PHL: Śląsk kontra reszta świata

Tauron KH GKS Katowice – Unia Oświęcim, GKS Tychy – Automatyka Gdańsk, JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia i TatrySki Podhale Nowy Targ – Energa Toruń – to ćwierćfinałowe pary play offu PHL, które dzisiaj i jutro rozpoczynają rywalizację o mistrzostwo kraju. Początek spotkań półfinałowych przewidziano 11 marca, zaś finałowa rywalizacja rozpocznie się 2 kwietnia, a mistrza kraju najwcześniej poznamy 8 dni później. Play off zapowiada się ciekawie i choć pary ćwierćfinałowe mają faworytów, to wiele się może wydarzyć.

Wyrównane szanse

Najciekawiej zapowiadają się potyczki pomiędzy JKH GKS Jastrzębiem i Comarch Cracovią, sąsiadami w tabeli. Hokeiści z Jastrzębia pod koniec grudnia zdobyli Puchar Polski, ale ten sukces poszedł już w zapomnienie.

– Wszyscy mówią, że szanse obu zespołów są wyrównane, ale mamy wystarczająco wiele atutów, by zwycięsko wyjść z tej rywalizacji – przekonuje kapitan JKH GKS, Radosław Nalewajka. – Jeżeli zademonstrujemy dyscyplinę taktyczną, wówczas będziemy się cieszyć z wygranej. Wiemy, że rywale się wzmocnili, ale my patrzymy tylko na siebie i chcemy realizować swoje zadania. Trener Robert Kalaber dokonał drobnych roszad w poszczególnych formacjach. W szatni w ostatnich dniach było spokojnie, ale pewnie temperatura się podniesie w dniu meczu. Najważniejsze, by dobrze zacząć.

Zespół „Pasów” przed zamknięciem okna transferowego dokonał poważnych zakupów i trener Rudolf Rohaczek ma do dyspozycji ośmiu nowych zawodników. Drużynę zasilili bramkarz Miroslav Kopriva (Coventry Blaze), obrońcy: Miroslav Jachym i Alesz Jeżek (obaj Unia Oświęcim), Bartłomiej Bychawski (Orlik) oraz napastnicy: Kamil Kalinowski (GKS Tychy), Jaakko Turtiainen (Dunaujvarosi Acelbikak) i Marek Tvardon (Nottingham Panthers).

– Mamy wyrównany skład i podział na poszczególne formacje jest umowny – mówi napastnik „Pasów”, Adam Domogała. – Play off to jest zupełnie inna bajka niż sezon zasadniczy i w każdym meczu musimy dać z siebie sto procent, by ewentualnie czuć satysfakcję po zakończonej rywalizacji. Kluczem do wygranej jest ambicja, wola zwycięstwa oraz zaangażowanie na lodzie od pierwszej do ostatniej minuty. Dysponujemy silnym składem i w tej części rozgrywek chcemy sporo zamieszać. Na razie skupiamy się na najbliższym rywalu, bo przecież nikt z nas nie chce zakończyć sezonu już na początku marca.

Bez dwóch

Jeszcze do niedawna trenerzy Tom Coolen i Piotr Sarnik mieli problemy, by stworzyć trzy formacje, bo było tyle kontuzji w Tauronie Katowice. Do drużyny powrócili Grzegorz Pasiut po operacji pachwiny oraz Bartłomiej Wanacki i Bartosz Fraszko po kłopotach z barkami. Jedynie Martin Czakajik leczy jeszcze złamane śródręcze, zaś dwa dni temu drobnego urazu doznał Duszan Deveczka. Tych dwóch obrońców nie zobaczymy w pierwszym meczu przeciwko Unii. Oczekiwania w Katowicach są ogromne i wszyscy chcą gry o mistrzostwo.

– Mamy taką pakę, że nic innego nam nie pozostaje, jak awansować do finału – uśmiecha się kapitan zespołu, Tomasz Malasiński. – Rywalizacja w każdej parze zapowiada się ciekawie i nic to nie znaczy, że Unia zajęła dopiero siódme miejsce. Z tym zespołem grało nam się trudno, poza może ostatnim meczem, ale on był już o „pietruszkę”. Najlepiej byłoby skończyć tę rywalizację w czterech meczach, ale przecież przeciwnik nie będzie nam ułatwiał zadania. Starcie z Unią to zaledwie przedsmak tego co czeka nas i kibiców w kolejnych odsłonach.

Unii w sezonie towarzyszyło wiele zawirowań, łącznie ze zwolnieniem trenera Jirziego Szejby i to miało zasadniczy wpływ na postawę drużyny. Unia ma wielu wartościowych zawodników, którzy w play offie mogą wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności.

Długi play off

Hokeiści GKS-u Tychy po zakończeniu sezonu zasadniczego wyjechali do Wisły na kolację integracyjną, by podsumować dotychczasowe dokonania oraz chwilę odpocząć od treningów i meczów. Potem Andrej Gusow wraz ze swoimi współpracownikami zapędził zawodników do mocniejszej pracy, bo jest z tego znany.

– W sezonie graliśmy po 12 meczów w miesiącu, zaś teraz play off rozłożony jest na dwa miesiące – mówi napastnik GKS-u, Adam Bagiński, który jest zaprawiony w takich bojach. – Trzeba będzie utrzymać koncentrację w znacznie dłuższym wymiarze czasowym. Wyprawy do Gdańska wcale nie będą łatwe, bo ten zespół im bliżej końca sezonu zasadniczego, tym prezentował się lepiej. Uważam, że każdy z nas jest świadomy tego, co nas czeka i myśli tylko o obronie tytułu mistrzowskiego. Znamy swoją wartość i jeżeli zagramy na swoim optymalnym poziomie, to awansujemy do finału. Mamy fajną drużynę, zintegrowaną i każdy z nas będzie prezentował się najlepiej jak potrafi. Jestem o tym przekonany.

Trener Marek Ziętara wraz z zespołem zrealizował przedsezonowy plan i awansował do play offu. Gdyby nie słabszy początek, to Automatyka mogła uplasować się jeszcze wyżej, ale straty były zbyt duże, by je odrobić. Hokeiści z Gdańska nie mają nic do stracenia i stąd należy się spodziewać z ich strony sporego oporu.

„Szarotki” z ambicjami

Zespół Podhala zajął 3. lokatę w sezonie regularnym i chyba ona odpowiada jego możliwościom. „Szarotki” pod kierunkiem Tomasza Valtonena grały konsekwentnie i nieraz pokazywały pełną gamę swych umiejętności. Przed play offem do zespołu dołaczyło dwóch Finów: obrońca Samu Suominen (EC Bregenzerwald) oraz napastnik Patrik Moisio (Donbass Donieck). Kolonia fińska w Nowym Targu jest spora i stanie ona naprzeciwko licznej grupy graczy ze Wschodu, którzy występują w toruńskim zespole. Energa już od początku sezonu postawiła na zagranicznych zawodników i to przyniosło wymierne efekty. Valtonen po sezonie kończy pracę w Nowym Targu i pewnie chciałby zdobyć medal. Jednak na początek trzeba się uporać z toruńskim zespołem.

Po pierwszych potyczkach w jakiejś części się przekonamy, jak długo może potrwać rywalizacja w I rundzie play offu.

 

Szanse na tytuł wg. „Sportu”

Tauron Katowice – 40%

GKS Tychy – 40%

JKH GKS Jastrzębie – 6%

Comarch Cracovia – 6 %

Podhale Nowy Targ – 5%

Energa Toruń – 1%

Unia Oświęcim – 1%

Automatyka Gdańsk – 1%