Piast Gliwice. Kostadinow dopiero się rozkręca

Jestem zadowolony, ale zawsze mogę być bardziej – powiedział Tihomir Kostadinow po występie w meczu Piasta z Cracovią. Dla Macedończyka był to najlepszy mecz w barwach Piasta.


Spośród zimowych transferów gliwiczan ten transfer wzbudził najmniejsze emocje i zainteresowanie. Powrót Wilczka, wykup Sappinena i Kaputa – o tym pisało się więcej i te ruchy odbiły się szerszym echem. Kostadinow mimo że przychodził do Gliwic, jako reprezentant swojego kraju miał też ciche wejście do drużyny. Od dwóch kolejek jest jednak podstawowym graczem Piasta i tak też powinno być po przerwie reprezentacyjnej.

Trudne początki

Kostadinow trafiał na Okrzei z łątką solidnego ligowca, który ma za sobą udaną rundę w Rużomberoku. Pod pewnymi względami miał zastąpić Patryka Sokołowskiego, któremu skończył się kontrakt i wybrał on Legię Warszawa. Kostadinow trochę jednak różni się stylem gry od „Sokoła”. Kibice Piasta musieli poczekać na próbkę umiejętności 26-latka. W pierwszym meczu ofensywny pomocnik nie zagrał, gdyż na czas nie udało się uzyskać wszystkich potrzebnych do zarejestrowania piłkarza dokumentów.

Jak na treningu

Potem decydowały tylko względy sportowe. W ofensywie Piasta wielu miejsc nie ma i rywalizacja jest spora. Początkowo szanse gry tuż za napastnikiem otrzymywali Rauno Sapinnen czy Kristopher Vida, a reprezentant Macedonii Północnej siedział na ławce. Pierwszą dobrą zmianę dał w derbach z Górnikiem w Pucharze Polski, gdzie trochę ożywił poczynania gliwiczan.

W lidze grywać zaczął… od derbów z Górnikiem. Jednak tak naprawdę nowy etap w Piaście zaczął się od meczu z Lechią Gdańsk. Kostadinow rozpoczął w wyjściowym składzie, z Piast wygrał pierwszy mecz u siebie w tym roku. W niedzielnym spotkaniu z Cracovią na wyjeździe Tihomir ponownie znalazł się w podstawowym składzie, a w dodatku był wyróżniającą się postacią i miał wydatny udział przy golu Damiana Kądziora, który zapewnił gliwiczanom trzy punkty.

– Akcja bramkowa była naprawdę bardzo dobrze skonstruowana. Próbowaliśmy takich kombinacji na treningu. Wszyscy zawodnicy, którzy uczestniczyli w tej akcji spisali się tak jak powinni, a Damian oddał bardzo dobry strzał. Odnośnie mojej gry, to właśnie po to jestem na boisku, aby podawać moim kolegom. Jestem bardzo szczęśliwy z mojej pierwszej asysty i chcę to kontynuować w przyszłości – powiedział po meczu Tihomir Kostadinow.

Marzy o finale baraży

Dla pomocnika każdy tydzień jest istotny, bo wciąż adaptuje się do nowego miejsca i ligi. – Ciągle się uczę, ponieważ ta liga różni się od tej, w której grałem poprzednio. Ekstraklasa jest bardziej intensywna i fizyczna. Myślę, że dalej mogę dobrze funkcjonować z chłopakami na boisku, po prostu potrzebuję trochę więcej czasu, aby być jeszcze lepszym. Jestem zadowolony, ale zawsze mogę być bardziej – mówi Kostadinow, który obecnie przebywa na zgrupowaniu reprezentacji. Pomocnik bardzo żałuje, że z powodu żółtych kartek nie będzie mógł zagrać w meczu z Włochami.

– Wierzę w moich kolegów i bardzo się cieszę, że tam pojadę. Mam nadzieję, że osiągniemy dobry wynik. Jeśli tam wygramy, chcę być gotowy na finał. Zakwalifikowanie reprezentacji Macedonii Północnej do mistrzostwa świata byłoby największym osiągnięciem w mojej karierze – rozmarza się pomocnik Piasta.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus