Obrońca Zagłębia gotowy na wszystko

Serbski defensor nieoczekiwanie znalazł się w wyjściowym składzie na zeszłotygodniowy mecz ze Stalą Mielec (3:1) i zaliczył 90 minut. To nie była dla niego niespodzianka.

– O tym, że wyjdę na murawę, dowiedziałem się dwa dni przed meczem – mówi Żarko Udoviczić, który tym razem został obsadzony w roli lewoskrzydłowego. – W drugiej linii cały mecz ostatni raz grałem jeszcze w Serbii, jakieś 7-8 lat temu. W meczu ze Stalą robiłem wszystko, żeby wypaść najlepiej jak to obecnie możliwe. Nie było łatwo, bo to moje pierwsze minuty w tej rundzie. Z wyniku jestem zadowolony, ze swojej gry nie do końca. Potrafię więcej, niż pokazałem.

Mógł zdobyć dwa gole. To on oddał pierwszy celny strzał meczu, a potem – już w doliczonym czasie gry – miał sytuację sam na sam z golkiperem Stali. Przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką.

– W pierwszej sytuacji bramkarz zachował się bardzo dobrze i zatrzymał mój strzał – relacjonuje Żarko. – W samej końcówce spotkania postąpiłbym może inaczej, ale miałem świadomość, że prowadzimy 3:1. Dlatego zdecydowałem się na podcinkę. Uderzyłem trochę za mocno. Gdyby wynik był dla nas niekorzystny, nie podjąłbym takiej decyzji. Oddałbym strzał albo spróbowałbym dryblingu.

Zła wiadomość dla Udoviczicia? Po kartkowej absencji wraca do zespołu Alexander Christovao. Gdyby nie jego przymusowa absencja, Serb prawdopodobnie przeciwko Stali by nie zagrał. Obaj mają status graczy spoza Unii Europejskiej i na boisku może przebywać tylko jeden z nich. Z tym balastem sztab szkoleniowy Zagłębia zmaga się od początku bieżącego sezonu…

– Jeśli nie znajdę się w meczowej kadrze na wyjazdowy mecz z Chrobrym Głogów, w ogóle nie będę tym faktem zaskoczony – deklaruje serbski defensor. – To dla mnie taka runda, że… jestem przygotowany na wszystko. Najważniejsze jest Zagłębie. I kolejne punkty.