Podbeskidzie. Holender dał zwycięstwo

Piękna akcja i bramka Desleya Ubbinka miała dla „górali” wielkie znaczenie w wygranym starciu z Wisłą Kraków.


Desley Ubbink piłkarzem Podbeskidzie został pod koniec października 2019 roku. Niedługo potem, po rozegraniu raptem czterech epizodów na zapleczu ekstraklasy, doznał – w meczu z Chojniczanką – urazu zerwania więzadła krzyżowego w kolanie. Pauzował 8 miesięcy i na boisko wrócił pod koniec poprzedniego sezonu. W kolejnym, już po awansie „górali” do ekstraklasy, pojawiał się na placu gry z ławki. Strzelił ważną bramkę w wygranym 2:1 meczu z Zagłębiem Lubin, ale tylko raz zagrał od pierwszej minuty w starciu ligowym. Było to przegrane 0:4 spotkanie z Lechem Poznań. Zimą holenderski pomocnik zdobył zaufanie trenera Roberta Kasperczyka. Wystąpił w wyjściowym składzie w dwóch pierwszych meczach wiosny, z Legią Warszawa i Górnikiem Zabrze. Oba te mecze „górale” wygrali, ale Ubbink niczym szczególnym w tych starciach nie zaimponował i… zniknął ze składu.

Głód gry

Nie wchodził na boisko z ławki, brakowało go nawet w meczowej kadrze. Dość nieoczekiwanie wrócił do wyjściowego składu na spotkanie z Wisłą Kraków i to po jego znakomitej akcji bielszczanie objęli w tym meczu prowadzenie. Holender przebiegł kilkadziesiąt metrów, zagrał do Maksymiliana Sitka, a gdy strzał kolegi został zatrzymany, Ubbink skierował piłkę do siatki.

– Tak to już w futbolu bywa. Czasem jesteś w jedenastce, a czasami poza nią… Kiedy traci się miejsce na boisku, to zawsze trudno jest się z tym pogodzić. Zawsze jednak jest jakiś powód i piłkarz musi to zaakceptować. Ostatnie dwa miesiące były dla mnie trudne. Miałem duży głód gry, bo wystąpiłem tylko w dwóch pierwszych meczach na wiosnę. Później nie grałem, a nawet znajdowałem się poza kadrą. Ale poradziłem sobie z tym, mam już 27 lat i moja strona mentalna jest silniejsza. Mocno pracuję i to był kluczowy moment dla mnie. Dodało mi to pewności siebie – powiedział jeden z bohaterów piątej wygranej Podbeskidzia w tym sezonie.

„Górale” rywala z Krakowa pokonali zasłużenie i opuścili dzięki temu ostatnie miejsce w tabeli.

– Wiadomo, że przed meczem z Wisłą byliśmy na ostatniej pozycji i nie mogliśmy się poddać. Taka już jest ta liga. Oni walczyli, ale my pokazaliśmy jakość. To zwycięstwo dodaje nam pewności siebie. Niech nam pomoże w starciu z Zagłębiem Lubin, które również chcemy wygrać – podkreślił holenderski pomocnik Podbeskidzia, który zapewnił, że bardzo ważna była ciężka praca, jaką zespół wykonał podczas przerwy reprezentacyjnej.

– W czasie przerwy popracowaliśmy bardzo mocno. Przez 3 dni mieliśmy 6 jednostek treningowych. Było mnóstwo pracy nad kondycją, co dodało nam sił – zdradził Desley Ubbink.

Dobre boiska pomogły

Dobre przygotowanie do meczu z Wisłą, to jedno, ale co jeszcze zaważyło, że gracz, który pod Klimczokiem jest od niemal 1,5 roku, właśnie teraz rozegrał najlepszy mecz odkąd trafił do Podbeskidzia?

– Desley w tej rundzie nie rozegrał zbyt wielu spotkań – powiedział Kordian Wójs, drugi trener „górali”.


Czytaj jeszcze: Kolejny zespół z… wahadłami

– Ale to był na pewno jego najlepszy mecz. Czekaliśmy na niego, bo znamy jego umiejętności. Przede wszystkim techniczne, małą grę i tę holenderską szkołę, którą przeszedł w młodym wieku. W pierwszej części tej rundy przede wszystkim boiska nie pozwalały na to, by Ubbink mógł pokazać się w pełnej krasie. Nie jest nauczony grania w ciężkich warunkach. Ale w końcu stany boisk się poprawiły, a my mogliśmy wykorzystać umiejętności naszego zawodnika w czasie meczu – dodał asystent trenera Roberta Kasperczyka. Zresztą pierwszy szkoleniowiec „górali” już kilka razy w tej rundzie podkreślał, że murawy nie pozwalają na zbyt wiele. Ta na Stadionie Miejskim, na którym bielszczanie w poniedziałek pokonali Wisłę, była znacznie lepsza. Zauważył to Desley Ubbink.

– Boisko wyglądało znacznie lepiej niż w poprzednich meczach. Nie baliśmy się grać w piłkę, w poprzednich spotkaniach było z tym gorzej. Wydaje mi się, że kiedy dobrze operujemy piłką, to tak właśnie powinniśmy grać. Czasami to trudne, ale pokazaliśmy wreszcie, że jesteśmy w tym mocni – zakończył środkowy pomocnik Podbeskidzia.


Na zdjęciu: Desley Ubbink skorzystał z tego, że poprawiły się… stany boisk. W meczu z Wisłą Kraków strzelił arcyważnego dla Podbeskidzia gola.
Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus