Piast Gliwice. Prośba o cierpliwość

 

Spotkanie z ekipą z Warszawy kosztowało środkowego obrońcę Piasta sporo nerwów. Po pierwsze piłkarz stresował się występem przed kamerą Canal+, a po drugie gliwiczanie grali z poprzednim klubem „Czerwo”.

– Muszę przyznać, że stresowałem się przed tym meczem. Buzowało we mnie dużo emocji. Kiedyś byłem piłkarzem Legii, więc z pewnych powodów było to dla mnie szczególne spotkanie. Drużyna Piasta spisała się na medal i pokazała, że cały czas jest mocna. Oczywiście, nie będziemy wszystkiego wygrywać, trzeba podejść do tego z chłodną głową, ale liczę, że tych zwycięstw będzie dużo – powiedział Jakub Czerwiński.

Operacja w Barcelonie

Obrońca zdaje sobie sprawę, że nerwów z wysokości trybun jeszcze trochę go czeka, bo na razie nie pomoże kolegom na boisku. Pytanie o powrót na boisko Czerwiński słyszy najczęściej, ale jeszcze nie może udzielić na nie konkretnej odpowiedzi. – Jestem cierpliwy i także proszę o cierpliwość. Chciałbym wrócić jak najszybciej, ale wszystko trzeba robić z głową, dlatego też nie chcę niczego deklarować – podkreśla stoper mistrzów Polski.

– Wiem, że każdego dnia robię progres oraz czuję, że wracam. Zostało mi jednak ponad dwa miesiące rehabilitacji i dochodzenia do pełnej sprawności. Za dwa tygodnie będę miał kontrolę w Barcelonie i liczę, że usłyszę wtedy dobre wiadomości oraz dostanę zielone światło. Dopiero wtedy będę mógł w pełni obciążać nogę i na dobre odbudowywać mięsień czworogłowy – mówi piłkarz.

Miłe złego początki

Czerwiński świetnie wszedł w sezon, grał bardzo dobrze i strzelał gole w europejskich pucharach. Wszystko legło w gruzach podczas feralnego treningu w połowie sierpnia, gdy doznał kontuzji kolana i musiał przejść zabieg w Barcelonie. – Na samym początku robiliśmy badania i przechodziliśmy konsultacje lekarskie. Nie chcieliśmy mieć tylko jednej opinii, dlatego też zaczerpnęliśmy wiedzy w kilku źródłach i wybraliśmy tę najlepszą. Po wylocie do Barcelony uznaliśmy, że właśnie tam przeprowadzimy operację, która była konieczna.

Zabieg odbył się przy dużej pomocy Piasta, za co chciałbym mocno podziękować. Zostałem w Hiszpanii przez kilkanaście dni, ponieważ chciałem, aby lekarz miał mnie jeszcze „na oku”. Po powrocie do Gliwic chodziłem o kulach przez cztery tygodnie i w ogóle nie obciążałem nogi. Pojawiałem się w klubie i wykonywałem ćwiczenia rozpisane przez naszych fizjoterapeutów – cytuje „Czerwo” oficjalna strona Piasta. Defensor gliwiczan przeżywa trudny okres, bo chciałby pomóc drużynie w lidze.  

– Czas spędzony w gabinetach lekarzy i fizjoterapeutów nie jest tak trudny jak sama rehabilitacja w siłowni, a także powrót chorej nogi do sprawności. Kontuzje to moment do refleksji, przeanalizowania tego wszystkiego, na co wcześniej nie było czasu – podkreśla Jakub Czerwiński.

 

Na zdjęciu: Jakuba Czerwińskiego czekają jeszcze dwa miesiące rehabilitacji…