Śląsk Wrocław. Krok do przodu?

Śląsk Wrocław ma serię siedmiu meczów bez zwycięstwa w ekstraklasie i nie wiadomo, kiedy się ona zakończy.


Wrocławski Śląsk na zwycięstwo w rozgrywkach PKO Ekstraklasy czeka od 27 listopada ubiegłego roku. W minioną niedzielę drużyna trenera Jacka Magiery bezbramkowo zremisowała z Zagłębiem Lubin, co zmartwiło sympatyków zielono-biało-czerwonych, ale niekoniecznie samych piłkarzy. – Optymizmem napawa to, że zagraliśmy na zero z tyłu. Dawno takiego meczu nie mieliśmy – powiedział po meczu niespełna 35-letni pomocnik, Waldemar Sobota.

Mecze derbowe szczególnie chce się wygrać, więc pewien niedosyt został, ale wiadomo też, jak ostatnio zdobywamy punkty. Mimo wszystko uważam, że dzisiaj zrobiliśmy malutki kroczek do przodu. Zapunktowaliśmy, choć nie tak, jak byśmy chcieli. Nie chcę licytować się, która z drużyn miała lepsze sytuacje do zdobycia gola. Z boiska wyglądało to tak, że przez dłuższy okres meczu mieliśmy wiele rzeczy pod kontrolą. Gra wyglądała lepiej niż ostatnimi czasy.

Zabrakło tylko kropki na „i”. Z pewnej drogi na pewno nie chcemy zejść, będziemy dalej ciężko pracować, żeby takie mecze w przyszłości wygrywać. W tygodniu poprzedzającym to spotkanie rozmawialiśmy o tym, co chcemy poprawić. Wydaje mi się, że sporo z tych rzeczy udało nam się zrobić. Na końcu zawsze będzie niedosyt, bo szczególnie dla naszych kibiców chcieliśmy wygrać derbowe spotkanie. Przyszli nas dopingować, tym razem nie udało się nam sprawić im więcej radości, ale mamy „punkcik”.

Śląsk od zwycięskiego meczu ze Stalą Mielec (2:1) w siedmiu następnych potyczkach ligowych zdobył tylko dwa punkty, remisując z Górnikiem Łęczna (1:1) i Zagłębiem Lubin (0:0). To nie wystawia najlepszego świadectwa drużynie z Oporowskiej. – W tej lidze wszystko jest możliwe – przekonuje Waldemar Sobota.

– Każdy może wygrać z każdym. Trzeba po prostu wyszarpać punkty, przez 90 minut dać z siebie wszystko, inaczej meczu nie wygrasz. Zaangażowanie, walka, momentami też dobra gra – tego nam w ostatni meczu nie można było odmówić. Tej kropki nad „i” nie było, ale będziemy robić wszystko, by w następnych spotkaniach już się pojawiła. Postanowiliśmy coś zmienić w naszym ustawieniu. Wydaje mi się, że wyglądało to w miarę solidnie. Mieliśmy przez dłuższy okres piłkę, udało się też ugrać parę dogodnych sytuacji.

Wielu chłopaków dobrze się czuło w tym systemie. Ja mogę powiedzieć, że w ostatnich latach grałem na każdej pozycji z tych centralnych. Kibice mogą kojarzyć mnie z grą na skrzydle, ale ostatnio więcej było przemieszczania się na pozycjach „8”, „10”, sporadycznie na „6”, jak w meczu z Górnikiem Łęczna. Wyglądało to w miarę solidnie, ale do pełni szczęścia czegoś zabrakło.

Wspomniałem już, że w ostatnich siedmiu potyczkach ligowych wrocławianie ponieśli pięć porażek i tylko dwukrotnie podzielili się punktami z przeciwnikiem. Tak złej passy w ekstraklasie zielono-biało-czerwoni nie mieli od ponad dwóch lat. Kiedy nastąpi przełom Śląska? Tego nie wie nikt, ale zanosi się, że może to nieprędko nastąpić. W najbliższy poniedziałek (7 marca) podopieczni trenera Jacka Magiery zmierzą się na wyjeździe z Legią Warszawa, a potem czekają ich pojedynki z Radomiakiem (13 marca, u siebie) i Wisłą Płock (19 marca, na wyjeździe).

Po raz ostatni piłkarze Śląska serię siedmiu meczów z rzędu bez wygranej mieli na początku sezonu 2019/2020, wówczas ich szkoleniowcem był Czech Vitezslav Laviczka. W trakcie tamtej słabej serii zielono-biało-czerwoni wywalczyli pięć punktów, notują pięć remisów i ponosząc tylko dwie porażki. Oto wyniki uzyskane wówczas przez ekipę z Oporowskiej: Lechia Gdańsk (1:1), Pogoń Szczecin (1:1), Górnik Zabrze (0:0), Zagłębie Lubin (4:4), Korona Kielce (0:1), Jagiellonia Białystok (1:1) i Raków Częstochowa (0:1). Przełom nastąpił w spotkaniu z Arką Gdynia, w którym dzięki bramkom Michała Chrapka i Erika Exposito wrocławianie zwyciężyli 2:1.

Obecny szkoleniowiec Śląska Jacek Magiera nigdy wcześniej nie miał tak długiej serii meczów bez wygranej. Dość powiedzieć, że przed przyjściem do Śląska w ekstraklasie nigdy nie miał serii bez zwycięstwa dłużej niż… dwa mecze, a I-ligowym Zagłębiu Sosnowiec latem 2016 roku w rywalizacji o ligowe punkty nie przegrał ani razu!


Na zdjęciu: Pomocnik Śląska Waldemar Sobota (z lewej) uważa, że w meczu z Zagłębiem Lubin jego drużyna zrobiła krok do przodu. Naprawdę?

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus