Oby historia się nie powtórzyła

Piłkarze Zagłębia ostatni raz zaplecze ekstraklasy jako spadkowicz opuścili wiosną 2002 roku. Po 18. latach są na „dobrej” drodze to powtórzeniu tamtego wydarzenia. Ku przestrodze przypominamy końcówkę tamtych rozgrywek w wykonaniu sosnowiczan.


Drużynie z Sosnowca pozostały do rozegrania cztery mecze. Zagłębie zajmuje obecnie 14 lokatę, mając dwa punkty przewagi na znajdującą się w strefie spadkowej drużynie Odry. To właśnie remis opolan w Mielcu i porażka Sandecji, która znajduje się w tabeli tuż za zespołem Krzysztofa Dębka, sprawił, że mimo porażki z Chrobrym ekipa ze Stadionu Ludowego nadal znajduje się nad kreską.

Wiosną 2002 roku na cztery kolejki przed końcem ligi (dawna II liga liczyła wówczas 20 zespołów – przyp. red.) zespół prowadzony wówczas przez Leszka Baczyńskiego, dziś honorowego prezesa sosnowieckiego klubu już w strefie spadkowej się znajdował.

Zadecydował o tym pojedynek z Polarem Wrocław, rozegrany na własnym stadionie. Mecz mógł się wówczas rozpocząć dla sosnowiczan znakomicie, ale w 5. minucie rzut karny przestrzelił Marcin Józefowicz – tu analogia do  niewykorzystanego karnego w piątkowym meczu z Chrobrym przez najlepszego w tym sezonie strzelca Zagłębia Fabiana Piaseckiego.

Wówczas najskuteczniejszym piłkarzem w Sosnowcu był właśnie Józefowicz. Jeszcze przed przerwą Polar zdobył dwie bramki, na które sosnowiczanie odpowiedzieli trafieniem Józefowicza. Po przerwie sosnowiczanie bili jednak głową w mur i ostatecznie ulegli ekipie z Dolnego Śląska, a tym samym osunęli się w ligowej tabeli i zakotwiczyli w strefie spadkowej, z której już nie dali rady się wygrzebać, mimo, że szanse na to jeszcze były.

Kolejne porażki z Górnikiem Polkowice, Lechem Poznań i Odrą Opole sprawiły, że Zagłębie musiało się po dwóch latach żegnać z II ligą. W pożegnalnym meczu z Tłokami Gorzyce, który nie miał już wpływu na dalsze losy Zagłębia, sosnowiczanie wygrali 3:1. Zaplecze ekstraklasy opuścili wówczas na dwa lata.


Czytaj jeszcze: Zagłębia Sosnowiec równia pochyła


Jak będzie teraz? Do rozegrania pozostały cztery mecze: z Wartą Poznań, Chojniczanką Chojnice, Stalą Mielec oraz Wigrami Suwałki. Dwa odbędą się w Sosnowcu, dwa na boiskach rywali. Stadion Ludowy nie stanowi dziś jednak handicapu.

Wiosną, wliczając w to pojedynek z Puszczą Niepołomice za kadencji trenera Dariusza Dudka, Zagłębie z pięciu rozegranych u siebie spotkań aż trzy przegrało, a z murawy podniosło raptem cztery punkty na piętnaście możliwych.

Znacznie lepiej Zagłębiacy radzili sobie na wyjazdach. W pięciu spotkań dwa wygrali, dwa zremisowali i raz przegrali gromadząc osiem punktów. I to właśnie gra na wyjazdach to dziś jedyny pozytyw, na którym kibice Zagłębia mogą opierać nadzieje na pomyślne zakończenie sezonu…

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus