Piast Gliwice. Znów staje się wielki

Losy Frantiszka Placha w gliwickim klubie przypominają wykres jednego z górskich etapów Tour de France. Po długiej wspinaczce na szczyt przyszedł chwilowy zjazd, ale ostatnio Słowak znów broni wybornie.


Choć Placha możemy umieścić w gronie jednego z dwóch kandydatów do miana najlepszego bramkarza Piasta w historii ekstraklasowych występów (obok Jakuba Szmatuły), to obecnie zapewne większość ekspertów uzna go za solidnego ligowca. Wiele statystyk z tego sezonu to potwierdza, ale słaby początek całej drużyny mógł zaniżyć liczby Słowaka. Ostatnie mecze pokazują, że 28-latek znów jest na fali wznoszącej. Ale po kolei.

Cierpliwość

Plach po zakontraktowaniu przez Piasta przed długie tygodnie i miesiące przyglądał się z ławki grze drużyny i występom Jakuba Szmatuły. Po czasie można powiedzieć, że Słowak musiał swoje odczekać, ale gdy już wszedł do bramki, szansy nie zmarnował. Spokój, solidność i pewna gra sprawiły, że szybko nie tylko sztab szkoleniowy, ale i kibice widzieli go jako nowy numer jeden. Wiosna 2018 mogła zostać spisana na straty, ale jesień tego samego roku już nie. Plach stał się ważnym punktem drużyny, która osiągnęła nieprawdopodobny sukces – została po raz pierwszy mistrzem Polski. I choć Frantiszek kilka meczów decydującej fazy oglądał z boku z powodu urazu, to jednak został najlepszym bramkarzem sezonu.


Czytaj jeszcze: Mistrzowska seria trwa

Najlepszy i krytykowany

Gdy wydawało się, że przed bramkarzem tylko dobre momenty, drugi mecz z BATE Borysów w eliminacjach Ligi Mistrzów był kubłem zimnej wody. Pewnie gdyby nie jego niepotrzebne wyjście z bramki i faul w polu karnym, to gliwiczanie wyeliminowaliby faworyzowanych Białorusinów. Zamiast tego na Słowaka spadła fala krytyki, z którą golkiper musiał sobie poradzić. Chwilowy kryzys udało się zażegnać, o czym świadczy brązowy medal i bardzo dobre statystyki całego poprzedniego sezonu, m.in. 15 meczów z czystym kontem!

Powrót na szczyt?

Tak jak wspomnieliśmy, ten sezon źle zaczął się dla Piasta, w efekcie czego Słowak miał kłopot z ustabilizowaniem formy. W końcu jednak Piast odbił się od dna, zbudował serię meczów bez porażki, która trwa aż do dziś. W tym czasie postawa defensywy i forma Placha jeszcze się poprawiły. A w ostatnich meczach Słowak jest ostoją.

W Szczecinie 28-latek obronił kilka świetnych strzałów piłkarzy Pogoni i zasłużenie zgarnął miano „piłkarza meczu”. Najbliższe mecze pokażą, czy to już stały trend i czy Słowak na dobre wrócił do ścisłej czołówki. Jeśli bowiem chodzi o procent obronionych strzałów, to plasuje się on w środku bramkarskiej klasyfikacji w ekstraklasie (67,2%).

Jest też na 7. miejscu w liczbie obronionych strzałów (43). Frantiszek może jednak w spokoju śrubować swoje gliwickie statystyki, bowiem jest na dobrej drodze, by w trzecim sezonie z rzędu zanotować co najmniej 10 czystych kont. Na Słowacji tylko w jednym sezonie uzbierał tyle. Było to w sezonie 2015/16, gdy bronił… w drugiej lidze. W obecnych rozgrywkach brakuje mu jeszcze czterech meczów na zero, czyli jest to zadanie realne do wykonania.


Plach w Piaście (puszczone gole, czyste konta)

2020/21 – 21 goli/6 czystych kont

2019/20 – 32 gole/15 czystych kont

2018/19 – 21 goli/12 czystych kont


Fot. Rafal Oleksiewicz / PressFocus