Ma swój dobry czas

Ostatnie dni są niezwykle szalone dla Kamila Bębenka, pomocnika Zagłębia.


25 września piłkarz, który pod koniec października będzie obchodził 19. urodziny, podpisał nową umowę z I-ligowcem. Kontrakt ma obowiązywać do czerwca 2025 roku. Dwa dni później Bębenek po raz pierwszy wyszedł w wyjściowym składzie sosnowiczan w meczu pierwszej drużyny. Debiut w meczu Pucharu Polski z Gryfem Wejherowo uczcił premierową bramką, ustalając wynik meczu na 3:1 dla Zagłębia. W poniedziałek z kolei po raz pierwszy trafił do siatki rywali w meczu ligowym i był to gol na wagę remisu w starciu z Górnikiem Łęczna.

Trener chwali

– Goniliśmy wynik i dogoniliśmy go za sprawą Kamila, który ma dobry czas. Przed chwilą przedłużył kontrakt z naszym zespołem. Z kolei w środę zdobył bramkę w meczu w Pucharze Polski, a dziś zdobył debiutanckiego gola w zmaganiach ligowych. Cieszę się z tego faktu i chciałbym, aby ten chłopak dalej się tak fajnie rozwijał – komplementuje młodzieżowca Artur Derbin, szkoleniowiec sosnowiczan.

Pochodzący z Chrzanowa gracz od wiosny 2017 broni barw Zagłębia, z przerwą w sezonie 2019/2020 na grę w juniorach Czarnych Sosnowiec. Latem został włączony do kadry pierwszego zespołu. – Na pewno jestem zadowolony i wdzięczny za to, że klub mi zaufał. Obiecuje, że będę dawał z siebie jeszcze więcej na boisku, a kontrakt traktuje jako kolejny krok w swojej karierze.

– Stawiam sobie za cel rozpoczynanie meczów w pierwszym składzie Zagłębia. To jednak zależy od sztabu szkoleniowego i od mojej gry oraz postawy na treningach. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet jak miałem okazję wejść z ławki i zagrać te 10-15 minut, czułem się niesamowicie – mówił Kamil Bębenek tuż po podpisaniu nowej umowy.

Uczucie nie do opisania

Do tej pory Bębenek rozegrał na zapleczu ekstraklasy pięć spotkań. W każdym wchodził z ławki rezerwowych. – Pojawienie się na boisku nawet na kilka minut jest dla mnie uczuciem nie do opisania – przekazał za pośrednictwem oficjalnej strony klubu piłkarz.

Bębenek ma powody do radości. Dodatkowo szkoleniowiec Zagłębia nie ukrywa, że po wyprawie do Łęcznej tak jemu, jak i drużynie towarzyszy spory niedosyt. Jak mówi: – Wykreowaliśmy sobie sporo sytuacji. Dobrze weszliśmy w to spotkanie. Nasi gracze realizowali zadania i muszę powiedzieć, że mi naprawdę zaimponowali – przyznał opiekun sosnowiczan i dodał.


Czytaj także:


– Na dobrą sprawę nie ustrzegliśmy się błędu w jednej sytuacji. Nie zablokowaliśmy strzału zawodnika Górnika. Jednak jeśli chodzi o realizację założeń w defensywie, czy to w obronie niskiej, czy wysokiej, mój zespół świetnie się wywiązywał z zadań. Nawet po stracie bramki ta wiara we mnie i w moim zespole była duża. Od pierwszej do ostatniej minuty dążyliśmy do osiągnięcia korzystnego wyniku. Udało się dogonić rywala, ale można było w tym meczu ugrać więcej – żałuje szkoleniowiec Zagłębia.


Na zdjęciu: Kamil Bębenek z kolegami lubi dobre zakończenia meczów.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus