rombel, który zastąpił zwolnionego w niejasnych okolicznościach miesiąc wcześniej Piotra Przybeckiego.

Pomimo tych wszystkich zawirowań nie zagrać w mistrzostwach Europy, które w styczniu przyszłego roku odbędą się po raz pierwszy w trzech państwach (Austria, Norwegia i Szwecja), byłoby jak senny koszmar – z każdej z ośmiu 4-zespołowych grup awansują nie tylko po dwie najlepsze drużyny, ale też cztery z trzecich miejsc. Wszystko dlatego, że europejska federacja EHF zwiększyła z 16 do 24 liczbę uczestników Euro; to sprawia, że z ostatniej fazy eliminacji nie awansuje tylko 12 z 32 ekip…

Trener też czeka

Liczby swoje, ale Polacy muszą znów nauczyć się wygrywać, nawet z tak egzotycznymi w światowej piłce ręcznej reprezentacjami jak Kosowo czy Izrael. Dwie wygrane powinny zapewnić drużynie Patryka Rombla „bezpieczny” awans z 2. miejsca, obok już pewnych kwalifikacji Niemców.

Kluczowy będzie niedzielny rewanż z Izraelem – biało-czerwoni muszą go wygrać, żeby odrobić stratę (24:25) z Tel Awiwu. – O meczu z Izraelem zaczniemy myśleć po godzinie 22.00 w środę. Chcemy, aby wszyscy zawodnicy i cały sztab nie wybiegali myślami poza mecz z Kosowem, bo dopiero wynik tego pojedynku otworzy nam możliwość awansu z drugiego miejsca – podkreśla jednak Rombel, który czeka na premierową wygraną reprezentacji pod swoim kierunkiem.

Gra na emocjach

Choć jesienią Polacy rozgromili ekipę z Bałkanów 37:13, selekcjoner przestrzega przed rewanżem. – To zespół, który u siebie jest niewygodnym i niebezpiecznym rywalem. Pokazał to w Prisztinie w meczu z Izraelem (wygranym 27:24 – przyp. red.). Spodziewam się gry nerwowej, szarpanej, opartej na emocjach. Nasze słabsze podejście może je tylko jeszcze wyzwolić i wówczas możemy mieć problem. Nasze nastawienie i koncentracja muszą nam dać przewagę i pozwolić zrealizować cel, jakim jest zwycięstwo. Kluczem powinna być obrona i jak najmniej prostych błędów – analizuje szkoleniowiec.

Romblowi w przygotowaniach nie brakuje kłopotów: z powodu kontuzji w finale eliminacji nie może skorzystać z ważnych ogniw kadry – bombardiera Tomasza Gębali oraz skrzydłowego Orlen Wisły Michała Daszka, który w kwietniowych meczach z Niemcami odpowiadał na środku boiska za reżyserię naszej gry. Zastąpią go Maciej Pilitowski z Energi Kalisz i Michał Potoczny z MMTS Kwidzyn.

Nie ma też wielu innych rekonwalescentów: Macieja Gębali, Pawła Paczkowskiego czy Pawła Gendy. Wraca za to jeden z bohaterów „brązowej” Gwardii Opole, rozgrywający Antoni Łangowski.

Nie ma „górników”

Z trójki bramkarzy Rombel zabrał do Kosowa Adama Malchera z Gwardii i Adama Morawskiego z Orlen Wisły Płock, rezygnując z „zabrzanina” (od lipca już w PGE Vive Kielce) Mateusza Korneckiego; na lewym skrzydle rywalizację z Przemysławem Krajewskim i Piotrem Jarosiewiczem przegrał inny gracz NMC Górnika, Jan Czuwara.

Na prawym skrzydle 60 minut w Prisztinie będzie musiał wybiegać jedyny na razie w kadrze przedstawiciel mistrza Polski PGE Vive Kielce, Arkadiusz Moryto. – Miałem już sytuacje w karierze, gdy na mojej pozycji zdany byłem tylko na siebie, nie będzie to dla mnie większy problem. W Kosowie spodziewamy się gorącej atmosfery, będzie to inny mecz niż w Polsce. Musimy podejść bardzo skoncentrowani i wykorzystywać swoje szanse – przewiduje Moryto.

Transmisja meczu w TVP Sport o godz. 20.00.

Grupa 1

5. kolejka – 12.06.: Izrael – Niemcy (18.45), Kosowo – POLSKA (20.00).

1. Niemcy 4 8 122:77

2. Polska 4 2 103:93

3. Izrael 3 2 70:88

4. Kosowo 3 2 54:91

* Rozegrane: POLSKA – Kosowo 37:13 (15:5), Niemcy – Izrael 37:21 (19:9), Izrael – POLSKA 25:24 (12:12), Kosowo – Niemcy 14:30 (5:15), POLSKA – Niemcy 18:26 (10:13), Kosowo – Izrael 27:24 (12:8), Niemcy – POLSKA 29:24 (16:16), Izrael – Kosowo 30:24 (11:9).

* Do rozegrania – 16.06.: POLSKA – Izrael (18.00), Niemcy – Kosowo (18.00).

* W ME 2020 (9-26 stycznia) w Austrii, Norwegii oraz Szwecji zagrają 24 drużyny: trójka gospodarzy, broniąca tytułu Hiszpania oraz 20 z eliminacji – 3 już zapewniły sobie awans: to Niemcy, Chorwacja i Słowenia.

 

POLSKA NA KOSOWO

Bramkarze: Adam MALCHER (Gwardia Opole), Adam MORAWSKI (Orlen Wisła Płock); rozgrywający: Jakub MORYŃ (Zagłębie Lubin), Maciej PILITOWSKI, Marek SZPERA (obaj Energa MKS Kalisz), Antoni ŁANGOWSKI (Gwardia), Michał POTOCZNY, Kamil KRIEGER (obaj MMTS Kwidzyn), Piotr CHRAPKOWSKI (SC Magdeburg, Niemcy), Rafał PRZYBYLSKI (Fenix Toulouse, Francja); skrzydłowi: Przemysław KRAJEWSKI (Orlen Wisła), Piotr JAROSIEWICZ (Azoty Puławy), Arkadiusz MORYTO (PGE Vive Kielce); [obrotowi:] Dawid DAWYDZIK (Zagłębie), Mateusz PIECHOWSKI (Orlen Wisła), Kamil SYPRZAK (FC Barcelona, Hiszpania).

 

2

RAZY Polacy wygrywali w historii z Kosowem: oprócz pierwszego meczu w eliminacjach Euro 2020 (37:13), w styczniu 2018 także w prekwalifikacjach do mistrzostw świata w Portugalii (30:19).

 

Na zdjęciu: Antoni Łangowski jesienią grał już Kosowem. Teraz wraca do reprezentacji po ośmiu miesiącach.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ