Obrona do poprawki?

Na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek zabrzanie mają trzy punkty przewagi nad beniaminkiem z Legnicy, na jego terenie. Planem minimum na to spotkanie jest zachowanie status quo. W Zabrzu będą się jednak chcieli pokusić o wygraną, tak jak to było w sierpniu.

Szansa dla „Wiśni”

W przegranym meczu z Wisła Kraków u siebie 1:2 trener Marcin Brosz nie kombinował ze składem i do gry posłał tę samą jedenastkę, która kilka dni wcześniej rozbiła w pył Zagłębie Sosnowiec (4:0). W związku z tym na ławce usiadł 20-letni Wiśniewski, który wcześniej – jako jedyny obrońca – grał we wszystkich wiosennych spotkaniach, od pierwszej do ostatniej minuty. Z sosnowiczanami pauzował akurat za nadmiar żółtych kartek. W wyjściowej jedenastce zastąpił go Dani Suarez, ten sam, który był bohaterem pierwszej potyczki Górnika z Miedzią na początku sezonu. Przypomnijmy, że zdobył tam wtedy jedną z najładniejszych bramek w rozgrywkach. Stojąc tyłem do bramki, przejął piłkę bitą z rzutu rożnego przez Daniela Smugę, błyskawicznie się odwrócił i huknął pod poprzeczkę tak, że Łukasz Sapela nie miał nic do powiedzenia. To była bramka na 1:1, a kolejne dwie sprawiły, że „górnicy” triumfowali 3:1.

Czy Suareza zobaczymy na boisku w Legnicy od pierwszej minuty? Nie da się ukryć, że przed tygodniem, w starciu z „Białą Gwiazdą”, razem z Pawłem Bochniewiczem, zawalili przy drugim straconym golu. Młodzieżowy reprezentant Polski nie dość mocno wybił piłkę z własnej strefy obronnej, z kolei Suarez łatwo dał się ograć Marko Kolarowi.

Starcie seryjnych łowców

– Moi kandydaci do gry na środku obrony to Wiśniewski i Suarez, choć oczywiście nie można zapominać o Pawle Bochniewiczu – mówi pytany o obsadę środka obrony Stanisław Oślizło, wieloletni kapitan Górnika i jeden z najlepszych środkowych obrońców w historii polskiej piłki.

Walka w Pro Junior System

Jest jeszcze jedna kwestia, która sprawia, że akcje młodego „Wiśni” idą w górę. To rywalizacja w Pro Junior System. Zabrzanie chcą ją wygrać po raz drugi z rzędu. Ale może być o to trudno. Górnik jeszcze niedawno miał ponad tysiąc punktów przewagi nad Lechem, z którym rywalizował też w zeszłym roku o prymat i z którym wygrał. Teraz na czoło wysunął się właśnie „Kolejorz”, w którego barwach regularnie grają ostatnio nastolatkowie – Tymoteusz Klupś i Filip Marchwiński. Poznaniacy wyprzedzają Górnika już o 1,5 tys. punktów. Za wygranie PJS otrzymuje się czek w wysokości 1,6 mln zł. Drugie miejsce warte jest pół miliona mniej.

Zmiany z przodu

Ewentualne zmiany w tyłach to jednak nie wszystko. Może dojść do nich także w przedniej formacji. Do pełnej sprawności wrócili już skrzydłowi; Giannis Mystakidis był już do dyspozycji na mecz z Wisłą, teraz po kontuzji akces zgłasza także Ishmael Baidoo. O „swoje”, czyli o jak największą liczbę minut, walczy ponadto Łukasz Wolsztyński. A jest jeszcze Islandczyk Adam Orn Arnarson. Jeśli gdzieś któryś z tych zawodników miałby znaleźć się w wyjściowej jedenastce, to najpewniej byłby to bok pomocy.

 

Na zdjęciu: Przemysław Wiśniewski liczy na ponowną grę w wyjściowym składzie Górnika.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ