Piłkarza nie ma, problem pozostał

– Co do kwestii finansowych spółki to mamy płynność finansową. Pensje i premie są wypłacane na bieżąco. Ugoda z ZUS także jest regulowana terminowo od 2016 roku. Nie mamy żadnych zaległości.

Po spadku z Ekstraklasy mieliśmy w pewnym momencie duże zaległości co do piłkarzy, którzy odeszli. Według podręcznika licencyjnego mieliśmy czas na spłatę tych zaległości do końca listopada. Było to bardzo ważne, ponieważ za zaległości grozi degradacja lub ujemne punkty.

Jedyny problem jest z Robertem Sulewskim, który domaga się od nas zaległych pieniędzy z tytułu premii, która jednak naszym zdaniem mu się nie należy. Wszystkie pieniądze zostały wypłacone, a on po prostu nie został uwzględniony przez radę drużyny, która między sobą dzieliła pieniądze. On chciałby natomiast żeby klub zapłacił mu te pieniądze. Sprawa ta jest w sądzie polubownym i nie stanowi podstaw do jakichkolwiek kar ze strony PZPN – wyjaśnia Marcin Jaroszewski, prezes Zagłębia.

Sulewski walczy zapewne o premię w związku z awansem Zagłębia do ekstraklasy wiosną 2018 roku. W sezonie 2017/2018 boczny obrońca, który na Ludowy trafił ze Stali Mielec zaliczył 15 ligowych występów w barwach sosnowiczan.

Kiedy w maju 2018 roku zespół Dariusza Dudka świętował awans do piłkarskiej elity Sulewskiego w drużynie już nie było. Pod koniec kwietnia rozwiązał wówczas umowę z Zagłębiem. Zanim do tego doszło, pod koniec 2017 roku Sulewski „podpadł” umieszczając na własnym profilu jednego z portali społecznościowych zdjęcie z szalikiem Arki Gdynia i podpisem ,,Arka jest wszędzie”.

Władze klubu z Sosnowca podjęły wówczas decyzję o karze finansowej dla zawodnika w wysokości 5 tysięcy złotych. Kwota w całości została przekazana na cele charytatywne.

– Zarząd przychylił się do wniosku trenera Dariusza Dudka, który argumentował, że zarówno drużyna jak i klub, po ubiegło sezonowych zawirowaniach i zmianach potrzebują stabilizacji i spokojnej pracy, postanowił nie rozwiązywać z zawodnikiem kontraktu, a jedynie ukarać finansowo.

Trener broniąc zawodnika, apeluje jednocześnie do kibiców, by wybaczyli mu nieprzemyślane zachowanie i wierzy, że piłkarz swoją postawą na boisku udowodni, że klub podjął słuszną decyzję – informowały wówczas władze Zagłębia.

– Nie miałem złych intencji i nikogo nie chciałem obrazić. To się więcej nie powtórzy. Nie wiedziałem, że zrobi się z tego taki szum. I nie sądziłem, że ktoś poczuje się urażony. Mogę się spotkać z kibicami Zagłębia i wszystko wyjaśnić. Wiedzą przecież, że jestem z Gdyni i kibicuję Arce. Ale teraz jestem piłkarzem Zagłębia i daję z siebie dla tego klubu 100 procent. Udowodnię to swoją grą w rundzie rewanżowej. Odpłacę się najlepiej, jak potrafię – zarzekał się wówczas Sulewski na naszych łamach.

Ostatecznie Sulewski nie odpłacił się dobrą grą w rundzie wiosennej gdyż już po drugim meczu rundy rewanżowej z Miedzią Legnica przegranym 0:2 poszedł w odstawkę, a kilka tygodni później odszedł z Zagłębia na dobre.

Po tym co przekazał prezes Jaroszewski temat jednak nie został do końca zamknięty…