Podbeskidzie. Krajobraz po klęsce

Górale” wysoko przegrali u siebie z Odrą Opole. Szukanie pozytywów po takiej porażce jest niczym grzybobranie w zimie.


Wynik 0:3, czyli dotkliwa porażka Podbeskidzia w starciu z Odrą Opole, nie do końca oddaje to, co działo się w piątek na boisku Stadionu Miejskiego przy ul. Rychlińskiego. Jak to jednak zwykle bywa nikt już nie pamięta tego, co działo się w trakcie spotkanie, z co nie przyniosło bramek. Trzy razy piłka wylądowała w siatce bielskiego zespołu i to jest najistotniejsze. Odra, po ośmiu porażkach z rzędu, przełamała wreszcie kompleks Podbeskidzia, a bielskim kibicom wysłała czytelną wiadomość, że drużynę spod Klimczoka czeka mnóstwo pracy.

Niewątpliwie jednym z kluczowych momentów tego spotkania była czerwona kartka, jaką obejrzał – w 76. minucie gry – Julio Rodriguez. Wykluczenie hiszpańskiego obrońcy uniemożliwiło „góralom” przeprowadzenie szturmu na bramkę rywala w końcówce meczu.

– Czerwona kartka praktycznie zamknęła mecz. Ale mimo iż graliśmy o jednego zawodnika mniej, dążyliśmy do strzelenia wyrównującego gola. Wiadomo jednak, że było to niezwykle trudne zadanie. Jesteśmy w ciężkim położeniu. Zespół jest budowany od podstaw. Wielu zawodników przyszło do nas „wczoraj”. Potrzebujemy dużo czasu i cierpliwości, by ten zespół normalnie funkcjonował. Musimy zweryfikować swoje plany. Po to, by – dosłownie – wyrywać punkt po punkcie. Tak musimy do tego podejść – powiedział po spotkaniu Piotr Jawny, jeden z trenerów Podbeskidzia, dla którego było to dopiero drugie spotkanie na stanowisku.

Trzeba przyznać, że szkoleniowiec, który w poprzednim sezonie pracował z rezerwami Śląska Wrocław, przyjął potężny cios w postaci wysokiej porażki. – Trudno skomentować mecz, w którym – na własnym boisku – przegrywa się 0:3. Wiemy jednak, jak wygląda sytuacja w naszym zespole.

Niby ta kadra jest szeroka, ale tak naprawdę gotowych do gry jest tylu zawodników, że ledwo starcza to, by złożyć wyjściową jedenastkę. Dodatkowo przeciwnik zagrał bardzo pragmatycznie, czego zresztą się spodziewaliśmy. Odra nie wypracowała zbyt wielu sytuacji, ale była skuteczna. Myśmy mieli więcej okazji, ale zabrakło spokoju w ostatnich fazach poszczególnych akcji – zaznaczył opiekun bielskiego zespołu.

Czasu na rozpamiętywanie wysokiej porażki nie ma zbyt wiele. – Nie możemy zbyt długo przeżywać tego meczu. Zawodnicy muszą się obudzić z czystą głową i zabrać się do bardzo ciężkiej pracy. Nie widzę innej możliwości. Trudno się jest spodziewać, że sytuacja przed meczem z GKS-em Katowice się poprawi. Mam jedynie nadzieję, że się nie pogorszy – podkreślił Piotr Jawny i po tych słowach należy spodziewać się, że przed Podbeskidziem kolejne trudne dni poprzedzające starcie przy Bukowej.

Beniaminek może nie rozpoczął rozgrywek idealnie, ale porażka 0:1 na wyjeździe z Miedzią Legnica, czyli jednym z najpoważniejszych kandydatów do awansu, wygląda znacznie lepiej, aniżeli klęska 0:3 u siebie z Odrą Opole. Fakty są takie, że szukanie pozytywów po takim występie „górali” jest niczym grzybobranie w zimie. Coś można znaleźć, ale z pewnością walorów smakowych w ten sposób nie uzyskamy,

Trudny to początek rozgrywek dla kibiców zespołu, który w ubiegłym sezonie rywalizował w ekstraklasie i na własnym stadionie potrafił wygrywać z Legią Warszawa, Górnikiem Zabrze, Lechem Poznań i Wisłą Kraków. Dziś jednak sytuacja jest taka, że każdy wywalczony przez Podbeskidzie punkt będzie czymś na wagę złota.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus