Orły ostatnią nadzieją Borussii
W Bundeslidze wiadomo już większość rzeczy. Wiadomo, że spadną Norymberga z Hannoverem, a w barażach o utrzymanie zagra Stuttgart. Wiadomo, że trzecie miejsce w tabeli zajmie RB Lipsk, a o ostatnie miejsce dające Ligę Mistrzów zawalczą Borussia Moenchengladbach, Bayer Leverkusen i Eintracht Frankfurt. Nie wiadomo jednak najważniejszego – kto zdobędzie mistrzostwo?
Akcent z Sosnowca
Dawno nie było juz tak emocjonującego sezonu w lidze niemieckiej. W poprzednich sześciu latach Bayern wygrywał Bundesligę bez wielkiego nakładu sił, za każdym razem wypracowując sobie sporą przewagę punktową – jednak tym razem do ostatniego starcia podchodzić będzie mając tylko dwa „oczka” więcej niż Dortmund. – Jesteśmy dumni, że pozostajemy w grze do samego końca. Nie możemy doczekać się meczu – zapowiedział dyrektor sportowy BVB, Michael Zorc.
Borussia doskonale wie, jak to jest wskoczyć na fotel lidera w ostatniej kolejce sezonu. W rozgrywkach 1994/95 byli bowiem w bardzo podobnej sytuacji i na jedno spotkanie przed końcem zajmowali drugie miejsce, tuż za prowadzącym wówczas Werderem Brema. Drużyna z północy kraju potknęła się jednak w ostatniej serii gier i uległa… w Monachium, przegrywając 1:3 z Bayernem. Borussia tymczasem pokonała u siebie HSV, a jej kapitanem był wtedy właśnie Michael Zorc. Jako ciekawostkę można natomiast podać, że barwy Hamburga reprezentował w tamtym meczu Valdas Ivanauskas, obecny szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec.
Wszystko w rękach Bayernu
Jeśli dortmundczycy chcą zdobyć swoje dziewiąte mistrzostwo w historii, a szóste w Bundeslidze, muszą nie tylko pokonać swoją imienniczkę z Moenchengladbach, która mimo nie najlepszej wiosną formy walczy jeszcze o Ligę Mistrzów. Wszystkie karty są bowiem w rękach Bayernu, któremu w praktyce do mistrzostwa wystarczy tylko remis z Eintrachtem Frankfurt. Nawet jeśli Borussia dogoniłaby monachijczyków w liczbie punktów, to trudno sobie wyobrazić, aby przegoniła ich pod względem bilansu bramkowego, który na ten moment Bawarczycy mają aż o 17 trafień lepszy. Dlatego BVB musi liczyć na to, że „Orły” – także bijące się o Ligę Mistrzów – pokonają giganta, co w XXI. wieku zdarzyło im się… tylko czterokrotnie.
To spotkanie będzie także istotne dla trenera Niko Kovaca, którego posada nadal nie jest pewna. Chorwat ma ważną umowę z Bayernem, jednak owoce jego pracy są ciągle poddawane dyskusji. Jego fanem nie jest prezes Karl-Heinz Rummenigge, zaufanie do jego umiejętności traci także dyrektor sportowy FCB, Hasan Salihamidzić. Jeśli Kovac chce pozostać w Monachium, koniecznie musi zdobyć tytuł mistrzowski oraz Puchar Niemiec, o który powalczy dokładnie za tydzień. Taka narracja jest na ten moment w Niemczech najpopularniejsza, chociaż wczoraj pojawiły się jeszcze nowe informacje.
Serwisy „Spox” oraz niemiecki „Goal” napisały, że decyzja o zwolnieniu Chorwata została już tak naprawdę podjęta i niezależnie od wyniku, jaki osiągnie Bayern, Kovac zostanie wyrzucony. Tym doniesieniom natychmiast zaprzeczył Christian Falk ze „Sport Bilda”, najlepiej poinformowany w tych sprawach dziennikarz, a wtórował mu sam Rummenigge. Nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, która wersja jest prawdziwa, choć pewne jest jedno – Kovac musi pokonać „Orły”.
1. Bayern 33 75 83:31
2. Dortmund 33 73 79:44
3. Lipsk 33 66 62:27
4. Borussia M 33 55 55:40
5. Leverkusen 33 55 64:51
6. Eintracht 33 54 59:43
Plan 34. kolejki
Sobota, godz. 15.30: Fortuna – Hannover, Wolfsburg – Augsburg, Mainz – Hoffenheim, Freiburg – Norymberga, Werder – Lipsk, Hertha – Leverkusen, Borussia M – Dortmund, Schalke – Stuttgart, Bayern – Eintracht
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH
e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ