Nie zaangażowaliśmy piłkarzy przypadkowych

Rozmowa z Piotrem Hauderem, trenerem Odry Wodzisław Śląski.


Zimowy plan przygotowawczy zrealizowaliście w stu procentach?

Piotr HAUDER: – To, co założyliśmy sobie z aspektów stricte sportowych, zrealizowaliśmy w stu procentach. Mieliśmy obóz dochodzeniowy, rozegraliśmy sparingi, które pozwoliły nam scementować zespół. Dokonaliśmy wiele transferów, przychodzących i wychodzących, ale dopiero czas zweryfikuje, czy wszystkie były udane. Mam nadzieję, że tak.

To jest zupełnie inna drużyna niż ta, którą pan dysponował w rundzie jesiennej?

Piotr HAUDER: – Nie da się ukryć, że tak, ale jestem zadowolony z obecnej kadry. Tworzą ją w większości młodzi piłkarze, ale utalentowani, którzy chcą się rozwijać i przyszłość przed nimi. Czy wykorzystają szansę, zależy tylko od nich.

Odra Wodzisław Śląski jest teraz lepszą drużyną niż była w rundzie jesiennej? A może gorszą lub porównywalną?

Piotr HAUDER: – W rundzie jesiennej pracowałem tylko miesiąc z zespołem, gdy uczestniczył w rozgrywkach III ligi, więc – przyznaję to szczerze – nie jestem w stanie obiektywnie tego ocenić. Tym bardziej, że sytuacja w klubie była skomplikowana, zmagaliśmy się z kontuzjami zawodników, były zawirowania wokół piłkarzy z Ukrainy. To nie pomagało, by wystawiać w meczach „rozsądny” skład. Teraz jest inaczej, dlatego moim zdaniem dysponuję lepszą kadrą zawodników niż przed kilkoma miesiącami.

Z którego z transferów dokonanych zimą jest pan najbardziej zadowolony?

Piotr HAUDER: – Nie potrafię wskazać tego jednego transferu, bo ze wszystkich jestem zadowolony. Łącznie z transferem last minute 20-letniego bramkarza Kacpra Szewczyka z Hutnika Kraków. Po prostu zimą sprowadziliśmy zawodników, na których nam zależało, a nie ludzi przypadkowych.

Odejście z zespołu Przemysława Szkatuły było dla pana kompletnym zaskoczeniem? Jeżeli tak, to dlaczego?

Piotr HAUDER: – Zdecydowanie tak. Po zakończeniu rundy jesiennej rozmawiałem z Przemkiem i on powiedział, że być może pojawi się temat jego przeprowadzki do drugoligowego GKS-u Jastrzębie w przypadku zmiany trenera. Braliśmy pod uwagę taką opcję, ale trener Grzegorz Kurdziel pozostał w Jastrzębiu, więc nie widziałem takiego niebezpieczeństwa, że „Szkati” nas opuści. Przeciwnie, bo sam zadeklarował, że zostanie u nas i pomoże utrzymać Odrę w III lidze. Stało się inaczej i nie zamierzam tego szerzej już komentować. Szkatuła przeniósł się do Pniówka i kropka. W drużynie są inni zawodnicy, którzy zagrają tak samo jak on, a może i lepiej. Nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba pogodzić się z faktami i robić swoje. Po prostu.

Jak długo potrwa pauza bramkarza Wiktora Gorela i czy w rundzie wiosennej jeszcze zobaczymy go na boisku?

Piotr HAUDER: – Jeżeli nie będzie żadnych komplikacji i wszystko dobrze pójdzie, Wiktor będzie wyłączony z treningów przez miesiąc. Ale to nie oznacza, że od razu wróci na boisko, ponieważ doznał urazu ręki, konkretnie w okolicach stawu łokciowego. Nie chcemy ryzykować i wolimy dmuchać na zimne, na początku będzie trenował indywidualnie, raczej nie będzie się rzucał. Oceniam, że w kadrze Odry znajdzie się w okolicach kwietnia br., wtedy wróci do normalnego treningu. Nie wykluczam, że nawet zagra w którymś meczu, a może nawet kilku spotkaniach. Sytuacja jest dynamiczna i po prostu cierpliwie musimy czekać na rozwój wypadków.

Ma pan już w głowie jedenastkę, jaką rozpoczniecie sobotni mecz z Pniówkiem?

Piotr HAUDER: – W tej chwili (rozmawialiśmy we wtorek – przyp. BN) mam w głowie gotową podstawową jedenastkę, która wybiegnie na boisko w Pawłowicach od pierwszej minuty. Ale do soboty jest jeszcze kilka treningów i mogą być zmiany w składzie. Każdy z zawodników ma jeszcze szansę, by „wygryźć” kolegę ze składu. Rywalizacja jest niezbędna, ona napędza zespół i samych piłkarzy, którzy dzięki konkurencji stają się lepsi i bardziej waleczni. I o to w sporcie, nie tylko w futbolu, chodzi.

Brak w zespole gospodarzy bramkostrzelnego Dawida Hanzela to mały bonus dla was?

Piotr HAUDER: – Odpowiem na to pytanie w sobotę, krótko po godzinie 16.30. Owszem, „Denzel” jest bramkostrzelnym napastnikiem, pracowałem z nim w Unii Turza Śląska, gdy grała w III lidze. Ale w Pniówku jest wielu doświadczonych zawodników, którzy mają swoje atuty. Ja jednak nie skupiam się na zespole naszego przeciwnika, lecz na własnej drużynie. Jak powinniśmy zagrać, jakie zadania przydzielić poszczególnym piłkarzom, czym i jak zaskoczyć przeciwnika itp.

Odra wygra z Pniówkiem, bo…

Piotr HAUDER: … będzie bardziej zdeterminowana od przeciwnika, moi piłkarze będą rzetelnie realizować założenia taktyczne, będą czerpać radość z gry, a przede wszystkim są w bardzo dobrej formie.


Na zdjęciu: Trener Odry Wodzisław Piotr Hauder wierzy w wygraną swojej drużyny w najbliższym meczu z Pniówkiem Pawłowice.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus