Niezgoda odpocznie dłużej

Przegranego meczu z Wisłą Kraków (0:2) Niezgoda nie rozpoczął w wyjściowym składzie. Pojawił się na murawie dopiero w 62. minucie, gdy obrońcy tytułu mieli już do odrobienia dwie bramki straty. Losów spotkania jednak nie odwrócił. Licznik jego bramkowych zdobyczy zatrzymał się na liczbie 11.

W niedzielę wieczorem spekulowano niesłusznie, że 23-latek nie zagrał przeciwko wiślakom od pierwszej minuty, gdyż źle wpłynął na niego brak spodziewanego (?) powołania od selekcjonera Adama Nawałki. Trener Romeo Jozak przekonywał, że Niezgoda na takie wyróżnienie zasługuje i nie krył swego zdziwienia. A potem… posadził swego najlepszego snajpera na ławce rezerwowych.

Piłkarz doskonale jednak wiedział, że na miejsce w pierwszej jedenastce Legii tym razem szanse ma znikome. – Miniony tydzień był dla mnie szarpany – tłumaczy. – Najpierw przyplątała się choroba, a później miałem problemy z nogą. Początkowo w ogóle miało mnie nie być w meczowej kadrze.

Na kolejną bramkę Niezgoda zapoluje 31 marca, podczas wyjazdowej potyczki z Arką Gdynia. Co przemawia za tym, że ponownie trafi do siatki? W bieżących rozgrywkach aż 8 goli zdobył na obcym terenie.