Nowa Odra mierzy wysoko

Trener Michał Czyż, który podjął się budowy zespołu w Wodzisławiu po spadku z III ligi, przed rozpoczynającym się sezonem jest optymistą.


Niedzielnym meczem z GKS-em II Tychy, wyrastającym na hit inauguracyjnej kolejki II grupy, po dwóch latach na szczebel IV ligi wróci Odra Wodzisław. Zbudowania i poprowadzenia drużyny po spadku podjął się trener Michał Czyż, wcześniej prowadzący AKS Mikołów czy Spartę Katowice.

Duża szansa

– Nie zastanawiałem się długo nad tą propozycją – mówi szkoleniowiec. – Potraktowałem to jako dużą szansę. Wiadomo, że za Odrą ciągnie się przez ostatnie lata nie najlepsza opinia. Jednak jest w tym klubie coś fajnego do zrobienia. Jeśli tego dokonamy, to nam wszystkim – sztabowi, tym młodym chłopakom – będzie łatwiej myśleć o tym, by mierzyć wyżej.

Zawodnicy, których mamy w szatni, chcą zostać piłkarzami i zamierzamy im w tym pomóc. Mamy ku temu idealne warunki, świetną bazę do treningu. Oni są chętni do pracy i realizują nasz pomysł na granie, jaki zaproponowaliśmy. Do Odry przylepiła się niezbyt ładna łatka i czas to zmienić, by o Odrze mówiło się lepiej i wróciła na wyższy poziom niż czwarta liga. Chcielibyśmy to zrobić teraz, ale nawet jeśli się nie uda, to budując solidne fundamenty będzie można walczyć dalej.

Premie zamiast kontraktów

O stawianie fundamentów nie jest łatwo, bo po gładkim spadku z III ligi z zespołu na początku okresu przygotowawczego zostały zgliszcza. – Przychodząc do klubu wziąłem listę z nazwiskami wszystkich zawodników, którzy grali tu w III lidze i zacząłem ich obdzwaniać z pytaniem, jakie mają plany na przyszłość – opowiada nowy szkoleniowiec Odry.

– Po 22 telefonach okazało się, że na pierwszym treningu stawią się Szymon Kalisz, Bartek Krzyżok i bramkaz Kamil Kuszka. Potem wrócili do nas jeszcze Łukasz Gajda i Maksymilian Roguła. Do kadry z Odry Centrum dołączyło czterech wyróżniających się chłopaków z rocznika 2006. Udało się też zwerbować kilku zawodników GKS-u Katowice, co sugeruje, że muszą być zadowoleni z pracy tu wykonywanej, skoro wolą dojeżdżać do Wodzisławia niż szukać sobie klubu na miejscu. To dobrze o nas świadczy.

– Finansowo w porównaniu z zeszłym sezonem z pewnością zmieniło się sporo. Nie ma wysokich kontraktów, ale chłopaki przychodzą tu, by się rozwijać i będą nagradzani wysokimi premiami za wygrane mecze. Takie warunki zostały im zaoferowane, każdy zaakceptował to, że nie przychodzi do Odry zarabiać. Natomiast stanie się tak tylko, jeśli będzie wygrywał mecze. Dużym wyzwaniem było zbudowanie takiej kadry, by funkcjonowała, jak teraz. Ostatni sparing z Rozwojem Katowice (2:1 – dop. red.) dał nam jasny sygnał, że ta drużyna ma spory potencjał, prezentuje się coraz lepiej. Patrzymy z optymizmem w stronę początku sezonu.

„Słodek”, czyli lider

Liderem wodzisławskiego zespołu ma być wychowanek Mateusz Słodowy. To 32-letni środkowy obrońca z ekstraklasowym doświadczeniem, który ostatnie 3,5 sezonu spędził w GKS-ie Jastrzębie.

– To lider naturalny, a nie wykreowany – zaznacza trener Czyż. – „Słodek” ma taki charakter, że sam stał siętym liderem. Mając tak wiele młodzieży, to bardzo ważne, byśmy mieli taką postać. Pomaga w szatni, pomaga na boisku, ma duży wpływ na zawodników, pasuje tu idealnie. Nie ma skrupułów, by zwrócić uwagę, ale gdy trzeba, to również pochwali. Traktuję go jako przedłużenie sztabu szkoleniowego. Nie musimy wchodzić do szatni, bo wiemy, że „Słodek” ma nad nią kontrolę – przekonuje nowy szkoleniowiec Odry, która nie mówi głośno o konkretnych celach na sezon.


Czytaj także:


– Chcieliśmy zbudować kadrę wyrównaną i silną jak na IV-ligowe realia, ale dopiero cała runda pokaże, czy powalczymy o baraże, czy będziemy musieli się skupić na innym celu i odłożyć te plany do następnego sezonu. Z pewnością o 1. miejsce będą biły się zespoły, które były mocne już w poprzednim sezonie, jak Gwarek Ornontowice, Bełk czy Polonia Łaziska. Nie zapominam o rezerwach Tychów czy Rekordu. Na pewno w pierwszej rundzie będą mogły liczyć na posiłki ze swoich pierwszych zespołów i obstawiam, że będą w czołówce, bo jesienią trzeba będzie solidnie napunktować, by potem mieć względny spokój – mówi trener drużyny z Bogumińskiej 8.


Na zdjęciu: Kapitan Mateusz Słodowy podnosi rękę na znak gotowości. Odra w IV lidze chce walczyć o jak najwyższy cel.

Fot. Maciej Grygierczyk