Piast Gliwice. Wygrać po raz pierwszy
Pierwszy weekend kwietnia staje się tradycyjnym terminem meczów Piast z płocką Wisłą. Tak było w 2018, 2019 i tak będzie w Wielką Sobotę. Płock to teren niezdobyty jeszcze przez gliwiczan w Ekstraklasie.
Wytypować zwycięzcę w meczach pomiędzy Piastem a Wisłą Płock teoretycznie jest bardzo prosto. Jak pokazuje historia i statystyki, gdy mecz odbywa się w Gliwicach gospodarze wygrywają, a gdy w Płocku to Wisła co najmniej nie przegrywa. U siebie Piast notuje ekstraklasowy bilans pięciu zwycięstw i jednego remisu.
Kwiecień = mecz z Wisłą Płock
Dużo gorzej sprawa wygląda jeśli chodzi o mecze w Płocku. Tam jak do tej pory największymi osiągnięciami śląskiej drużyny były dwa remisy – w 2016 roku (0:0) i w 2018 (1:1). Zazwyczaj jednak gliwiczanie kończyli minimalnymi porażkami.
Sporym problemem jest dla nich również zdobywanie bramek, bo bilans w Płocku jest mocno niekorzystny i wynosi 4:12. Dziś drużyna Waldemara Fornalika spróbuje odczarować ten stadion. Co ciekawe mecz, który zostanie rozegrany w Wielką Sobotę nie będzie jedynym, który w ostatnim czasie odbył się w wielkanocnym okresie.
W 2018 roku, 2 kwietnia, czyli w Lany Poniedziałek w Płocku Piast przegrał 0:1 po golu Alana Urygi w 87 minucie. W porównaniu do obecnej kadry w zespole Piasta wciąż obecni są: Gerard Badia, Tomasz Jodłowiec, Jakub Czerwiński, Martin Konczkowski i Jakub Szmatuła. Pierwsze dni kwietnia to ulubiony w terminarzu czas na mecze obu drużyn.
Rok później, 3 kwietnia 2019 roku, tym razem przy Okrzei Piast pokonał Wisłę 1:0 po golu w pierwszej połowie Piotra Parzyszka. Sam trener Waldemar Fornalik ma z Wisłą Płock bilans do… poprawienia, bo jest trochę niekorzystny. Szkoleniowiec prowadził drużyny przeciwko płocczanom piętnaście razy, wygrał cztery, zremisował sześć i przegrał pięć.
Pamiętny mecz z jesieni
Najbardziej emocjonujący mecz w Ekstraklasie obu tych drużyn miał miejsce… w tym sezonie. 23 października Piast u siebie ledwo zremisował 2:2, choć prowadzenie objął tuż po przerwie za sprawą Tiago Alvesa, którego dziś zabraknie.
Czytaj jeszcze: Nie myśleć o pucharze
Jeden punkt gliwiczanie uratowali dzięki bramce z rzutu karnego Michała Żyry, którego występ stoi pod znakiem zapytania. Po tamtym meczu Piasta dopadł koronawirus i zespół na kolejny ligowy mecz czekał niemal cały miesiąc. A potem zespół się odrodził i rozpoczął marsz w górę tabeli. Wielkosobotnie spotkanie po reprezentacyjnej przerwie będzie testem przed najważniejszymi meczami w tym sezonie.
Wiosna, ach to ty
W kwietniu pogoda w naszym kraju lubi płatać figle, ale w Gliwicach liczą, że więcej słońca i wyższe temperatury będą miały pozytywny wpływ na stan muraw, bo z tym różnie bywało w poprzednich tygodniach. – Atmosfera jest bardzo dobra i przyjemniej się pracuje, kiedy nie trzeba zakładać czapek, szalików i rękawic.
W dalszym ciągu czekamy, by wiosna zagościła na dobre, wówczas ta jakość boisk jeszcze bardziej się poprawiła, bo mamy już kwiecień, a stan nie jest jeszcze tak dobry – mówi trener Waldemar Fornalik, który w Gliwicach to zagadnienie zna bardzo dobrze.
Fot. Rafał Rusek/PressFocus