Piast nam wyszlachetniał

– Piast zwykle zaczyna „bezpunktowo” – nawet sezony, w których odnosi sukcesy i na koniec plasuje się w czubie – mówi Wojciech Jagoda


Rozmowa z Wojciechem Jagodą, byłym piłkarzem Legii i Polonii Warszawa, ekspertem Canal+

Chyba miło będzie śledzić najbliższą kolejkę ekstraklasy ze świadomością, że jeden z naszych klubów ma już zagwarantowane miejsce w fazie grupowej europejskiego pucharu?

Wojciech JAGODA: – To bardzo sympatyczna sytuacja, a będzie jeszcze fajniej, gdy zasiądziemy w sytuacji, w której wszystkie cztery nasze drużyny będą grały w Europie dalej, na co jest spora szansa (rozmawialiśmy w czwartkowe południe – dop. red.).

Było źle

Ze spokojem śledził pan Raków w rewanżu z Karabachem?

Wojciech JAGODA: – Końcówka była trochę męcząca. Nie spodziewałem się, że w wykonaniu ofensywy Rakowa aż tak źle może wyglądać ostatni kwadrans. Weszło trzech naprawdę fajnych piłkarzy – Piasecki, Koczergin i Kittel – na absolutnie zmęczonego rywala, do wsparcia swoich zmęczonych partnerów, ale było dramatycznie źle.

– Gdyby Raków nie awansował do następnej rundy, prezes Cygan miałby prawo nie wpuścić ich do samolotu. Trener Szwarga chyba planował wejście tej trójki jeszcze przy wyniku 0:1, nie zdążył, ale to ich nie usprawiedliwia. Jeśli Raków w następnej rundzie ma sprawić, że Cypryjczycy strzelą mniej goli niż Białorusinom z BATE, to po odzyskaniu piłki przednie formacje muszą być skuteczniejsze w utrzymaniu piłki.

Czeka nas mecz dwóch drużyn z kompletem punktów, Zagłębia i Lecha. Czy można już mówić o hicie kolejki, skoro jesteśmy dopiero po dwóch kolejkach?

Wojciech JAGODA: – To będzie fajny mecz drużyn, które chcą grać w piłkę, a w ekstraklasie nie charakteryzuje to wszystkich. Skoro w terminarzu zdarza się, że dwa takie zespoły grają o jednej porze na tym samym boisku, to trzeba cieszyć się chwilą i te 90 minut z okładem celebrować. Ale dla mnie hitem jest mecz Górnika z Piastem.

Solidni w obronie

Wojciech Jagoda

Dlaczego?

Wojciech JAGODA: – Piast zwykle zaczyna „bezpunktowo” – nawet sezony, w których odnosi sukcesy i na koniec plasuje się w czubie. Różnica między Piastem z poprzednich sezonów a tym obecnym jest taka, że teraz w dwóch kolejkach grał kapitalną piłkę.

– Mam wrażenie, że jeszcze fajniejszą niż wiosną poprzedniego sezonu. Wiem, że jeśli ktoś dopiero wrócił z urlopu i widział jedynie suche wyniki, pomyśli sobie teraz: „Co ten Jagoda wymyśla?”, ale sądzę, że się nie mylę. Gliwiczanie nadal są bardzo solidni w obronie, a wyszlachetnieli w ofensywie. Punktów wielu na razie nie mają, bo choć byli chyba jedyną drużyną ostatniego dziesięciolecia, z którą Lech nie oddał przez 45 minut celnego strzału, to trafili na Marchwińskiego i przegrali 1:2, samemu mając 4-5 100-procentowych okazji.

– W Mielcu pierwsza połowa była dość zachowawcza, ale taki mógł być plan Vukovicia. 20 minut po przerwie – i miało być 3:0 dla Piasta, który powinien mieć dziś nie 1 punkt, a 6. Mówilibyśmy przed śląskimi derbami o meczu najsłabszej i najlepszej drużyny…

Byli zespołem z pasją

Czy Górnik doczeka się pierwszego gola, pierwszych punktów?

Wojciech JAGODA: – Publika przy Roosevelta potrafi uskrzydlić, ale dotąd był dramatyczny. Dwa najgorsze mecze dwóch dotychczasowych kolejek to Górnik z Radomiakiem i Warta z Górnikiem. To było coś, co powinno być zakazane wśród zawodowców, nieestetyczne. Nie dało się na to spokojnie patrzeć, współczułem kolegom komentującym te spotkania, wiedząc, ile wysiłku wkładają, by utrzymać neutralnych widzów przed ekranami. Grę Górnika trudno ocenić, bo Górnik… nie gra. Górnika nie ma.

– Wiosną był zespołem z pasją, megaskutecznym. Nie rozumiem, o co teraz chodzi. Może sytuacja, jaka wydarzyła się między Podolskim a trenerem Urbanem, gdy wyrzucano go z Górnika, była na tyle mocna, że jest trudna do „zaszpachlowania” i będzie wracać. Patrząc na Lukasa mam wrażenie, że nie ma w nim pasji. Zastanawiam się też, skąd pomysł na to, by grał tak głęboko. Trudno mi uwierzyć, by tak doświadczony trener jak Jan Urban kazał mu operować aż tak daleko od bramki.


Czytaj także:


Czy beniaminek z Chorzowa w niedzielny wieczór będzie w stanie pokusić się o niespodziankę w konfrontacji z Legią?

Wojciech JAGODA: – Pamiętajmy, że wszyscy nasi pucharowicze wiele czasu spędzają w podróżach, regeneracja jest utrudniona i przez to siłą rzeczy stają się łatwiejszym kąskiem. Ruch to zespół, który powinien być doceniony przez każdego fana ekstraklasy. Po pierwsze – przez wzgląd na kibiców. Oglądając mecz z ŁKS-em miałem ciarki na plecach, podświadomie aż chciało się ten Ruch dopingować.

– Druga kwestia to fakt, że w kadrze znajdują się niemal wyłącznie polscy zawodnicy. To cieszy. Wiadomo, że faworytem jest Legia, ale patrząc na jej rezerwowych nie ma pełnego przekonania, że sobie poradzą. Nie lekceważyłbym Ruchu. Przy Łazienkowskiej czekają nas tak naprawdę dwa mecze – jeden na boisku, a drugi na trybunach. Na oba się cieszę, każdy wynik jest możliwy.


Na zdjęciu: Wojciech Jagoda uważa, żederby między Górnikiem a Piastem aspirują do miana hitu 3. kolejki ekstraklasowych zmagań.

Fot. tomczest/PressFocus