Głowa czy pech?

Kolejny remis i kolejny popis nieskuteczności piłkarzy powinien przy Okrzei rozpocząć bicie na alarm? Piast najwyraźniej ma problem.


W ostatnich tygodniach trener Aleksandar Vukovic otrzymuje za każdym razem te same pytania. Na razie jeszcze się nie irytuje, tylko spokojnie i merytorycznie na nie odpowiada. Kolejne mecze jednak nie przynoszą zmian, a wręcz powtórkę z rozrywki. Pytanie, czy problem ze skutecznością głębiej wrył się w gliwiczan i czy przerwa na mecze reprezentacji pozwoli go wyeliminować?

Piast ma za mało punktów

Dwa ostatnie mecze, z Ruchem i Stalą, wręcz musiały skoczyć się zwycięstwami i sześcioma dopisanymi punktami. Zamiast tego Piast dołożył tylko dwa punkty i spory worek irytacji. Oraz niezadowolenia kibiców i piłkarzy. – Tak, jak w poprzednich meczach, tak i w Radomiu mieliśmy dużo sytuacji do tego, żeby tę bramkę zdobyć – mówi obrońca Jakub Holubek. – Mamy mniej punktów niż powinniśmy mieć. Pod tym kątem jest żal, ale to jest trudny teren. Gdybyśmy byli na pierwszym miejscu w tabeli, to byśmy cenili ten punkt. To nie jest tutaj proste, szczególnie gdy pierwszy tracisz bramkę – dodaje trener Vukovć. Nawet sam szkoleniowiec Radomiaka przyznał, że to Piast był lepszy.

Kwestia chwili?

Przed trenerem gliwiczan i jego sztabem trudne zadanie. Z jednej bowiem strony Vuković przekonuje, że to nie wina braku napastnika. Dodaje, że nie potrzebuje nikogo nowego i że potrzebne jest przełamanie. Z drugiej strony, im dłużej owa niemoc trwa, tym krytyka będzie większa. Sytuacja może się mocniej odbijać na psychice zawodników. Dlatego szybkie przełamanie byłoby najlepszym lekarstwem.

Trener Piasta wierzy, że tylko sumienna praca może przynieść pożądane skutki. – Tu nie chodzi o to, żebym miał się martwić, ale bardziej o akceptację tej trudności. Ona była naszą bolączką w tym i poprzednich meczach. Cały czas powtarzam, że nie ma innej drogi niż ciągła praca na boisku, aby to poprawić i przede wszystkim, czego nie zapominam, utrzymać poziom gry, dzięki którym możemy w ogóle mówić o skuteczności. Wierzę, że to jest kwestia chwili i to się odwróci oraz będziemy częściej trafiać do siatki – zaznacza Vuković.


Czytaj także:


Z Legią inaczej

Trenerowi Piasta z pewnością może pomóc powrót do zdrowia i do gry Kamila Wilczka. Choć napastnik ostatnio też nie błyszczał, to jednak wydaje się, że ma na tyle doświadczenia, by dać drużynie to, czego najbardziej potrzebuje – spokoju i wyrafinowania pod bramką rywali. Po ligowej przerwie na Okrzei zawita Legia. Poprzeczka pójdzie w górę, ale faworytem będą goście z Warszawy.

Piast tym razem nie będzie musiał dominować, a gra z kontry i na zaskoczenie przeciwnika może okazać się łatwiejsza od narzucania stylu gry, jak to miało miejsce w meczach z Ruchem i Radomiakiem. W Gliwicach wszyscy „szczęśliwe” i niezasłużone zwycięstwo wzięliby w ciemno.


Tabela ekstraklasy


Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus