Uczestnicy zmiany pokoleniowej

Filip Marchwiński i Patryk Peda przekonują, że nie przyjechali na zgrupowanie po to, by się przyglądać.


Od dłuższego czasu w rozważaniach o reprezentacji Polski przewija się temat zmiany pokoleniowej, jaka następuje w naszym zespole. Michał Probierz, selekcjoner biało-czerwonych, jeszcze przed pierwszym zgrupowaniem mówił o niej wprost. – W jednym z wywiadów powiedziałem, że taka zmiana musi nastąpić. To jest normalne. Istotni będą gracze, którzy są liderami w kadrze i mogą nam pomóc wprowadzić te zmiany – podkreślił na początku pracy. Powołania, które rozesłał selekcjoner, w pewnej mierze wpisują się w jego słowa. W kadrze na mecze z Wyspami Owczymi i Mołdawią znalazło się bowiem kilku młodych piłkarzy. Niektórzy z nich, jak np. Jakub Kamiński, Jakub Kiwior czy Sebastian Walukiewicz, to gracze, którzy z reprezentacją mieli już styczność wcześniej. Obrońca Arsenalu zagrał nawet we wszystkich 15 kolejnych meczach od pierwszej minuty. Począwszy od debiutu w czerwcu 2022 w meczu Ligi Narodów przeciwko Holandii.


Czytaj również: Prawo do swoich wyborów


Reprezentant razy 37

Dwaj kolejni powołani młodzi piłkarze – a obaj przyszli na świat w 2002 roku – to już autorski wybór Probierza. Mowa o Filipie Marchwińskim i Patryku Pedzie. Obaj do seniorskiej reprezentacji powołani zostali po raz pierwszy, a obu trener zna doskonale, bo byli ważnymi ogniwami w jego reprezentacji młodzieżowej. Szansa, którą dostali teraz, to zatem naturalna kolej rzeczy, która wpisuje się w ramy wspomnianej zmiany pokoleniowej. O tym, że Marchwiński powołanie – prędzej czy później – dostanie, wszyscy byliśmy raczej przekonani. Gracz ten nie tylko w tym, ale również w poprzednim sezonie konsekwentnie pracował na swoją pozycję w Lechu Poznań, która dziś jest niepodważalna.

W bieżącej kampanii – we wszystkich rozgrywkach – strzelił dla „Kolejorza” 5 goli i zanotował 2 asysty. Warto podkreślić, że to on, pod nieobecność Mikaela Ishaka i Radosława Murawskiego, wystąpił w jednym ze spotkań z opaską kapitańską. I to mimo faktu iż był drugim najmłodszym piłkarzem w zespole. W jednym ze spotkań młodzieżówki Probierza również pełnił rolę kapitana. W sumie we wszystkich drużynach wystąpił w koszulce z orzełkiem na piersi aż 37 razy.


Czytaj także: Nagroda za wytrwałość


Teraz, przed możliwym debiutem w pierwszej reprezentacji, nie zamierza się tylko przyglądać. – Chcę pokazać swoje umiejętności i pomóc drużynie. Nie przyjechałem na zgrupowanie z podkulonym ogonem – powiedział Filip Marchwiński .

Jeśli będą to tylko treningi, dam z siebie na nich wszystko, a jeśli pojawi się okazja do gry, to samo wydarzy się już podczas meczu. Mam z tyłu głowy, że szansa może przyjść już teraz, ale nie zaprzątam sobie tym myśli, wolę podejść do tematu na spokojnie. Najgorzej byłoby teraz przedobrzyć. Wierzę, że wszystko pójdzie zarówno po myśli mojej, jak i trenera Probierza oraz całego zespołu – podkreślił gracz poznańskiego Lecha, którego niewątpliwym atutem jest uniwersalność. Wprawdzie najlepiej czuje się ten ofensywny zawodnik w środku pola, ale może też zagrać na skrzydle. Warto również podkreślić, że Marchwiński na zgrupowanie pojechał z solidnym bagażem ekstraklasowego doświadczenia i nie chodzi tylko o dobry bieżący sezon. Tej jesieni przekroczył bowiem barierę 100 występów na najwyższym poziomie rozgrywkowym.

Peda chwalony przez De Rossiego

Patryk Peda taką liczbą pochwalić się nie może. Mało tego, piłkarz ten w ekstraklasie nie wystąpił ani razu, bo od 2018 roku szlifuje swoje piłkarskie umiejętności we Włoszech. Do juniorskiej drużyny SPAL-u trafił z Legii Warszawa. Jeszcze przed wyjazdem do Italii grał w reprezentacjach Polski różnych kategorii wiekowych, a w zeszłym roku – już u Probierza – debiutował w młodzieżówce – i zagrał we wszystkich 10 meczach pod wodzą tego selekcjonera w drużynie U-21. W 9 z nich wychodził w podstawowym ustawieniu, a raz był nawet kapitanem. Jego powołanie na mecze z Wyspami Owczymi, choć trochę spodziewane, zostało jednak szeroko skomentowane. Głównie w związku z tym, że na co dzień występuje na trzecim poziomie rozgrywkowym.

Trzeba jednak zaznaczyć, że w minionym sezonie grał w Serie B, ale jego drużyna spadła. Latem Peda został kupiony za 600 tysięcy euro przez występujący na zapleczu włoskiej ekstraklasy Palermo, ale pozostał w SPAL-u na zasadzie wypożyczenia do końca tego sezonu. Co ciekawe, w drużynie tej, od października zeszłego do lutego bieżącego roku, prowadził go Daniele De Rossi. Może nie był to zbyt udany epizod w trenerskiej karierze mistrza świata z 2006 roku, legendy Romy i 117-krotnego reprezentanta Włoch, ale warto podkreślić, że ten były znakomity piłkarz wyrażał się o naszym środkowym obrońcy w samych superlatywach.

Peda, podobnie jak Marchwiński, przekonuje, że nie przyjechał na zgrupowanie po to, by się przyglądać. – Skoro dostałem szansę to znaczy, że trener coś we mnie widzi. Będę gotowy na sto procent, z nastawieniem, by wykorzystać szansę, jeśli się nadarzy. Decyzja będzie należeć do trenera – podkreślił w rozmowie z TVP Sport obrońca reprezentacji Polski.


Czytaj również: Przejąłem opaskę i numer 10


Sześć razy zero

Marchwiński, Peda, a także nieco starsi od nich Bartłomiej Wdowik, Marcin Bułka, Patryk Dziczek i Jakub Piotrowski. Oto szóstka powołanych przez Probierza zawodników, przy których nazwiskach w rubryce „liczba meczów w reprezentacji” widnieje 0. O tym, czy to się zmieni, przekonamy się już niebawem, choć raczej nie ma wątpliwości, że zawierająca 968 nazwisk lista reprezentantów Polski się rozszerzy. Warto przypomnieć, że za kadencji Fernando Santosa nikt w drużynie narodowej nie zadebiutował. A jak to było u innych selekcjonerów, ograniczając debiutantów do… debiutanckiego meczu trenera?

W pierwszym meczu Czesława Michniewicza debiutował Szymon Żurkowski, a w pierwszym meczu Paulo Sousy – Michał Helik. W debiucie Jerzego Brzęczka wystąpiło 3 nowych zawodników: Arkadiusz Reca, Damian Szymański i Rafał Pietrzak. Aż 4 debiutantów zagrało z kolei w debiucie Adama Nawałki. Byli: to Rafał Kosznik, Paweł Olkowski, Krzysztof Mączyński i Adam Marciniak.


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus