Piast Gliwice. Gra o milion(y)

Wyniki ostatnich dwóch kolejek sprawiły, że najciekawsza walka może dotyczyć czwartego miejsca w tabeli, które być może oznaczać będzie start w europejskich pucharach. W każdym przypadku oznaczać będzie znaczące różnice finansowe.


Po 26. kolejkach Ekstraklasy 38 punktów na koncie ma Piast, Śląsk Wrocław, Lechia Gdańsk i Zagłębie Lubin, a 36 punktów to dorobek Warty Poznań. Na cztery kolejki przed końcem szanse na zajęcie miejsca tuż za podium są niemal równe. Każdy mecz, każdy wynik może przybliżyć lub oddalić od tego celu.

Ścisk jak w tramwaju

Piast w sobotę zagra z Zagłębiem w Lubinie i będzie to już kolejny arcyważny mecz w kontekście końcowych rozstrzygnięć. W miniony weekend gliwiczanie już jeden taki sprawdzian mieli i prawie zdali go celująco. Prawie, bo zamiast pewnej wygranej z Lechią skończyło się na remisie. Ten mecz mógł ustawić gliwiczan w roli faworytów do zajęcia czwartego miejsca. Remis oraz brak choćby punktu w starciu z Legią sprawił, że przed drużyną trenera Waldemara Fornalika ciężkie boje, a sobotni mecz urasta do rangi niezwykle ważnego. W obecnym układzie czterech drużyn z taką samą liczbą punktów w tzw. małej tabeli Piast ma najlepszy bilans, ale niezwykle ważny będzie wynik sobotniego meczu w Lubinie. W pierwszym meczu gliwiczan z „Miedziowymi” padł remis 1:1.

– Dalej mamy wszystko w swoich rękach i nogach. Jeśli będziemy w takiej dyspozycji w kolejnych meczach, to damy radę. Nie patrzymy na to, co dzieje się za nami w tabeli, skupiamy się tylko na następnym meczu – przyznaje obrońca Piotr Malarczyk.

– Przegraliśmy mecz z Legią, ale podziękowałem drużynie za wielką ambicje oraz wolę walki. Przed nami jeszcze cztery spotkania i musimy zrobić wszystko, aby zdobyć jak najwięcej punktów – dodaje trener Fornalik.


Czytaj jeszcze: Zemsta Legii

Tabela a podział pieniędzy

W szatni nikt tego nie przyzna, ale w gabinecie prezesa i w wyliczeniach działu księgowości przy Okrzei końcówka sezonu i ostateczna lokata w tabeli będzie miała istotne znaczenie. Podział środków od Ekstraklasy jest pogrupowany na kilka kategorii, a jedną ze składowych jest wynik sportowy w sezonie 2020/21. Każde jedno miejsce wyżej „wycenione” jest na niemal 300 tys. zł. Oznacza to, że różnica pomiędzy czwartym a siódmym miejscem to prawie milion złotych. Już to nie jest małą sumą. Pomijając fakt premii, które być może przeszły koło nosa Piastowi z tytułu wygranej w Pucharze Polski i miejsca na podium (od 3 do 6 mln zł), również fakt startu w europejskich pucharach oznaczać będzie dodatkowy zastrzyk finansowy. Rok temu Piast zajmując trzecie miejsce w lidze zrobił 20,9 mln zł. Czwarta Lechia zaksięgowała „jedynie” 15,05 mln zł, a szósta Pogoń Szczecin 12,9 ml zł. Jak widać różnice są znaczące. Oczywiście ważną składową tych sum jest tzw. ranking historyczny, czyli wyniki drużyn w ostatnich sezonach. Piastowi wliczają się więc udane ostatnie dwa sezony, czyli mistrzostwo Polski i brązowy medal. Myśląc jednak o teraźniejszości i przyszłości walka o czwarte miejsce nawet, gdyby nie oznaczało one startu w europejskich pucharach, powinna być teraz motywującym celem dla drużyny.

Cel będzie zrealizowany

To ważne aspekty z punktu widzenia budżetu na przyszły rok, a także ruchów transferowych. Oczywiście z perspektywy początku sezonu takie rozważania są dużym komfortem, bo przecież przez pewien czas gliwiczanie okupywali ostatnie miejsce. Jeszcze przed startem rozgrywek celem minimum na ten sezon było miejsce w pierwszej ósemce i one wydaje się być niemal niezagrożone. Ten sezon może być więc albo dobry, albo dobry z plusem. Takie świadectwo na koniec roku to żadna ujma!


Na zdjęciu: Piasta do końca czeka zacięta walka o czwarte miejsce w lidze.

Fot. Adam Starszyński/Pressfocus