Piast Gliwice. W poszukiwaniu punktów

Brak choćby punktu w inauguracji z Rakowem wciąż uwiera gliwiczan. Nic więc dziwnego, że zespół trenera Waldemara Fornalika do Mielca udaje się w jednym celu – po pierwszy dorobek w tym sezonie.


Większość ocen i opinii po meczu z Rakowem przegranym 2:3 była pozytywna. Bo Piast zagrał bardzo dobrze w pierwszej połowie, bo stwarzał sytuacje i powinien wygrać, gdyby nie zmarnowany rzut karny.

Wynik wciąż boli

Dobre noty za styl jednak w piłce nożnej nie obowiązują, co doskonale wiedzą przy Okrzei. Drużyna Piasta chce uniknąć powtórki z poprzedniego sezonu, gdy brak punktów mimo niezłej gry sprawił, że śląska ekipa wpadła w tarapaty.

– Osobiście uwiera mnie ten wynik z Rakowem – przyznaje Waldemar Fornalik.

– Punkt to było takie minimum, które chcieliśmy osiągnąć. Tak się nie stało i teraz musimy szukać tych punktów w kolejnych meczach, chcąc grać w podobny sposób, ale być bardziej skuteczni – dodaje trener gliwiczan.

Koszmarne karne

Największa krytyka spadła na barki Patryka Lipskiego, który był kolejnym z graczy gliwiczan nie wykorzystującym rzutu karnego w tym roku. Fatum zawisło nad „jedenastkami” gliwiczan.

– Martwi, bo straciliśmy ileś punktów przez te rzuty karne. Ale jest tak jak mówiłem, paradoksalnie im więcej ćwiczymy ten element, niekoniecznie efekt jest lepszy. Nie postawiłbym na zawodników, którzy nie strzelają karnych. Zawsze dzień przed meczem poświęcamy uwagę na ten konkretny element – tłumaczy szkoleniowiec Piasta. Problem wydaje się być w psychice i głowach zawodników.

Futbol na tak

Gliwiczanie mimo niepowodzenia na inaugurację chcą jednak nadal grać ofensywny futbol, przyjemny dla oka. W meczu ze Stalą będą faworytem, ale gospodarze niekoniecznie mogą chcieć pójść na wymianę ciosów, tak jak Raków tydzień temu.

– To nie jest tak, że tylko mecz z Rakowem był takim, w którym chcemy grać w piłkę. W poprzednich sezonach również preferowaliśmy granie do przodu. To wszystko musi być poparte dobrą organizacją gry w defensywie, bo nie można inaczej. Cieszą opinie po ostatnim meczu, które określały to spotkanie jako dobra wizytówka polskiej ligi. To też jest ważne, żeby właśnie poprzez takie mecze przyciągać kibiców na stadion. Oczywiście, takich meczów nie gra się co kolejkę, dużo też zależy od tego jak funkcjonuje przeciwnik i czy również chce grać do przodu. W tym dniu akurat obie drużyny były zakodowane, by grać „na tak” z silną wolą, by wygrać przede wszystkim. My możemy być zadowoleni z gry, z wielu jej faz, ale jesteśmy rozczarowani wynikiem, bo taki mecz trzeba co najmniej zremisować – podkreśla trener Fornalik, który spodziewa się, że Stal zagra inaczej niż w pierwszym meczu z Niecieczą.

– Podejrzewam, że każda drużyna grając u siebie chce grać do przodu i atakować. Trudno sobie wyobrazić, żeby Stal Mielec ograniczyła się tylko do defensywy. Pamiętamy ten zespół z tamtego sezonu, w którym również były fazy, w których potrafili wybronić, zaatakować nawet w sytuacjach, kiedy wydawało się, że mecz jest przegrany potrafili się podnieść – dodaje szkoleniowiec Piasta.


Na zdjęciu: Nie tylko Michał Żyro będzie chciał się zrehabilitować za przegrany mecz z Rakowem.

Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus