Czekają dwanaście lat!

Maciej Grygierczyk, Piotr Tubacki

Już ponad 4200 dni minęło od ostatniej ligowej wygranej Odry z GKS-em Katowice. To było dawno, bo 22 września 2007 roku. Opolanie, dowodzeni przez Witolda Mroziewskiego i w obecności czterech tysięcy kibiców, pokonali katowiczan 3:1. Gole strzelali Łukasz Ganowicz, Tomasz Feliksiak i Tomasz Copik. Goście – będący wówczas beniaminkiem zaplecza ekstraklasy – odpowiedzieli jedynie bramką Piotra Polczaka. Relację z tego meczu pisał do „Sportu” Marcin Sabat, dzisiejszy prezes… szczypiornistów Gwardii Opole. Piłkarzem meczu wybrano Copika, mimo że zmarnował tamtego dnia rzut karny.

Ekstraklasowe warunki

Od tamtej pory minęła w futbolu niemal epoka. Odra zdążyła upaść, odbudować się na gruzach jako Oderka i wrócić do I ligi, w której wciąż (i nieprzerwanie) gra GKS. Potem gościł w Opolu jeszcze dwa razy. Oba mecze wygrał 2:1. W 2009 roku klub z Oleskiej znajdował się już w opłakanej sytuacji. Co ciekawe, solidarność z nim wyrazili wtedy katowiccy kibice – którym generalnie z tymi opolskimi nie do końca jest po drodze – śpiewając „Hej Odra nigdy nie zginie”. To ostatnie zwycięstwo GKS-u w stolicy województwa opolskiego miało zaś miejsce niemal dokładnie roku temu. Bramki zdobyli Mateusz Kamiński (pochodzący z Opolszczyzny) oraz – pamiętnym rajdem – Adrian Błąd, z kolei dla gospodarzy trafił Jakub Habusta. Czeski pomocnik stanowi dziś jedną ze składowych wspólnego opolsko-katowickiego mianownika.

Minionej zimy na zasadzie transferu gotówkowego trafił z Odry do GKS-u. – Jakub zakomunikował nam, że dostał lepszą ofertę z klubu z Katowic i podjął decyzję, że nie przedłuży wygasającego w czerwcu kontrakt. Oczywiście, wcześniej chcieliśmy, by Kuba został w Opolu. Przedstawiliśmy mu ofertę nowej umowy, ale z ekstraklasowymi warunkami w Katowicach nie byliśmy w stanie konkurować – tak odejście Habusty skomentował Karol Wójcik, prezes Odry. Wiceprezes Ireneusz Gitlar poinformował nas z kolei, ze w umowie transferu nie zawarto żadnej klauzuli zakazującej Czechowi występu w dzisiejszym meczu przy Oleskiej. Tej wiosny Habusta jest podstawowym zawodnikiem GKS-u.

Inne zespoły

O ile przed rokiem GieKSa” wygrała przy Oleskiej, o tyle dwa pozostałe mecze z Odrą – rozegrane na Bukowej od chwili jej powrotu na zaplecze ekstraklasy – kończyły się remisami. W sierpniu 2017 roku było 1:1, we wrześniu 2018 – 2:2. – To było spotkanie dobre do oglądania dla kibiców. Do przerwy było 2:0, ale wyszliśmy z szatni bardzo podrażnieni i w drugiej połowie udało się doprowadzić do remisu. Były sytuacje, by nawet wygrać. Działo się to jednak bardzo dawno temu, pół roku to w piłce szmat czasu i nie ma co do tego wracać. Dziś zarówno GieKSa, jak i my, jesteśmy już innymi zespołami – zwraca uwagę Paweł Baranowski, środkowy obrońca Odry, której trenerem jest Mariusz Rumak, czyli świetny znajomy szkoleniowca katowiczan Dariusza Dudka.

Coraz lepsze relacje

Obaj współpracowali w ekstraklasowym Śląsku Wrocław i Bruk-Becie Termalice Nieciecza. Rumak był wtedy głównodowodzącym, Dudek – jego prawą ręką. Obaj panowie jeszcze nie mieli okazji się ze sobą mierzyć.

– Razem z Mariuszem kończyłem kurs UEFA Pro. Na początku nie znaliśmy się, ale z czasem nasze relacje stawały się coraz lepsze, aż wreszcie dostałem propozycję współpracy w Śląsku Wrocław – wspominał niegdyś na naszych łamach Dudek.

Dla GKS-u to bardzo ważny mecz; pokaże, na ile odniesiona przed dwoma tygodniami derbowa wygrana w Jastrzębiu była zwiastunem podjęcia rękawicy w bitwie o utrzymanie, a na ile – tylko incydentem. Odra w tym sezonie u siebie spisuje się dobrze – więcej zwycięstw w roli gospodarza odniósł tylko Raków. – Po przerwie na kadrę trochę się niecierpliwimy. Jesteśmy naładowani i bardzo czekamy na mecz z GKS-em – zapewnia Paweł Baranowski., Kończąc wątki personalne, warto zauważyć, że dyrektorem sportowym opolskiego klubu jest Dariusz Motała, który przez blisko dwa lata (2015-17) sprawował przy Bukowej funkcję menedżera sekcji piłkarskiej.

 

Na zdjęciu: Jesienią przy Bukowej GKS zremisował z Odrą 2:2. Jak będzie dziś?