Odra Wodzisław. Trener mówi dość

Jeśli problemy nie zostaną rozwiązane, Odra znowu zniknie z mapy – alarmuje Damian Nowak, rozstający się z III-ligowcem z Wodzisławia Śląskiego z przyczyn finansowych.


Wyjazdowe spotkanie z Lechią Zielona Góra (0:3) było ostatnim, w którym Damian Nowak]poprowadził Odrę. Złożył rezygnację, a dziś ma rozwiązać umowę z klubem.

– Kwestie kontraktowe nie są do końca realizowane tak, jak miały być. To powód, dla którego musiałem podjąć taką decyzję; tylko i wyłącznie moją i bardzo trudną, niezwiązaną w żaden sposób z ostatnimi wynikami. Szkoda, ale najważniejsze jest dla mnie utrzymanie rodziny. Nie można pozwolić sobie na to, by na pewne rzeczy czekać, czekać i się nie doczekać. Zmusiły mnie względy logistyczne. Pół dnia traciłem na dojazdy z Częstochowy, to też określone koszty. Gdyby pewne kwestie były realizowane, na pewno dokończylibyśmy tę rundę. Zebrała się grupa ludzi potrafiąca ze sobą funkcjonować. Żałuję, ale takie jest życie. Są sprawy istotniejsze niż piłka – mówi były szkoleniowiec drużyny z Wodzisławia.

Powiedzmy to otwarcie

Klub ma problemy finansowe. Zaległości względem zawodników wynoszą około 3-4 miesięcy. Na jeden z meczów drużyna – na prośbę dyrektora Damiana Wróbla – wyszła z opóźnieniem, sygnalizując trudną sytuację spółki, bierność udziałowców i mając też zastrzeżenia do miasta. W tym roku realizowana była jedna umowa na promocję przez piłkę nożną – o wartości 200 tysięcy złotych. Następna nie zostanie podpisana wcześniej niż w styczniu.

– Tematy z miastem zostały wyjaśnione w 100 procentach i nie można mieć do niego zastrzeżeń. Kwestia wsparcia właścicieli klubu, udziałowców – to nie zmieniło się w żaden sposób. O szczegóły trzeba by jednak pytać dyrektora Wróbla. Liczę, że rozwiąże ten problem. Sytuacja nie jest łatwa. Jeśli nie zostanie rozwiązana, to Odra kolejny raz zniknie z mapy! To trzeba sobie otwarcie powiedzieć. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Ten klub zasługuje, by grać wyżej. Choćby dla kibiców, którzy chodzą na mecze, wszędzie za nami jeździli. Wielkie słowa uznania. Znali problemy, nigdy nie mieli do nas pretensji o wyniki, zawsze wspierali dobrym słowem. Po porażkach, w gorszych momentach, byli z drużyną. Dla nich warto robić wszystko, by klub utrzymał się na mapie. To jest Odra Wodzisław, a nie jakiś byle jaki klub! – podkreśla Damian Nowak.

Ciekawe 5 miesięcy

Młody szkoleniowiec objął zespół nieco ponad 5 miesięcy temu. Wcześniej, zimą, z przyczyn pozasportowych z pracy zrezygnował Adam Burek i wiosnę Odra zaczęła z jego asystentem Arkadiuszem Traczem. Został zwolniony po porażce 0:8 z rezerwami Podbeskidzia. Pod wodzą Nowaka, wcześniej związanego z MKS-em Myszków, wodzisławianie spokojnie utrzymali przewagę, wygrali II grupę IV ligi śląskiej, a w barażu niespodziewanie dwukrotnie pokonali faworyzowane rezerwy Rakowa Częstochowa, mogąc świętować awans do III ligi. W niej beniaminek poczynał sobie dzielnie, choć stracił latem (powodów można się domyślić…) czołowych obcokrajowców, Adriana Garcię Tabalę i Niko Abuladze. Damian Nowak zostawił zespół na 8. miejscu z dorobkiem 15 punktów w 11 kolejkach.

Nie mieli fizjoterapeuty

– Trochę wysiłku zostało włożone – przyznaje szkoleniowiec.

– Awansowaliśmy i zbudowaliśmy zespół, by mógł w miarę dobrze funkcjonować na wyższym poziomie. Choć ostatnie wyniki nie są zadowalające, to ogólny rezultat jest dobry. Sprawy nie ułatwiły nam kontuzje. W Zielonej Górze podstawowa jedenastka składała się z siedmiu obrońców. Kombinowaliśmy ze składem, co chwila ktoś wypadał z powodu mikrourazu. Zawodnicy musieli je leczyć na własną rękę, bo nie mieliśmy fizjoterapeuty, co nam nie pomagało. Gdybyśmy byli w pełnym składzie, rezultaty byłyby lepsze. Zebrałem niesamowity bagaż doświadczeń. To było moje pierwsze zderzenie z III ligą. Popełnione błędy w przyszłości będę chciał naprawić. A czy zyskałem na pobycie w Wodzisławiu pod względem marketingowym i czy uda się szybko wrócić do pracy, to tak naprawdę dopiero się okaże – dodaje Damian Nowak.

Wygląda na to, że w sobotnim meczu z Gwarkiem Tarnowskie Góry wodzisławian poprowadzi dotychczasowy członek sztabu szkoleniowego Mieczysław Jakubowski, mający stosowne uprawnienia, czyli licencję UEFA A.


Na zdjęciu: Damian Nowak poprowadził Odrę w 22 meczach. 14 z nich kończyło się zwycięstwem, 3 – remisem, a 5 – porażką.
Fot. Maciej Grygierczyk