Piast zapłacił za błędy. Superpuchar dla Lechii!

W związku z tym w składzie Piasta w porównaniu do środkowego meczu na Białorusi doszło do sześciu zmian. Gdańszczanie wystawili najlepszy skład jaki obecnie do dyspozycji ma trener Piotr Stokowiec.

Błyskawiczny cios

Kibice zgromadzeni na stadionie przy Okrzei jeszcze wygodnie nie rozsiedli się na trybunach, a Lechia pokazała, co może być ich najgroźniejszą bronią w nowym sezonie. Zabójcze boki. Z prawej strony Lukasz Haraslin, a z lewej Filip Mladenović i Żarko Udoviczić. Już na papierze zestawienie to robi wrażenie, a w rzeczywistości było… podobnie. Akcję lewą stroną idealną centrą zakończył Udoviczić, a Haraslinowi nie pozostało nic innego, jak tylko dołożyć nogę. Błyskawiczny cios nie zniechęcił gliwiczan, którzy ruszyli z animuszem do ataku. Już pierwsza okazja mogła zakończyć się golem wyrównującym, ale główka Piotra Parzyszka poszybowała nad poprzeczką. Napastnik mistrzów Polski był zdecydowanie najaktywniejszą postacią w ekipie gospodarzy. Po błędzie defensorów Lechii Parzyszek znów sprawił dyspozycję bramkarza Duszana Kuciaka. Jeszcze lepszą okazją miał Jorge Felix, który posłał jednak piłkę obok bramki. Lechia była znacznie konkretniejsza. Akcję na prawej stronie przeprowadził Haraslin, jego mocne dośrodkowanie sprawiło kłopoty Jakubowi Szmatule, który odbił piłkę prze siebie. Do futbolówki dopadł Maciej Gajos i wystawił ją Jarosławowi Kubickiemu, który podwyższył wynik na 2:0…

Nieskuteczne próby i wielki błąd

Gliwiczanie byli zmieszani, ale nie załamani, bo nadal dążyli do zdobycia kontaktowej bramki. Znów pomylił się Jorge Felix, który po rzucie rożnym główkował obok bramki. O pechu mógł mówić innych Hiszpan w barwach gospodarzy, czyli Gerard Badia. Strzał kapitana mistrzów Polski trafił… w bidon Kuciaka ustawiony kilka centymetrów obok słupka bramki Lechii.

Fornalik: Superpuchar ważny, ale priorytetem BATE

Zanim rozpoczęła się druga połowa na boisku pojawił się Joel Valencia, który… zaliczył fatalną pomyłkę w pierwszej swojej akcji. Ekwadorczyk wystawił piłkę Lukaszowi Haraslinowi, a Słowak w sytuacji sam na sam popędził na bramkę gospodarzy i pokonał bezradnego Jakuba Szmatułę. 0:3 nie oddawało przebiegu meczu, ale było karą za błędy i nieskuteczność gospodarzy. Od tego momentu Lechia skupił się na obronie korzystnego rezultatu, czekając jedynie na okazje do kontr. Piast w końcu przełamał strzelecką niemoc za sprawą rezerwowego Patryka Sokołowskiego, który popisał się celnym uderzeniem z dystansu. Po chwili mogło być 2:3, ale dogranie piłki przez Czerwińskiego zostało w ostatnie chwili zatrzymane przed gdańskich defensorów. Jeszcze bliżej drugiego gola był Felix, ale w kapitalnej okazji trafił z bliska w Kuciaka a nie do bramki… Ostatecznie jednak gliwiczanom nie udało się złapać kontaktu i to Lechia po końcowym gwizdku mogła cieszyć się z Superpucharu Polski po raz drugi w historii.

 

Piast Gliwice – Lechia Gdańsk 1:3 (0:2)

0:1 – Haraslin, 2 min (asysta Udoviczić), 0:2 – Kubicki, 21 min (asysta Gajos), 0:3 – Haraslin, 47 min (bez asysty), 1:3 – Sokołowski, 68 min (bez asysty)

PIAST: Szmatuła – Mokwa, Czerwiński, Huk, Kirkeskov – Badia, Milewski (90+2. Korun), Hateley (62. Sokołowski), Holubek (46. Valencia) – Felix (83. Konczkowski) – Parzyszek (62. Aquino). Trener Waldemar FORNALIK

LECHIA: Kuciak – Fila, Malocza, Augustyn, Mladenović (88. Nalepa) – Łukasik, Kubicki – Haraslin (66. Peszko), Gajos (73. Makowski), Udovicić (90+6. Maulana Vikri) – Paixao (57. Sobiech). Trener Piotr STKOWIEC.
Widzów: 6791
Sędziował – Paweł Raczkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Valencia (90+3. faul)– Augustyn (61. faul), Udoviczić (65. faul), Fila (73. faul), Kubicki (77. faul)

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ