Piast Gliwice. Wszystko już jasne?

Tegoroczne lato jest wyjątkowo spokojne, jeśli chodzi o ruchy do klubu. Jak na razie Piast pozyskał dwóch piłkarzy, a tylko jeden z nich może poważnie powalczyć o wyjściowy skład.


Czy to może oznaczać, że trener Waldemar Fornalik ma już w głowie gotową jedenastkę na pierwszy mecz? I tak, i nie, bo walka na kilku pozycjach jeszcze trwa, a namieszać mogą np. odejścia. Analizując skład Piasta ze wszystkich letnich sparingów, dojdziemy do wniosku, że sztab szkoleniowy gliwiczan wykorzystał ten czas na dokładne sprawdzenie całej kadry i różnych możliwych wariantów. Łatwo więc z tego poskładać podstawowego składu nie można, ale na podstawie wielu innych czynników – już tak.

Pytanie o lewą stronę

Jeśli chodzi o formację defensywną, to tutaj tak naprawdę największa rywalizacja trwa na lewym boku czy też wahadle. Grek Alexandros Katranis i Słowak Jakub Holubek w poprzednim sezonie wymieniali się rolami i mieli lepsze oraz gorsze momenty. Kto teraz prowadzi w wyścigu o wyjściowy skład? Tak naprawdę trudno powiedzieć, ale każdy z nich ma swoje atuty i trener może wykorzystywać je pod konkretnego przeciwnika.

Specyficzna jest sytuacja między słupkami bramki Piasta. Tutaj numerem jeden i pewniakiem jest Frantiszek Plach. Problem w tym, że jemu za pół roku kończy się kontrakt, a golkipera kusi Slovan Bratysława. Być może dlatego w wielu meczach kontrolnych w pierwszej połowie bronił jego zmiennik, Karol Szymański. Piast bez Placha w bramce jednak dużo traci i byłoby to ogromne osłabienie.

Pomoc nie taka oczywista

O prawym wahadle i szansach Arkadiusza Pytki pisaliśmy na łamach „Sportu”. W środku pola jest znacznie ciekawiej, bo co prawda Tom Hateley jest pewniakiem, to jednak kto zagra u jego boku, już takie oczywiste nie jest. Może to być Michał Kaput, może [Michał Chrapek] lub sprowadzony Grzegorz Tomasiewicz. Wspomniany Chrapek może pełnić rolę typowego środkowego pomocnika lub grać wyżej. – Gram tam, gdzie wystawi mnie trener. Najważniejsze jest dobro drużyny. Nasza gra się zazębia i wygląda coraz lepiej. Zostało nam jeszcze trochę czasu do startu ligi. Pracujemy dalej – przyznaje Chrapek.

Sparingi to nie liga

Wobec absencji w przygotowaniach Damiana Kądziora, spowodowanej problemami zdrowotnymi, poukładanie ofensywnego zestawienia drużyny jest pewnym wyzwaniem dla sztabu szkoleniowego. Podobnie, jak znalezienie odpowiedniego miejsca dla Rauno Sappinena, który wrócił po kontuzji i prezentuje się więcej niż dobrze. Jego nominalną pozycją jest środek ataku, ale tu najmocniejszą pozycję ma doświadczony Kamil Wilczek. Reprezentant Estonii albo będzie jego zmiennikiem, albo zagra za jego plecami, albo będzie liczył na zmianę taktyki i grę dwójką napastników.

O wyjściowy skład ociera się nie tylko Sappinen czy Tomasiewicz, ale również Michael Ameyaw, który dał kilka sygnałów. Czasu do startu ligi nie zostało wiele, a dla sztabu ostatni sparing, czyli sobotni mecz z Sigmą Ołomuniec, może dostarczyć kilku odpowiedzi. – Wiemy, że okres przygotowawczy to jest taki czas, w którym trzeba poświęcić się pracy, są też sparingi, ale nie ma w nich tej otoczki ekstraklasy, więc móc później występować jest dla nas nagrodą za wykonaną pracę. Każdy piłkarz z utęsknieniem czeka na pierwszy mecz i początek ligi, bo to są emocje nie tylko dla kibiców, ale również dla nas. Jesteśmy ambitną grupą i chcemy grać o coś – stwierdza Michał Chrapek.


Na zdjęciu: Alexandros Katranis (z prawej) walczy o wyjściowy skład Piasta. Nie jest bez szans.

Fot. Tomasz Kudała/Pressfocus