Największa porażka

Jestem bardzo rozczarowany i uważam, że to moja największa porażka w karierze, choć jestem w klubie dopiero od grudnia – mówi Igor Sapała


Rozmowa z Igorem Sapałą, pomocnikiem „Białej gwiazdy”, który przez większość rundy wiosennej leczył uraz.

Po walce o ekstraklasę kurz już opadł. Jak po tygodniu od półfinału baraży ocenia pan to, co się stało z waszą drużyną na finiszu ligi?

Igor SAPAŁA: – Cały czas trudno się z tą sytuacją pogodzić, nie da się ot tak zapomnieć. Jestem bardzo rozczarowany i uważam, że to moja największa porażka w karierze, choć jestem w klubie dopiero od grudnia. Uważam, że najlepszym lekarstwem będą treningi przed nowym sezonem. Wysiłek fizyczny pozwoli się z tym wszystkim uporać. Musimy wziąć tę sytuację na „klatę” i od nowa rozpocząć walkę.

Będzie okazja do analizy

Rozmawiacie jeszcze z kolegami o tym, co się wydarzyło, czy każdy zastosował twardy reset i przeżywa to na swój sposób? Ostatnio w mediach społecznościowych kibiców przeprosił Igor Łasicki, kapitan drużyny.

Igor SAPAŁA: – Temat wraca, choć nie ze wszystkimi. Są w zespole osoby, z którymi ma się bliższy kontakt, a z niektórymi rozmawia się rzadziej, gdy nie widzimy się codziennie na treningu. Na pewno po zakończeniu urlopów, gdy spotkamy się w Myślenicach, będzie okazja jeszcze raz to wszystko przeanalizować, bo bardzo zawiedliśmy.

Wracał pan do wysokiej formy po kontuzji, czego dobrym przykładem był występ z Górnikiem Łęczna w ostatniej kolejce. Gdy trener podał skład na baraż z Puszczą, nie było pana w kadrze. Co się stało i kiedy?

Igor SAPAŁA: – Pojawił się nowy problem ze zdrowiem. Minutę przed zmianą w Łęcznej bardzo „poczułem” mięsień łydki, który został naderwany. Trzy dni przerwy to było za mało, by zagrać w półfinale, ale liczyłem, że uda się wrócić na niedzielny finał. Przegraliśmy i już nie mogłem pomóc zespołowi. Bardzo trudno jest wtedy oglądać mecz z boku. Jestem w Wiśle od pół roku i straciłem większość tego czasu z powodu kontuzji, ale mam ważny kontrakt i będę robił wszystko, by w kolejnym sezonie drużyna zrealizowała cel.

Byli lepsi

Stawkę beniaminków uzupełniła Puszcza Niepołomice. Wielu kręciło nosem na jej styl gry, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że zasłużyli na ten awans. Wygrać w barażach dwa razy na wyjeździe nie jest prostą sprawą. Wy dobrze wiecie, jak trudno grało się na boiskach zespołów z czołówki.

Igor SAPAŁA: – Nie można oceniać ich wyniku w kategoriach „zasłużyli” czy „nie zasłużyli”. Są w ekstraklasie, byli lepsi w kluczowych momentach. Nikt im tego nie dał, musieli o to zawalczyć.


Czytaj także:


Jak spędza pan krótkie wakacje?

Igor SAPAŁA: – Nie mam typowego urlopu, nie wyjechałem z kraju. Zostałem w Warszawie, gdzie codziennie przechodzę rehabilitację łydki, by 21 czerwca, kiedy mamy zaplanowany pierwszy trening, być w jak najlepszej dyspozycji i rozpocząć walkę o skład.

Będzie łatwiej?

Panuje przekonanie, że w kolejnym sezonie o awans będzie trudniej. Spadły Wisła Płock, Lechia Gdańsk i Miedź Legnica, z II ligi weszły m.in. Polonia Warszawa i Motor Lublin. O ekstraklasie nadal będą marzyć też w Krakowie, Łęcznej, Gdyni, Bielsku-Białej i Katowicach. Wydaje się, że lista chętnych będzie dłuższa.

Igor SAPAŁA: – Mam inną opinię, że może będzie… łatwiej. Spotkają się drużyny, które będą chciały grać w piłkę, liga nie będzie tak fizyczna i toporna. Myślę, że to mogą być rozgrywki, jakich na tym poziomie dawno nie oglądaliśmy.


Na zdjęciu: Igor Sapała trafił do Wisły po rundzie jesiennej. Wiosną zagrał tylko w 7 meczach.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.