Postanowienie poprawy

Wisła, która jeszcze niedawno była rewelacją ekstraklasy nie wygrała trzech ostatnich meczów. Piast od początku sezonu gra w kratkę i ogólnie nie zachwyca. Obie drużyny liczą na nowe otwarcie po ligowej przerwie.


Zarówno w Płocku, jak i w Gliwicach, przerwę na mecze reprezentacyjną starano się wykorzystać na poprawę mankamentów, których nie brakowało. Obie drużyny miały nad czym pracować i co analizować. Wisła po świetnym starcie zatraciła rytm i przestała punktować. Piast nie potrafi złapać zwycięskiego rytmu, jak choćby wiosną tego roku.

Pomocnik już zdrowy

Odzwierciedleniem formy Piasta jest choćby Michał Chrapek. Pomocnik, jak na ekstraklasowe warunki o umiejętnościach ponad przeciętych. Gdy jest w formie, to wyróżnia się na tle kolegów, a i Piast na tym korzysta, bo wtedy łatwiej o wygraną. Problem w tym, że „Chrapo” lepsze momenty, mecze, przeplata bardziej „niewidocznymi” występami. Ostatnio jeszcze doszły problemy zdrowotne doświadczonego pomocnika.

– Miałem swoje drobne problemy, ale wykorzystałem ten czas, żeby wrócić do pełni zdrowia. To się udało, z czego bardzo się cieszę i już nie mogę się doczekać meczów ligowych – przyznaje Michał Chrapek, który liczy, że wszyscy przy Okrzei wykorzystali czas ligowej przerwy.

– Staraliśmy zrobić wszystko, bo mieliśmy trochę odpoczynku i był też czas, żeby popracować i jak najlepiej przygotować się do tego małego maratonu, który nas czeka. Będziemy grali co trzy-cztery dni oraz tych meczów będzie dużo, dlatego musieliśmy zadbać o aspekty fizyczne, ale też nie zapomnieliśmy o taktyce. Jesteśmy dobrze przygotowani i w odpowiedni sposób wykorzystaliśmy tę przerwę. Mam nadzieję, że już od pierwszego meczu w Płocku będzie to widoczne – mówi „Chrapo”.

Wszystko jest możliwe

W piątek za faworyta może uchodzić zespół Wisły, ale ekstraklasa, to… ekstraklasa i wielokrotnie byliśmy świadkami niespodzianek. Poza tym nie wiadomo, jak przerwa ligowa podziała na jednych i drugich.

– Z doświadczenia wiem, że w ciągu trwania sezonu zawsze pojawia się jakiś kryzys, pytanie tylko, w którym momencie sezonu. Na naszym krajowym podwórku, mamy do czynienia z taką ligą, że bez cech wolicjonalnych i determinacji w ogóle trudno o punkty. Te cechy muszą być obecne w każdym meczu, jeżeli chcesz być wysoko w tabeli – mówi pomocnik Piasta, który ceni płocki zespół.

– Wisła kapitalnie rozpoczęła rozgrywki, kilka zwycięstw z rzędu i pozycja lidera. Była największym zaskoczeniem tych pierwszych kolejek i tego okresu w lidze, a później złapała lekką zadyszkę. Czeka nas trudny mecz, bo widać, że Wisła jest zgraną drużyną, posiada ogranych zawodników, którzy dobrze czują się w swoim towarzystwie – dodaje były pomocnik, który w ekstraklasie rozegrał 248 meczów.

Szkoda, że nie przy Okrzei

Ekstraklasowa historia meczów obu drużyn specjalnie opasła nie jest, ale Piast i Wisła za sobą mają trzynaście spotkań. Bilans jest korzystny dla gliwiczan, którzy jednak mogą żałować, że najbliższy mecz nie dobędzie się na stadionie przy ul. Okrzei. Wisła bowiem w Gliwicach nie wygrała jeszcze ani razu przegrywając sześć z siedmiu meczów. W Płocku rywalizacja jest bardziej zacięta, bowiem Wisła wygrywała dwa razy, dwukrotnie górą był Piast i tyleż samo padał remis. Choć teraz faworytem jest zespół prowadzony przez trenera Pavola Stano, to jednak trzy ostatnie mecze kończyły się triumfami gliwiczan, a dwa z tych spotkań rozegrano w Płocku. W poprzednim sezonie bramki dla Piasta w meczu wyjazdowym strzelali Martin Konczkowski, którego w Piaście już nie ma oraz Kamil Wilczek. Teraz gliwiczanie liczą na powtórkę.

– Jesteśmy świadomi, gdzie jesteśmy w tabeli i zdajemy sobie sprawę z tego, gdzie chcemy być. Wiemy też, że te różnice punktowe między zespołami nie są duże i tak naprawdę każda seria może pozwolić nam zaliczyć spory awans w tabeli. To jest nasz cel w najbliższym okresie – kończy Michał Chrapek.


Na zdjęciu: Michał Chrapek (z lewej) wygrywał już z Piastem w Płocku.
Fot. Adam Starszyński/Pressfocus