PlusLiga. Powtórka z rozrywki

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel rozpoczynają dziś bój w finale PlusLigi.


Takie zestawienie finału rozgrywek PlusLigi dla nikogo nie jest zaskoczeniem. Trzeba jednak dodać, że przynajmniej jeden z zespołów, który zaprezentuje się w rywalizacji o złoto, miał w tym sezonie spore problemy. Mowa oczywiście o drużynie Jastrzębskiego Węgla, która od swojego finałowego rywala otrzymała w tym sezonie bolesną lekcję siatkówki. Chodzi o trzy spotkania, jakie miały miejsce na przełomie marca i kwietnia br. Dwa pierwsze z nich miały miejsce w Jastrzębiu-Zdroju i zespół z Kędzierzyna-Koźla nie tyle wygrał, ile wręcz zmiażdżył przeciwnika. W kolejnym spotkaniu, by awansować do finału Ligi Mistrzów, ZAKSA potrzebowała do zwycięstwa dwóch setów. Gdy z łatwością wypełniła zadanie, trener Gheorghe Cretu wymienił cały skład. Grano wówczas tie-breaka i zespół, który niedługo bronić będzie trofeum Ligi Mistrzów, wygrał 3:2.

Pod koniec lutego obie ekipy zmierzyły się w finale Pucharu Polski. I również w tym spotkaniu ZAKSA była drużyną wyraźnie lepszą. W listopadzie zeszłego roku kędzierzynianie, po zaciętej walce w poszczególnych setach, pokonali Jastrzębski Węgiel 3:0 w meczu PlusLigi. A zatem pięć ostatnich spotkań pomiędzy finalistami rozgrywek padło łupem ekipy z Kędzierzyna-Koźla. Kiedy Jastrzębski Węgiel po raz ostatni pokonał ZAKSĘ? 20 października 2021 roku w meczu o Superpuchar Polski. Jastrzębianie wygrali wówczas 3:0, a wcześniej – w finale PlusLigi poprzedniego sezonu – dwa razy pokonali rywala po 3:1, zdobywając upragniony i wyczekiwany w Jastrzębiu-Zdroju od 2004 roku tytuł mistrza Polski.

Teraz Jastrzębski Węgiel przystępuje do obrony trofeum, a ZAKSA, która zagra w finale szósty raz z rzędu, chce go za wszelką cenę odzyskać.

– Zrobimy wszystko, aby wrócić na fotel mistrza Polski, ale na pewno łatwo nie będzie. Powinniśmy zapomnieć o tym, co było do tej pory. To jest nowe rozdanie. Gra się do trzech zwycięstw. Musimy wyciągnąć wnioski z poprzednich spotkań, aby grać jeszcze lepiej. Zespół z Jastrzębia-Zdroju będzie chciał udowodnić, że zasługuje na ten tytuł, który wciąż należy do niego, i osiągnąć kolejny sukces – podkreślił prezes ZAKSY, Piotr Szpaczek. Trudnej rywalizacji spodziewa się również szkoleniowiec kędzierzyńskiego zespołu, Gheorghe Cretu.

– Jesteśmy gotowi na wielką rywalizację. Nasze podejście do meczów finałowych jest takie samo, jak do wszystkich innych. Skupiamy się na detalach. W drużynie rywala jest wielu znakomitych zawodników. Ale i my takich posiadamy w swoich szeregach. Chodzi o siatkarzy, którzy potrafią zrobić różnicę i pokazać swoje niesamowite umiejętności. Musimy być przygotowani na wszystko – powiedział rumuński szkoleniowiec, który – co ciekawe – łączony jest z Jastrzębskim Węglem! Pod koniec marca i na początku kwietnia pojawiły się bowiem niepotwierdzone informacje, że Cretu nie poprowadzi w przyszłym sezonie drużyny z Kędzierzyna-Koźla, a w jego miejsce zatrudniony zostanie Tuomas Sammelvuo – Fin, który pracował w Rosji na stanowisku selekcjonera reprezentacji tego kraju. Cretu był jednym z dwóch trenerów, którzy brani byli pod uwagę w styczniu 2021 roku, kiedy Jastrzębski Węgiel zdecydował się na wymianę szkoleniowca. „Przegrał” wówczas walkę o posadę z Andreą Gardinim. Teraz, jeżeli rzeczywiście coś jest na rzeczy, Cretu ma być wyborem numer jeden. Na razie jednak w głowie rumuńskiego trenera jest finał Plus Ligi, a później finał Ligi Mistrzów. Nicola Giolito ma w tych okolicznościach delikatnie ułatwione zadanie. Musi bowiem optymalnie przygotować Jastrzębski Węgiel do obrony mistrzowskiego tytułu. Włoch, odkąd samodzielnie prowadzi Jastrzębski Wegiel, ma znakomity wręcz bilans. Wygrał wszystkie cztery spotkania, a zespół nie stracił w nich ani jednego seta.


Marcin Janusz: Mamy argumenty

Dwa pytania do Marcina Janusza, rozgrywającego ZAKSY.

Można powiedzieć, że w finale PlusLigi zmierzą się dwa doskonale znające się zespoły.

Marcin JANUSZ: – Wiele spotkań z drużyną z Jastrzębia już za nami w tym sezonie. Większość z nich wygraliśmy. Nie możemy jednak patrzeć na suche wyniki tych spotkań. Jastrzębski Węgiel, szczególnie w półfinałowych meczach ze Skrą Bełchatów, pokazał, w jakiej znajduje się formie. Gra dobrą siatkówkę i wszystko w tej rywalizacji jest otwarte. Nie ma faworyta.

Czy fakt, że graliście trzy mecze w półfinale, a Jastrzębie rozegrało dwa spotkania, może mieć jakieś znaczenie?

Marcin JANUSZ: – Zrobimy wszystko, by wygrać i utrzymać dobrą serię. W fazie play off presja jest ogromna, ale pokazaliśmy w tym sezonie, że potrafimy sobie z nią radzić. Kiedy postawi się nas na krawędzi i przyciśnie, wtedy z reguły gramy bardzo dobrą siatkówkę. Mamy nadzieję i przekonanie, że uda nam się to utrzymać. Zmierzymy się ze świetnym rywalem, ale mamy argumenty ku temu, żeby wygrać.


Dwa pytania do Jakuba Popiwczaka, libero Jastrzębskiego Węgla.

Po znakomicie rozegranych półfinałach ze Skrą Bełchatów apetyty urosły?

Jakub POPIWCZAK: – W trzecim secie meczu w Bełchatowie wychodziło nam wszystko. Ale to efekt bardzo dobrej gry z naszej strony. Gramy dobrze i pewnie. Nie łapiemy przestojów. Stanowimy bardzo dobry kolektyw. Odbudowaliśmy się po gorszych momentach. Trzeba powiedzieć sobie jasno: to jest taka gra, jaką chcielibyśmy oglądać. I to bardzo nas cieszy.

Drugi raz z rzędu zagra pan w finale PlusLigi. Jakie to uczucie?

Jakub POPIWCZAK: – Przed drugim meczem ze Skrą, podczas rozgrzewki, pomyślałem przez chwilę, że fajnie byłoby się znaleźć w finale drugi raz pod rząd. Gdzie wcześniej, przez moje chyba osiem lat w klubie, do tego finału nie udało się awansować. A teraz jest kolejny finał i to jest fantastyczna sprawa. Walczymy znowu o tytuł mistrza Polski. Po tym, co ZAKSA nam zrobiła nie tak dawno temu, w Lidze Mistrzów, chcemy wziąć za to rewanż i po raz drugi pokonać ich w finale PlusLigi. Z taką postawą, jaką zaprezentowaliśmy w półfinałach, jak najbardziej możemy to zrobić.


Na zdjęciu: Zawodnicy ZAKSY i Jastrzębskiego Węgla znają się, jak łyse konie. Trudno zatem wytypować faworyta konfrontacji mistrzostwo Polski.
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus