Pierwszy gol wart cennego punktu

22-letni obrońca trafił do Górnika zimą z włoskiego Udinese. Z miejsca wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie i wiosną jest silnym punktem zespołu prowadzonego przez Marcina Brosza. Co ciekawe jest jedynym zawodnikiem w kadrze drużyny z Zabrza, który w tegorocznych ligowych meczach zagrał we wszystkich spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty. Już choćby to pokazuje, jak mocną ma pozycję w walczącym o europejskie puchary Górniku.

Podpatrywał kolegę na treningu

W przedwczorajszym spotkaniu Bochniewicz wpisał się też na listę strzelców. Przy prowadzeniu Korony w drugiej połowie kapitalnie wyskoczył do piłki dośrodkowanej przez Szymona Żurkowsiego i ładnym trafieniem głową zaskoczył Zlatana Alomerovicia. Było to w 58 minucie spotkania. Na ligowego gola w ekstraklasie nie czekał więc długo, bo 14 meczów. W defensywie zabrzańskiego zespołu jest kolejnym obrońcą, po Mateuszu Wietesce, Dani Suarezie i Michale Koju, który trafił do siatki.

Po remisowym 2:2 spotkaniu nie miał jednak do końca zadowolonej winy. – Oddałbym za tego gola trzy punkty. Z drugiej strony fajnie, że ta zdobyta przeze mnie bramka dała nam jakiś punkt, bo jest remis, a jak pokazują ligowe wydarzenia każda zdobycz jest ważna – mówił po meczu.

Bochniewicz dodaje z uśmiechem komentując swoje premierowe trafienie w lidze. – Na treningach podglądam Mateusza Wieteskę, trochę mnie poduczył i stąd się to wzięło. Na pewno dobre było dośrodkowanie Szymona Żurkowskiego. Dograł piłkę na takiej wysokości, że praktycznie tylko ja mogłem do niej wyskoczyć i ją strącić. Wykorzystałem to i na pewno bardzo mnie ta bramka cieszy – podkreśla.
Zabrzańska defensywa należy do najskuteczniejszych w ekstraklasie. Wieteska ma na swoim koncie aż 7 trafień, Suerez cztery, a wracający teraz do składu Koj trzy.

Do Warszawy po wygraną!

Teraz przed Bochniewiczem i jego kolegami trudne wyjazdowe spotkanie z walczącą o mistrzostwo Polski Legią. Jak będzie w niedzielę wieczorem przy Łazienkowskiej?

– Zawsze jedziemy po trzy punkty, zawsze jedziemy wygrać. Wiadomo, Legia jest bardzo dobrym zespołem, ale też już pokazaliśmy, że potrafimy się im przeciwstawić i grać z nimi, jak równy z równym. Jedziemy tam z myślą wygrania, a czy to nam się uda, to już zobaczymy – mówi wysoki środkowy obrońca zabrzańskiej jedenastki.

Co będzie w takim razie kluczem do tego, żeby zdobyć ważne punkty w starciu z Legią, które mogą przecież zapewnić miejsce gwarantujące europejskie puchary? – Na pewno musimy być lepiej zorganizowani w defensywie niż było to w pierwszej połowie meczu z Koroną, gdzie zostawialiśmy rywalowi za dużo miejsca. Powinniśmy grać tak, jak było to choćby w meczu z Zagłębiem, żeby tych luk rywal miał mniej. Tak, że gra defensywa, to będzie ten klucz – nie ma wątpliwości Bochniewicz.