Odra Opole. Mocny impuls

Wzmocnieni Dawidem Kortem i wracającym po kontuzji Arkadiuszem Piechem przystąpią opolanie do dzisiejszego meczu z Zagłębiem.


Odra przystąpi do meczu z Zagłębiem wzmocniona Dawidem Kortem. 25-letni pomocnik, mający na koncie blisko 80 występów w ekstraklasie, podpisał przy Oleskiej roczny kontrakt i zdążył już zagrać przed tygodniem w sparingu z GKS-em Katowice (0:2). Ostatnio bez powodzenia bronił barw Miedzi Legnica.

Powiało optymizmem

– Cieszę się, że mam go do dyspozycji. To zawodnik o określonej renomie, z bardzo dużymi ambicjami. Pewne rzeczy nie poukładały mu się tak, jakby chciał, dlatego przychodzi do nas bardzo głodny gry. Chce wrócić na wyższy poziom. My zapewniamy mu dobre warunki, ale stawiamy też duże wymagania. Dawid nie boi się konkurencji, jest odpowiednio nastawiony i bierzemy go pod uwagę przy ustalaniu wyjściowego składu na spotkanie z Zagłębiem – mówi Dietmar Brehmer, trener Odry, która nie zaczęła tego sezonu dobrze.

Po spodziewanej pucharowej porażce z Lechem Poznań (1:3) przyszła jeszcze wyższa na inaugurację ligi z ŁKS-em Łódź (0:4). W ostatni weekend opolanie nie grali, bo Stomil Olsztyn przełożył mecz na 16 września. W zamian opolanie zmierzyli się kontrolnie z II-ligową GieKSą, przegrywając na Bukowej 0:2 i nie ujawniając żadnych szczegółów dotyczących składu.

– Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu przeciętna, nie wyszła nam, straciliśmy bramki po prostych błędach. W drugiej jednak po kilku korektach fajnie to wyglądało. Kort po wejściu na boisku trochę poukładał naszą grę, w końcówce powiało optymizmem.

Trzeba też pamiętać, że w ubiegłym tygodniu nie oszczędzaliśmy się, w dni poprzedzające ten sparing trenowaliśmy na wysokiej intensywności – opowiada szkoleniowiec Odry, mogąc cieszyć się z poprawy sytuacji zdrowotnej. Urazy przetrzebiły skład na mecz z ŁKS-em, teraz pod tym względem będzie lepiej.


Czytaj jeszcze: Kuchta wypadł na dwa miesiące

– Wracają Arek Piech, Mateusz Gancarczyk i Łukasz Winiarczyk, doszedł Dawid Kort. To powinno dać nam impuls, ale kontuzjami porażki z ŁKS-em nie możemy tłumaczyć. Wyszliśmy mocnym składem i nie daliśmy rady – zastrzega Brehmer.

Żadna kara

Odra odrobinę… odchudziła też kadrę. Kluby ze szczebla centralnego mają w tym sezonie utrudnione funkcjonowanie wskutek nieżyciowych zasad izolacji, nakładanych przez Komisję Medyczną PZPN. Powodują one, że zawodnicy nie mogą być delegowani na mecze rezerw – bo tam izolacji nie ma, nikt nie przechodzi cyklicznych testów na obecność covida. Opolanie mają drugą drużynę w IV lidze, oddelegowali do niej Michała Jadeszkę, Kacpra Pudlika, Kacpra Kaczkę i Sebastiana Bryłkę.

– To absolutnie nie jest żadna kara. Uznaliśmy, że szkoda, by tylko z nami trenowali, skoro mogą grać w rezerwach. Jeśli któryś będzie dobrze rokować pod kątem gry w I lidze, to spełnimy wymogi, przebadamy go i przywrócimy do pierwszej drużyny – tłumaczy szkoleniowiec.

Okienko transferowe będzie otwarte jeszcze niemal przez trzy tygodnie, ale wygląda na to, że zakontraktowanie Korta to ostatnie tego lata wzmocnienie Odry.

– Jesteśmy po rozmowach z zarządem. Kadra jest zamknięta, choć jeśli na rynku pojawi się jakaś naprawdę ciekawa opcja, to spróbujemy zareagować – mówi Brehmer.

Poprzeczka przed opolanami będzie dziś zawieszona wysoko. Na Oleską zawita Zagłębie, rozpędzone niedzielnym rozbiciem GKS-u Tychy 3:0.

– W końcówce tego meczu pokazało, jakim jest klasowym zespołem, o jakiej jakości. Z dużym respektem podchodzimy do tego spotkania, ale gramy u siebie i chcemy wreszcie zapunktować. Wierzę, że będziemy już zupełnie inną drużyną niż dwa tygodnie temu – podkreśla trener.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus