Porażka warta 300 tysięcy

To niesamowite, ale w rozpoczynającym dzisiejszą kolejkę meczu w Poznaniu (12.15) interes w zwycięstwie GieKSy mają… oba kluby. Katowiczanie – to oczywiste, skoro na tydzień przed końcem sezonu nie są jeszcze pewni utrzymania. Ich przewaga nad otwierającą strefę spadkową Bytovią – którą podejmą w ostatniej serii gier – wynosi punkt. Teoretycznie jest nawet szansa, że podopieczni Dariusza Dudka nie przystąpią za 7 dni do starcia z bytowianami z nożem na gardle, a będą już mieli zagwarantowany byt. Aby tak się stało, muszą zostać spełnione dziś dwa warunki: porażka Bytovii z Chrobrym Głogów oraz wygrana GieKSy w stolicy Wielkopolski.

Kwota niebagatelna

A dlaczego 3 punkty dla katowiczan byłyby dobrym scenariuszem również dla Warty? Odpowiedź jest prosta i rzuca nowe światło na to, co może dziać się dziś na murawie. Otóż „Zieloni” – dzięki uzyskanemu przed tygodniem remisie w Głogowie – już utrzymali się w Fortuna 1 Lidze. Mogą więc skupić się na innych celach – przede wszystkim walce o jak najwyższe miejsce w Pro Junior System, czyli prowadzonej przez PZPN klasyfikacji promującej kluby stawiające na wychowanków i młodzieżowców. Premię finansową od PZPN otrzyma najlepszych siedem zespołów, które albo awansują, albo utrzymają się na zapleczu elity. Warta zajmuje obecnie w PJS miejsce tuż za podium. Liderem są Wigry Suwałki, czyli… rywal GKS-u Katowice w walce o utrzymanie. Jeśli klub z Suwałk spadnie, w PJS nie będzie się liczył, a przez to automatycznie na wyższą pozycję wskoczy Warta. I – co za tym idzie – zarobi więcej pieniędzy. 4. miejsce w PJS jest wyceniane przez PZPN na 800 tysięcy złotych Miejsce trzecie – już na 1,1 miliona. Różnica – 300 tysięcy – to więc kwota niebagatelna dla budżetu chyba każdego I-ligowca.

Wypaczona rywalizacja

Podsumujmy: Warcie opłaca się przegrać z GieKSą, bo to do minimum ograniczy szansę Wigier na utrzymanie, a do maksimum zwiększy nadzieję poznaniaków na lepsze miejsce w PJS i o 300 tys. zł wyższą premię od PZPN. Niżej podpisany wspomniał wczoraj o tej sytuacji na Twitterze. Od razu przytoczony został przykład z podwórka II-ligowego. „Resovii grającej w Elblągu jest mocno na rękę spadek Siarki ze względu na PJS. Można domy stawiać na wygraną Olimpii. O ile buki nie wycofają tego meczu z zakładów. Niestety, ale PJS wypacza wyniki rywalizacji” – zauważył Tomasz Urban, komentator Eleven Sports, ekspert ds. Bundesligi, ale również kibic Siarki Tarnobrzeg.

Faktycznie – dyskusje w tym tonie to swoiste kuriozum i negatywny efekt uboczny funkcjonowania Pro Junior System. Nawet jeśli regulamin rozgrywek oficjalnie stanowi, że do każdego kolejnego meczu należy wystawiać najsilniejszy możliwy skład i walczyć o 3 punkty, to piłkarska rzeczywistość biegnie swoim torem…

Dudek uważa, że liga jest szalona

„Jest prosta sprawa, by takich sytuacji nie było: jak ktoś spada, to reszta drużyn nie powinna się przesuwać, a kasa zostaje na nowy sezon. Czyli Wigrom nie dajemy za pierwsze miejsce w przypadku spadku, ale Warta dalej zostaje na czwartym (a nie sztucznie przechodzi na trzecie)” – odpisał nam trzeźwo na Twitterze Piotr Koszecki, prezes stowarzyszenia kibiców GKS-u Katowice „SK1964”.

Fikcja matematyczna

Oczywiście – nawet w przypadku dzisiejszej wygranej GieKSy pozostanie jeszcze matematyka. 3 punkty dla podopiecznych trenera Dudka nie przesądzą automatycznie o spadku Wigier. Wtedy suwalczanie będą musieli jednak wygrać oba mecze, jakie pozostały im do końca sezonu: z Puszczą Niepołomice i Rakowem Częstochowa (na wyjeździe…). W teorii jest możliwość, że na mecie rozgrywek cztery (Stomil, GKS, Wigry, Bytovia) albo trzy (GKS, Wigry, Bytovia) zespoły będą miały 37 punktów i do ułożenia końcowej klasyfikacji potrzebna będzie tzw. mała tabela. Ani w przypadku trzech, ani czterech ekip, nie spadłyby Wigry. Raz byłyby to Bytovia i Stomil (dla czterech drużyn), raz – Bytovia i GKS (dla trzech). Z całym szacunkiem dla drużyny trenera Mirosława Smyły: scenariusz w postaci jej dwóch zwycięstw jest jednak fikcją. Czyli – chcąc nie chcąc i wracając do naszego punktu wyjścia – Warta albo będzie dziś bogatsza o nic niewarte punkty, albo… 300 tys. zł z Pro Junior System. To ci heca!

Pro Junior System

1. Wigry Suwałki 8685 pkt
2. ŁKS Łódź 7982 pkt
3. Podbeskidzie 5988 pkt
4. Warta Poznań 5494 pkt
5. GKS Tychy 5380 pkt
6. Odra Opole 5377 pkt
7. Chrobry Głogów 4547 pkt

Tak PZPN płaci za PJS

1. miejsce – 1,6 mln zł, 2. – 1,3 mln, 3. – 1,1 mln, 4. – 0,8 mln, 5. – 0,6 mln, 6. – 0,4 mln, 7. – 0,2 mln (PZPN nie płaci za PJS spadkowiczom – automatycznie wyższe miejsca zajmują drużyny z awansem lub utrzymaniem)

 

Na zdjęciu: Jesienią Warta wygrała z GKS-em 2:0. Dziś taki scenariusz nie byłby jej do końca na rękę…

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ