Piast Gliwice. Z rekordem po nowy kontrakt?

Martin Konczkowski w tym sezonie strzelił już dwa gole i dzięki temu poprawił swój ekstrakalsowy rekord. Z tego osiągnięcia żartuje nawet sam zainteresowany, który jednak całkiem poważnie rozmowa w sprawie przedłużenia umowy z Piastem.


Żołnierz Waldemara Fornalika, najsolidniejszy obrońca ekstraklasy, najbardziej niedoceniany piłkarz. Określeń Martina Konczkowskiego w mediach i na kibicowskich forach jest wiele, ale trzeba przyznać, że jest on niezawodnym ogniwem gliwickiej drużyny. Czy to na prawej obronie, czy na prawym wahadle. „Konczi”, gdy jest zdrowy nie schodzi poniżej przyzwoitego poziomu.

Lepiej niż wcześniej

W tym sezonie ma na swoim koncie dwa gole i trzy asysty. Liczby i statystyki szału nie robią, ale trzeba przyznać, że po pierwsze pochodzący z Rudy Śląskiej piłkarz zmagał się z urazem, który niewątpliwie wybił go z rytmu, a po drugie, wiele jego dośrodkowań i zagrań było marnowanych przez kolegów. Jeśli chodzi o asysty, to Konczkowski miewał lepsze sezonu. Jeśli natomiast chodzi o gole, to… nigdy tak dobrze mu nie szło. Bramka z Wartą w ostatnim spotkaniu oznaczała ustanowienie nowego rekordu.

– Uszczypliwi mogą powiedzieć, że to mój ligowy rekord – śmiał się po ostatnim meczu. – Tak naprawdę na to nie patrzę, bo liczy się drużyna i zwycięstwo. Cieszę się, że mogłem coś do niego dołożyć, ale zespół jest na pierwszym miejscu. Co do samego gola, to miałem trzy podobne sytuacje w drugiej połowie, trzy odbite piłki, które spadły mi pod nogę. Tych dwóch pierwszych nawet nie ma co komentować. Dobrze, że ostatnia wpadła i dowieźliśmy to zwycięstwo – szczerze przyznał jeden z bohaterów jedenastego meczu bez porażki w wykonaniu gliwiczan.

Wycisnąć ile się da

Piast nie zdejmuje więc nogi z gazu i zamierza zdobyć jak najwięcej punktów do końca sezonu. A czy da to szóste, piąte, czy czwarte miejsce, to już nie do końca zależy od nich samych. Poza tym przy Okrzei nikt nie wybiega w przyszłość dalej niż do niedzieli, gdy do Gliwic zawita walczący o mistrzostwo Polski Lech.

– Każde zwycięstwo w lidze buduje. Złapaliśmy teraz serię meczów bez porażki oraz zwycięstw. Na pewno nie może nas to uśpić. Dalej twardo stąpamy po ziemi, będziemy ciężko trenować. Przed nami ostatnie trzy spotkania i gramy w nich o pełną pulę – mówi Konczkowski o planie na końcówkę sezonu.

Rozmowy trwają

A jeśli już jesteśmy przy planach na przyszłość, to ciekawie wygląda sytuacja bohatera tego tekstu. Umowa „Koncziego” z Piastem wygasa po tym sezonie. Nie ma w niej żadnego zapisu o automatycznym przedłużeniu, co jednak nie oznacza, że bliski jest koniec jego przygody z gliwickim klubem. Wręcz przeciwnie, z jednej i drugiej strony jest wola pozostanie. Wystarczy „tylko” się dogadać.

– Rozmowy z Piastem trwają – tyle mówi nam sam zainteresowany, gdy pytamy go o przyszłość. Konczkowski od zawsze związany jest z Górnym Śląskiem, bo w Piaście gra od 2017 roku, a wcześniej bronił barw Ruchu Chorzów. Na siłę więc nie musi opuszczać regionu w którym dobrze się czuje, podobnie, jak jego żona i dzieci.


Konczi” w ekstraklasie, czyli mecze, gole i asysty

  • 2021/22 – 28 meczów/2 gole/3 asysty (Piast)
  • 2020/21 – 25/0/3 (Piast)
  • 2019/20 – 23/0/3 (Piast)
  • 2018/19 – 32/0/8 (Piast)
  • 2017/18 – 37/1/4 (Piast)
  • 2016/17 – 36/0/5 (Ruch)
  • 2015/16 – 35/0/4 (Ruch)
  • 2014/15 – 30/1/2 (Ruch)
  • 2013/14 – 15/0/0 (Ruch)
  • 2012/13 – 10/0/0 (Ruch)

Fot. Pawel Jaskolka / PressFocus