Piast Gliwice. Jeden z trudniejszych meczów

Dobre nastroje panują w gliwickim klubie od dłuższego czasu. Trzecie miejsce w tabeli, dwie wygrane z Legią i Wisłą na wyjeździe potwierdziły, że forma idzie w dobrym kierunku i to rywale muszą się obawiać Piasta. Nic więc dziwnego, że część fanów z dużą łatwością dopisuje już trzy punkty mistrzom Polski za sobotni mecz z Koroną.

Korona postawi mur?

Z takim podejściem do sprawy kompletnie nie może zgodzić się szkoleniowiec Piasta, który nigdy nie lekceważy żadnego rywala, a gdy przeciwnik teoretycznie jest dużo słabszy i ma kłopoty, byłemu selekcjonerowi reprezentacji Polski zapala się lampa ostrzegawcza. – Zdajemy sobie sprawę, że Korona ma nóż na gardle, a pozycja tego zespołu w tabeli nie jest za dobra. Kielczanie będą skoncentrowani i niesamowicie zmotywowani, więc spodziewamy się właśnie takiego przeciwnika. Powiedziałem drużynie, że czeka nas jedno z trudniejszych spotkań w tej rundzie. Między innymi z tego względu, że występujemy w roli zdecydowanego faworyta. Od tego nie uciekniemy, ale nie myślimy, że to będzie łatwe starcie – mówi Waldemar Fornalik, który nie spodziewa się raczej otwartego spotkania, tak jak to miało miejsce w meczach z Legią i krakowską Wisłą. – Tak może być, że Korona się cofnie, ale nie zakładamy, że Korona będzie się bronić przez pełne 90 minut. Mecze mają różne fazy i będzie też taka, w której rywal zdecyduje się zaatakować – mówi trener Piasta. – Nie spodziewam się, że Korona od początku pójdzie na wymianę ciosów, bo mogłoby to się dla nich źle skończyć – uważa pomocnik Bartosz Rymaniak.

Podwyższona drużyna

Atak pozycyjny jest zawsze wymagający, ale po stronie Piasta będzie zdecydowanie więcej atutów. Gra przed własną publicznością, świetnie dysponowana defensywa i coraz groźniejsze stałe fragmenty gry. – Pracujemy nad rzutami rożnymi i wolnymi. Oprócz tego podwyższyliśmy trochę drużynę. Doszli do nas między innymi Bartosz Rymaniak czy Piotr Malarczyk, co sprawiło, że jesteśmy wyższym zespołem – zauważa trener Fornalik. – Jeśli chodzi o małą liczbę straconych bramek, to na taki efekt pracuje cała drużyna. Nie zachłystujemy się naszym dorobkiem punktowym i bramkowym, ale cały czas bardzo skrupulatnie przygotowujemy się do każdego meczu i zawodnicy są tego świadomi. Mamy coraz większą rywalizację. Gra dana jedenastka, ale na ławce są piłkarze, którzy też mogliby z powodzeniem wejść na boisko. Dlatego też dobrze, że w środę jest Puchar Polski, bo będziemy mogli dać szansę innym, którzy również solidnie pracują na treningach – stwierdza szkoleniowiec mistrzów Polski.

Komfort dzięki pracy

Utrzymanie wszystkich piłkarzy w ryzach i w gotowości to jedno z większych wyzwań dla sztabu szkoleniowego. – Ciągle uświadamiam, że tak to powinno wyglądać w zawodowej szatni. Jeśli dziś nie dostajesz szansy, to musisz pracować dalej, żeby ją dostać w następnym meczu. Dużo się mówi na temat komfortu mojej pracy. Nie wiem, kto to wspomniał, ale swoją pracą trzeba doprowadzić do tego, aby taki komfort mieć. Wielu zawodników, którzy do nas przyszli, było „niechcianych” gdzie indziej i mają coś do udowodnienia. Myślę, że to jest dobre miejsce, aby wrócili do swojej bardzo dobrej dyspozycji i pokazali to, na co ich naprawdę stać – kończy Waldemar Fornalik.

Na zdjęciu: Waldemar Fornalik uczula swoich piłkarzy, że z Koroną może być trudniej niż we wcześniejszych spotkaniach.