Nieskuteczność Górnika znowu drogo kosztowała

Trzecia kolejna porażka zabrzan. Tym razem „górnicy” polegli w starciu z Lechią 1:3.


Zabrzanie już po kilku minutach mogli prowadzić, kiedy kilkanaście metrów przed bramką Duszana Kuciaka wymanewrował Lukas Podolski i zagrał w kierunku debiutującego w wyjściowym składzie Górnika Higinio Marina, ale Hiszpan przestrzelił. Podobnie jak z drugiej strony Łukasz Zwoliński.

Znów ta nieskuteczność

Gra z jednej i z drugiej strony była otwarta od początku i kwestią czasu było, kiedy ktoś trafi do siatki. W 10 minucie znakomita, składna akcja „górników” zakończona celnym strzałem starającego się Lukasa Podolskiego. Niestety „Poldi” trafił w stojącego na linii strzału Marina… Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a goście objęli prowadzenie! Do odbitej przed polem karnym piłki dopadł widoczny od pierwszej minuty Ilkay Durmus i huknął tak, że Daniel Bielica nie miał nic do powiedzenia, tym bardziej, że futbolówka odbiła się jeszcze od słupka. Dla 27-letniego napastnika to pierwsze trafienie od początku grudnia.

W 23 minucie kolejna bardzo dobra okazja dla Marina, ale ponownie Hiszpan nie wiedział, jak zachować się w polu karnym, kiedy Mateusz Cholewiak wystawił mu piłkę na przysłowiową patelnię, do pustej bramki. Potem okazję miał rozgrywający 300 mecz w ekstraklasie Rafał Janicki, ale nie trafił dobrze głową.

Z kolei bomba Bartosza Nowaka z wolnego przeleciała nad poprzeczką. Górnik uderzał w kierunku bramki Kuciaka, ale co z tego, skoro niecelnie. W 35 minucie wydawało się, że na pewno będzie już 1:1. Kolejna dobra akcja na lewej stronie w wykonaniu duetu Podolski – Cholewiak dała okazję do strzału Nowakowi. Ten, nie atakowany przez nikogo huknął mocno, ale znowu niecelnie… Wszystko wyglądało tak, jak w ostatnich meczach „górników”.

Pod koniec I połowy kibice oglądali jeszcze kapitalne uderzenie z woleja w wykonaniu Podolskiego, ale piłka ponownie minęła cel. Do przerwy zabrzanie ani razu nie trafili celnie.

Odwołany karny

Kilka minut po przerwie fatalny błąd Jakuba Szymańskiego, który stracił piłkę na rzecz Bassekou Diabate. Na szczęście dla gospodarzy Malijczyk trafił tylko w słupek. Zaraz potem pikę do siatki posłał Maciej Gajos, ale był na spalonym i bramka nie została uznana. Tymczasem w chwilę później był już remis! Na zaskakujący strzał z okolic 20 metra zdecydował się Nowak. Przymierzył tak, że Kuciak nie miał nic do powiedzenia. To była efektowna bramka pomocnika Górnika. Zabrzanie poszli za ciosem i atakowali. Świetną okazję miał harujący Cholewiak, ale na miejscu był bramkarz „biało-zielonych”.

Na kwadrans przed końcem starcie w polu karnym gdańszczan Nowaka i Kubickiego. Ten pierwszy padł, a stojący blisko całej akcji sędzia Jarosław Przybył bez namysłu wskazał na jedenastkę. Po chwili podbiegł po interwencji VAR do monitora i… odwołała swoją decyzję.
Koniec emocji z karnymi? Gdzie tam!

Kilka minut przed końcem faul Bielicy na rezerwowym Sezonience i jedenastka dla gości zamieniona na gola przez Gajosa. W chwilę później jeszcze raz do siatki trafił Durmus i skończyło się na 1:3. To trzecia kolejna ligowa porażka zespołu trenera Jana Urbana…


Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 1:3 (0:1)

0:1 – Durmus, 11 min (bez asysty), 1:1 – Nowak, 59 min (asysta Pawłowski), 1:2 – Gajos, 83 min (karny), 1:3 – Durmus, 87 min (asysta Sezonienko)

Górnik: Bielica – Szymański, Janicki, Wiśniewski – Dadok (55. Pawłowski), Mvondo, Manneh (80. Pacheco), Nowak, Cholewiak – Podolski, Marin (55. Krawczyk). Trener Jan Urban.

Lechia: Kuciak – Stec (86. Biegański), Nalepa, Malocza, Pietrzak (80. Conrado)– Gajos, Kubicki (80. Kryeziu), Kałuziński (80. Terrazzino), Durmus – Diabate (69. Sezonienko), Zwoliński. Trener Tomasz Kaczmarek.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 8432. Żółte kartki: Mvondo – Zwolński.


Fot. Norbert Barczyk/PressFocus