Pochwały dla Śląskiego

Wiele lat kibice na Górnym Śląsku czekali na moment, kiedy to Stadion Śląski będzie w centrum futbolowych wydarzeń. Mecze z Portugalią i Włochami były świętem, niestety tylko na trybunach, bo oba mecze biało-czerwoni przegrali.

Frekwencja dopisała

– Na wyniki oczywiście nie mamy wpływu, ale wielka szkoda, że fani, którzy przyszli lub przyjechali na mecz choć raz nie mieli okazji cieszyć się z wygranej – mówi Adam Pawlicki z biura prasowego Stadionu Śląskiego. To jedyny mankament spotkań reprezentacji. Organizacyjnie wszystko wyszło bardzo dobrze.

– Nie mieliśmy bezpośredniego wpływu na frekwencję, ale jesteśmy z niej zadowoleni. Nie zawsze będzie zasiadał na trybunach komplet, a biorąc pod uwagę marcowy mecz z Koreą Południową, mecze na Śląskim zobaczyło ponad 140 tys. kibiców – wylicza Pawlicki.

Dla przedstawicieli Stadionu Śląskiego, jak i organizatorów niezwykle istotne było nie tylko to, co działo się na obiekcie, ale i poza nim. – Jesteśmy zadowoleni z funkcjonowania komunikacji przed i po meczu. Zamknięcie wjazdu na Osiedle Tysiąclecia po raz kolejny okazało się dobrym posunięciem. Sprawdził się także system rezerwacji parkingów online i coraz bardziej przekonujemy kibiców, aby pod sam stadion docierali komunikacją miejską lub pociągami – opowiada rzecznik prasowy.

Chcą kolejnych meczów

Pewnym utrudnieniem dla organizatorów był fakt, że dwa mecze odbyły się w krótkim odstępie, a przed spotkaniami piłkarskimi na Śląskim wymieniono murawę. – Był leki niepokój, ale wszystko udało się przeprowadzić bez szwanku. Z tego co wiem, to trenerzy wszystkich zespołów a także piłkarze byli zadowoleni z płyty i nie zgłaszano żadnych uwag. Delegat UEFA także był pod wrażeniem – mówi Pawlicki.

Mecze międzynarodowe były także okazją i szansą do zaistnienia w świadomości nie tylko polskich kibiców, ale i zagranicznych gości.

– Mecz z Koreą był tylko towarzyskim spotkaniem, a mecze z Portugalią i Włochami toczyły się o konkretną stawkę. Z tego powodu przyjechało wielu zagranicznych gości i Stadion Śląski wrócił na mapę piłkarskiej Europy. Dla nas to bardzo istotne w kontekście kolejnych spotkań, bo oczywiście chcemy aby miały one miejsce u nas – kończy szef biura prasowego „Kotła Czarownic”.